Dzień przed walnym zgromadzeniem w Jastrzębiu Jerzy Woźniak przyjechał do Oławy. Zaraz za nim pojawili się działacze zainteresowani pozyskaniem kilku oławskich zawodników. W wyniku rozmów Tomasz Grabowski odszedł do Skalnika Gracze. Tomasz Horwat został przekonany przez działaczy Czarnych Jelcz-Laskowice, Jakub Kalinowski opuścił Czarnych Żagań i poszedł śladami Mateusza Milkowskiego, czyli do GKS Jastrzębie. - Nie wiem czy tam zostanę - mówi Jakub Kalinowski. - Muszę potwierdzić swoją wartość w najbliższych sparingach.
Zgodnie z zapowiedziami, 25 stycznia Jerzy Woźniak został wybrany na prezesa GKS Jastrzębie. Dzień wcześniej miał złożyć rezygnację z tej samej funkcji w MKS Oława. Na 3 lutego zwołano walne zebranie członków oławskiego klubu
Reklama
Na pewno nie zostanie w klubie Marek Bihun, który szuka nowego pracodawcy bliżej swojej rodziny. Po załatwieniu formalności transferowych prezes Woźniak pojechał do Jastrzębia, gdzie odbyło się walne zebranie. W tajnym głosowaniu członkowie stowarzyszenia udzielili poparcia oławianinowi. - Zawsze czułem sentyment do GKS - stwierdził na łamach „Gazety Katowice” Jerzy Woźniak. - Jestem daleki od uprawiania PR-u. Wolę skoncentrować się na pracy. Wkrótce spotkam się z przedstawicielami spółki węglowej w sprawie rozmów dotyczących sponsoringu. Miasto także chce się włączyć do pomocy klubowi. Powolutku idziemy do przodu...
Komisja Rewizyjna MKS Oława dotąd nie otrzymała sprawozdania finansowego od Jerzego Woźniaka. Termin na przekazanie dokumentów minął już po zamknięciu tego wydania „GP-WO”. Dowiedzieliśmy się natomiast, że do Woźniaka dotarła informacja o planowanym na 3 lutego walnym zgromadzeniu. W związku z nim nie cichną spekulacje, kto ma być nowym prezesem. Pojawiło się kilka kandydatur: Dariusz Witkowski, Zbigniew Szwarc oraz Wojciech Jakobsze. Witkowski jest dyrektorem OCKF i zadeklarował pomoc klubowi, ale prezesem nie chce być. Podobnie jest z pozostałą dwójką. - Obecna struktura organizacyjna nie odpowiada mi - mówi Zbigniew Szwarc. - Mieliśmy już kilku prezesów społeczników i w jakim miejscu jesteśmy wszyscy wiemy. Uważam, że nowy włodarz klubu powinien być związany kontraktem. Miałby wtedy określone zadania i mógłby być rozliczany z wykonywanych zadań. Jeśli ktoś robi coś za darmo, to zawsze może sobie po prostu odejść.
Na tydzień przed wyborami pojawiła się jeszcze jedna kandydatura. Zaczęło się mówić o Antonim Kordosie. Ten kandydat ma już doświadczenie w prowadzeniu dużego klubu. Był prezesem drugoligowego Śląska Wrocław, miał wtedy niemal absolutną władzę we wrocławskim klubie, bo zarząd był jednoosobowy. Gdy miasto przejęło klub, Rada Nadzorcza odwołała go ze stanowiska. Oficjalnym powodem były niejasności finansowe, spowodowane przez Kordosa. Dlaczego Kordos zainteresował się oławskim klubem? Tego jeszcze nie wiemy, ale dowiedzieliśmy się, że pod koniec tygodnia ma się spotkać z burmistrzem Franciszkiem Październikiem, żeby omówić sytuację w klubie oraz przedstawić swój plan działania. Na razie nie udało się nam bezpośrednio skontaktować z Antonim Kordosem, ale obiecał, że po spotkaniu w Urzędzie Miejskim chętnie porozmawia na temat swojej ewentualnej prezesury w MKS Oława. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na rozwój wydarzeń oraz na walne zgromadzenie.
Piotr Walęciak
pw@gazeta.olawa.pl
Fot.: Krzysztof Ziółkowski
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze