Oława
Będą walczyć
Pod koniec listopada ubiegłego roku mieszkańcy mieli się cieszyć odnowionym mostem. - Będzie poszerzony, z wymienionymi elementami konstrukcji nośnej, z nową nawierzchnią, odwodnieniem i chodnikami - tak pisaliśmy we wrześniowym wydaniu gazety. Okazało się to niewykonalne. Termin zakończenia prac wciąż przesuwano. Piesi domagali się zamontowania kładki, bo chcąc dostać się z osiedla Sobieskiego do centrum - musieli iść parkiem, błotnistym wałem lub dookoła Lipową. Burmistrz odpowiedział, że miasto nie ma pieniędzy na montaż tymczasowego przejścia. Mieszkańcy nadkładali drogi do 20 grudnia, a ulica Strzelna przez 3 miesiące świeciła pustkami. Sprzedawcy twierdzą, że dziennie przychodziły... dwie osoby. Przez tak duże opóźnienia w pracach niektórzy odnotowali kilkadziesiąt tysięcy złotych strat w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Żabka nie podskoczyła
Barbara Leśniak-Przybylska przejmowała Żabkę w połowie października. Wtedy dowiedziała się, że remont mostu potrwa do listopada. Nie wahała się, postanowiła podjąć pracę, bo słabszy będzie tylko jeden miesiąc. Rozczarowała się.
- Nie miałam pieniędzy na opłacenie pracowników, a sama nie mogłam stać w sklepie codziennie po 17 godzin - mówi. - Przez trzy miesiące wspólnie z partnerem ds. sprzedaży zgłaszaliśmy się o wsparcie finansowe do Żabki Polska. Chodziliśmy też do ZUS-u, żeby rozłożyć płatności na raty. Działalność nie przynosiła dochodów, ale nie z naszej winy.
Pod koniec listopada zaniepokojeni sprzedawcy pytali o termin zakończenia prac. W Urzędzie Miejskim. Uzyskali informację, że oficjalne otwarcie mostu planowane jest na 10 grudnia i na razie nic nie wiadomo o zmianach. Miarka się przebrała, kiedy obietnice okazały się nierealne do spełnienia. Adam Kuriata, właściciel sklepu ze sprzętem komputerowym, podjął decyzję bardzo szybko.
Niegospodarność, paranoja i pozew
Będzie pozew zbiorowy przeciwko Dolnośląskiej Służbie Dróg i Kolei we Wrocławiu. Adam wspólnie z innymi sprzedawcami powalczy o swoje prawa w sądzie. Są zdeterminowani i wierzą, że uda się chociaż po części odzyskać straty. Opóźnienie było zbyt duże, żeby odpuścić.
- Zwykle w grudniu obroty są najlepsze, a kolejny raz pozbawiono nas możliwości zarobku - tłumaczy. - To już drugi remont mostu, wcześniej też były utrudnienia, bo remontowano ulicę Strzelną. To powinno być zrobione raz a dobrze, a wyszła paranoja. Odcięto nas od miasta na kilka miesięcy. Zanim rozpoczęto remont, codziennie chodziło tędy kilka tysięcy osób. Teraz nie wiadomo do kogo pójść, bo każdy odbija piłeczkę, a na rozmowy z władzami miasta szkoda czasu, bo i tak wyjdzie, że nie ma winnych.
Adam ustala na bieżąco szczegóły z adwokatem. Żeby złożyć pozew zbiorowy, potrzeba 10 osób, ale z tym nie będzie problemu. Są zdecydowani walczyć. Twierdzą, że nie chodzi tylko o pieniądze, ale o przykład dla innych, bo nie należy odpuszczać w takich sprawach. - Nikt się z nami nie liczy, panuje straszna niegospodarność - dodaje szef sklepu komputerowego.
Na stronie internetowej gazeta.olawa.pl mieszkańcy licytują się, kto doprowadził do takiego opóźnienia w pracach. Jedni oskarżają Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei we Wrocławiu, inni mówią, że to wina spółki ZWiK, bo prawdopodobnie nie wykonała robót w wyznaczonym terminie. Dostało się też władzom miasta.
Jak nas poinformowali przedstawiciele oławskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, ze strony tej firmy nie było żadnych negatywnych działań, mających wpływ na opóźnienie prac remontowych na moście: - Robiliśmy wszystko zgodnie z harmonogramem prac i w niczym nie przeszkadzaliśmy głównemu wykonawcy!
Na poziomie przedszkola
Wrocławianin Janusz Drużkowski od kilku lat wynajmuje sklep na Strzelnej, sprzedaje upominki. W porównaniu z ubiegłym rokiem stracił ponad 50 procent utargów. Sytuację ocenia jednoznacznie, twierdzi, że nie ma żadnej logiki w tym, co obserwuje.
- Dzieci na poziomie przedszkola chyba lepiej by to obmyśliły - mówi. - Rozumiem, że droga i most mają innego zarządcę, ale przecież można było to jakoś skoordynować. Gdyby ktoś chciał komuś zrobić na złość, zrobiłby dokładnie tak jak tutaj. Na początku słyszałem, że wszystko ma się skończyć w listopadzie, ale po pewnym czasie zacząłem się zastanawiać którego roku. To źle świadczy o władzach.
W oławskim Urzędzie Miejskim zapytaliśmy, czy burmistrz interweniował w sprawie przeciągających się prac i naciskał na odpowiedzialnych za opóźnienia. Poinformowano nas, że urzędnicy na bieżąco śledzą postępy i są w kontakcie z DSDiK.
- Remont mostu był niezbędny i od dłuższego czasu o to zabiegaliśmy - mówi Ewa Szczepanik, sekretarz miasta. - Miasto również partycypuje w tym zadaniu, po naszej stronie jest przełożenie sieci wodnej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że niedotrzymanie przez wykonawcę zapisanego w umowie terminu zakończenia prac spowodowało duże utrudnienia wszystkim użytkownikom mostu. Niemniej jednak przesunięcie remontu rodziło niebezpieczeństwo, że zadanie może „wypaść” z planu DSDiK.
Ze Strzelnej w Martwą
Ulica Strzelna zyskała nową nazwę, sprzedawcy przemianowali ją na Martwą. Magdalena Tucholska mówi, że czuła się tak, jakby wszyscy zapomnieli o tej części miasta. W pewnym momencie zaczęła zamykać swój sklep z ubraniami i wychodziła wcześniej o godzinę, dwie, później trzy. Przez pewien czas nic nie sprzedawała. Od kilku lat prowadzi zeszyt, w którym zapisuje utargi. - Tym razem codziennie było zero, zero, zero - mówi. - To było okropne, coś drgnęło dopiero od pierwszego dnia po otwarciu mostu dla pieszych.
Na Strzelnej nie ma osoby pozytywnie wypowiadającej się na temat sposobu prowadzenia inwestycji. Sebastian Aleksandrów, właściciel sklepu zoologicznego, mówi, że wszyscy sprzedawcy bardzo odczuli skutki opóźnienia:
- Straciliśmy bardzo dużo, przez trzy miesiące mieszkańcy nie mogli robić zakupów, bo nikt nie chciał chodzić naokoło. Takie opóźnienie to spora przesada.
Według informacji, uzyskanych od rzeczniczki DSDiK, prace mają się zakończyć do 30 kwietnia. Taki termin widnieje na aneksie do umowy. Inwestor zapewnia jednak, że zrobi wszystko, żeby otwarcie nastąpiło jeszcze wcześniej. Joanna Jarocka zapytana o powody opóźnienia, wyjaśniła to tak: - Remont powinien zakończyć się do 15 grudnia ubiegłego roku, jednak warunki pogodowe uniemożliwiły nam przeprowadzenie prac. Niezależnie od tego, jeszcze trwa wymiana sieci wodnej, którą prowadzi miasto. Podczas prac wyszły roboty dodatkowe, nie były ujęte w poprzednim harmonogramie, a należało je bezwzględnie wykonać.
Kłopoty na Strzelnej dotyczyły nie tylko sprzedawców, mieszkańcy tej ulicy skarżyli się na fatalne warunki, kiedy spadł duży śnieg. Droga była wyłączona z ruchu, więc nikt jej nie odśnieżał. Telefonowali do urzędu z prośbą o przysłanie pługa, bo starsi ludzie nie mogli wyjść z domu. Nie doczekali się. Pomógł robotnik pracujący na moście. Na prośbę mieszkańca użył koparki i usunął śnieg sprzed domu.
Tekst i fot.:
Agnieszka Herba
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze