Pełczyce Mieszkańcy protestują
- Naprawdę wiele w życiu widziałam i przeżyłem, ale coś takiego nie mieści mi się w głowie - mówi mieszkaniec Pełczyc Franciszek Sofiński. - Jak widzę przez okno to, co oni robią, nie mogę wytrzymać. Z tych nerwów nie śpię od trzeciej nad ranem, palę papierosy i piję kawę.
Dziurawa droga w Pełczycach, przez którą przejeżdża tir za tirem, była remontowana kilka lat temu. Jednak mieszkańcy, którzy żartobliwie mówią, że mają swoją własną autostradę, twierdzą, że to nic nie dało. Pod asfaltem jest stara kostka brukowa i przede wszystkim powinno się zdjąć wszystkie warstwy i zedrzeć tę kostkę, aby porządnie wykonać remont drogi. - Teraz będzie podobnie, bo nie zdarli starego asfaltu, tylko będą na to wylewać nowy i za kilkanaście miesięcy może być tak samo - mówią.
Franciszka Sofińskiego zdenerwowały wysokie krawężniki, przez które teraz nie może wjechać na swoje podwórko. - To jest jakaś kpina. Wyjeżdżając autem z domu, nie mogę już do niego wjechać, nie było o tym żadnego ogłoszenia. Firma, która wykonuje chodniki, nie potrafi powiedzieć dokładnie, kiedy będzie wylany asfalt na drogę. Mówią, że w lipcu. Co ja mam przez ten czas zrobić? Gdzie auto parkować? Jak mi się do niego ktoś włamie lub grad obije, to kto mi zapłaci za szkody? Przecież mam swój garaż, do którego teraz nie mogę wjechać. Pierwszy raz widzę, żeby montować tak wysokie krawężniki, na całej długości remontowanej drogi.
Franciszek Sofiński mierzy wysokość od wjazdu na posesję do końca krawężnika. Wynosi 37 cm. Mieszkańcy zastanawiają się, jak będą wyjeżdżać ze swoich domów na drogę, przy takiej różnicy poziomu. Robotnicy firmy, która wykonuje chodniki, pytani o to, nie umieli odpowiedzieć. Twierdzą, że to nie ich zadanie, a oni robią wszystko zgodnie z projektem.
- Przecież jak będą większe deszcze, my będziemy tu pływać, cała woda będzie stała na naszych podwórkach - mówi sąsiadka Franciszka Sofińskiego.
Inwestorem wymiany nawierzchni asfaltowej na drodze w Pełczycach jest Dolnośląska Służba Dróg i Kolei we Wrocławiu. Zadanie wykonuje Przedsiębiorstwo Robót Drogowo-Mostowych w Brzegu. Drugą inwestycją jest budowa chodnika oraz kanalizacji burzowej, którego głównym inwestorem jest także DSDiK, ale na mocy porozumienia podpisanego w 2009, gmina Domaniów jest inwestorem zastępczym. Ta inwestycja kosztuje 428.773 zł, z czego wkład gminy to 173.309 zł.
- Po zakończeniu prac prowadzonych przez gminę oraz remoncie nawierzchni, który w tym roku ma wykonać DSDiK, zmniejszą się różnice wysokości między krawężnikiem a nawierzchnią jezdni. Obecne prace powinny zakończyć się w lipcu - twierdzi Joanna Jarocka, rzecznik DSDiK.
Wójt gminy Domaniów Dorota Swadek-Schneider spotkała się w minionym tygodniu z mieszkańcami Pełczyc. Powiedziała, że projekt oraz szczegóły inwestycji ustalono w poprzedniej kadencji, gdy miną rządzili Marek Chudy i Stanisław Grzesik.
Nowa pani wójt twierdzi, że zrobi wszystko, aby pomóc ludziom wyjść z tej kłopotliwej sytuacji, którą zastała: - Ustalamy właśnie z pracownikami Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei termin spotkania z mieszkańcami. Mam nadzieję, że wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane, uwagi wysłuchane i wspólnie wypracujemy rozwiązanie najlepsze dla mieszkańców.
37 - tyle centymetrów wynosi różnica pomiędzy krawężnikiem, a wjazdem na posesje
Tekst i fot.: Malwina Gadawa
Reklama
Tak mówią o remontowanej wojewódzkiej drodze w Pełczycach mieszkańcy, którym nie podoba się sposób remontowania nawierzchni. Twierdzą, że krawężniki są zbyt wysokie, przez co nie mają jak wjechać na swoje posesje. Boją się także, że podczas silniejszych opadów deszczu woda będzie stała na ich podwórkach
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze