Jelcz-Laskowice
Elica szkoli przez sztukę
Projekt E-straordinario, bo tak się nazywa, powstał we współpracy włoskiej firmy Elica i Fundacji Ermanno Casoli, od lat zaangażowanej w promowanie relacji pomiędzy światami sztuki i produkcji oraz HR-em. Początkowo był to projekt ekstremalny. Dziś jest innowacyjną metodą szkolenia pracowników firmy. To cykl szkoleń merytorycznych i warsztatów, podczas których światowej klasy artyści i pracownicy firmy tworzą wspólne dzieło.
- Sztuka wnosi do firmy system wartości alternatywnych, skoncentrowanych na ludziach i zależnościach emocjonalnych, kulturowych, historycznych i społeczności - mówi Małgorzat Milczarek, z jelczańsko-laskowickiej firmy Elica. - Sztuka współczesna skłania do myślenia, przełamuje schematy i pomaga promować innowacyjność.
- Projekt wpisuje się w proces wymiany kulturowej, którą Elica rozpoczęła między swoimi siedzibami, rozrzuconymi po świecie - dodaje Marco Scippa, dyrektor polityki personalnej. - Uważam, że inwestowanie w ludzi, odwaga wykorzystania nowych technik i wspieranie ich rozwoju zawodowego i osobistego, to najlepszy sposób, aby być innowacyjnym i wykazywać stabilność, a zarazem dynamikę i nowoczesność.
Sala koncertowa w hali
Wszytko zaczęło się jesienią tego roku. Fundacja Casoli, związana z Elicą, zaprosiła Stacha Szabłowskiego, krytyka i kuratora sztuki, do zrealizowania projektu artystycznego w jelczańsko-laskowickim zakładzie Elica. Po obejrzeniu firmy, krytyk przyjął propozycję, bo pozwalała na zmianę dwóch reguł obowiązujących w sztuce. - Zwykle jest pokazywana w przeznaczonych do tego miejscach, takich jak muzea, galerie, teatr, a tak być nie musi - czytamy w liście do pracowników Eliki. - Sztuka jest częścią życia. Opowiada o nim i je pokazuje, więc może dziać się wszędzie. Po drugie. W sztuce zwykle obowiązuje podział na artystów i widzów. To też nie jest konieczne. Sztuka nie musi być obrazem, rzeźbą lub innym przedmiotem zamkniętym w muzeum. Sztuka może być działaniem, zdarzeniem, sytuacją, czymś, co się dzieje między ludźmi. Może się zdarzyć wszędzie, również w fabryce. Zamiast ją oglądać, można w niej uczestniczyć, wspólnie robić.
Kurator i przedstawiciele fundacji zaprosili do współpracy Grzegorza Drozda, wszechstronnego artystę wizualnego, dla którego sztuka jest czymś żywym. Przyjechali do fabryki 29 listopada i przywieźli ze sobą mnóstwo zabawnych, kolorowych instrumentów muzycznych. Fabryka stała się wielką salą koncertową, a pracownicy muzykami, bo grać mógł każdy. Wykształcenie muzyczne nie było konieczne. Wystarczyły chęci i odrobina odwagi. Akcja miała na celu kreowanie efektywnej komunikacji, budowę zespołu oraz poczucia tworzenia czegoś razem. Ważnym elementem dodatkowym była dobra zabawa.
Dlaczego muzyka?
Podczas jesiennej wizyty kuratora sztuki w fabryce zauważono, że najważniejszym elementem pracy jest rytm. Zadania i czynności, które wykonuje każdy pracownik, mają jeden cel - produkcję. By osiągnąć ten cel, wszyscy muszą działać w określonym rytmie, dostosowanym do innych.
- Zupełnie jak w orkiestrze, gdzie trzeba współpracować, aby wykonać utwór - tłumaczy Stach Szabłowski.
Stąd pomysł na instrumenty muzyczne i zabawę w orkiestrę. Każdemu pracownikowi firmy dodano instrument muzyczny do codziennych narzędzi pracy. Następnie, po wykonaniu obowiązkowych czynności, każdy grał krótki fragment muzyczny, nie opuszczając stanowiska pracy. W ten sposób dźwięki wydobywane z instrumentów wpleciono w odgłosy fabryki. Wszystko rejestrował kamerą wideo Grzegorz Drozd. Bazując na nagraniach performance’u, zmontuje z tego film. Efekty można będzie zobaczyć wiosną przyszłego roku w firmie Elica i na stronie internetowej włoskiej fundacji. Instrumenty wykorzystane podczas warsztatu będą przeznaczone na cele charytatywne.
- Mam nadzieję, że akcja, do której zapraszamy, pozwoli zobaczyć i usłyszeć fabrykę w inny sposób, zobaczyć w innym świetle swoją pracę, jej organizację i rytm - napisał w liście do pracowników Eliki Stach Szabłowski, zachęcając do udziału w akcji. - Jedna z najważniejszych rzeczy, jakie możemy odkryć za pomocą sztuki, to fakt, że nic nie jest raz na zawsze ustalone. Świat można zmieniać. Każda zmiana zaczyna się od wyobrażenia sobie czegoś inaczej. Najważniejsze jest jednak to, abyśmy razem próbowali tworzyć niezwykłe momenty.
To naprawdę dobra zabawa
Tę nowoczesną metodę szkolenia Elica wypróbowała w swoich włoskich fabrykach i promuje od lat, zdobywając wiele nagród i tytułów. Od 2009 roku należy do grona najlepszych pracodawców we Włoszech. W polskiej fabryce, gdzie pracuje około 500 osób, projekt zrealizowano po raz pierwszy. Wzięło w nim udział 2/3 załogi. - Ja i moi koledzy nie wzięliśmy udziału w tej zabawie - mówi jeden z pracowników, który chce zachować anonimowość. - Ponieważ udział w projekcie był dowolny, zrezygnowaliśmy. Nie podobał nam się pomysł gry na tych dziwnych instrumentach. Nie chcieliśmy się ośmieszać.
Wśród tych, którzy jednak odważyli się zagrać, była Katarzyna Grzyb, księgowa:
- Superzabawa, nigdy się z czymś takim nie spotkałam - mówi.
- Gdy poinformowano nas o projekcie, głosy pracowników były podzielone. Część z nas miała obawy i zastanawiała się, czy w ten sposób nie zrobi z siebie klowna. Mimo to zdecydowana większość wzięła udział w zabawie i nie żałuje. Ja zagrałam na cymbałkach, chociaż nigdy wcześniej tego nie robiłam.
Wioletta Kamińska
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze