Powiat
Zmiana w resorcie
Dwa tygodnie temu podinspektor Jacek Gałuszka, od 6 lipca ponownie komendant powiatowy oławskiej policji, wcześniej zastępca komendanta wrocławskiej Komendy Miejskiej Policji, powiedział nam, że zaproponowano mu to stanowisko, bo komendant Jan Broda podjął decyzję o odejściu na emeryturę. Tymczasem asp. Kamil Rynkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu twierdzi: - W związku ze zwolnieniem stanowiska komendanta powiatowego policji w Oławie, podinsp. Jacek Gałuszka zwrócił się do komendanta wojewódzkiego o odwołanie ze stanowiska zastępcy komendanta miejskiego i ponowne objęcie funkcji komendanta KPP w Oławie.
„Polska - Gazeta Wrocławska” w artykule „Tajemnicza dymisja we wrocławskiej komendzie” ujawnia nieoficjalne informacje, że jeden z podwładnych Gałuszki zarzucił mu fałszerstwo dokumentu. Ma to związek z ankietowaniem kierowców przez policjantów drogówki. Funkcjonariusze zatrzymywali ich, a ankieterzy „Pentora” pytali m.in. o cel podróży, bo ich zleceniodawcy chcieli wiedzieć, które drogi wylotowe z Wrocławia są najbardziej obciążone.
Akcja trwała krótko, bo przerwał ją komendant wojewódzki. - Gdy szef dowiedział się o formule przeprowadzania tego badania, nakazał policjantom natychmiast się z tego wycofać - mówił „Gazecie Wyborczej” Paweł Petrykowski, rzecznik policji dolnośląskiej. - Uznał, że niewłaściwe jest łączeniem działań policji z badaniem ankietowym.
Rewolucje kadrowe
„Oławski szeryf”, bo tak niektórzy nazywają Jacka Gałuszkę, lubił głośne akcje, występy publiczne i spektakularne działania. Gdy w latach 2005-2008 dowodził oławską policją, wprowadził wiele zmian, głównie kadrowych. Odkrył nieprawidłowości w jelczańsko-laskowickim komisariacie, które zakończyły się utratą stanowisk przez komendanta i innych policjantów oraz sprawą w sądzie. Były komendant komisariatu został oskarżony o polecenie swojemu podwładnemu fałszowania dokumentów, aby ukryć, że zatrzymany do kontroli radny i członek ówczesnego Zarządu Miasta i Gminy J-L był pijany.
Zaraz po objęciu stanowiska szefa oławskiej policji, Gałuszka wprowadził też inne zmiany, których nie nazywał rewolucją, lecz wdrażaniem swojej wizji pracy na tym stanowisku. Zlikwidował stanowiska dyżurnych w Jelczu-Laskowicach, a policjantów przeniósł do Oławy na podobne funkcje. Wymienił zastępcę komendanta komisariatu w J-L. Pełniący dotąd tę funkcję podinspektor Zbigniew Frąckowiak po powrocie z urlopu rozpoczął pracę jako dyżurny w Oławie, a na jego miejsce powołano aspiranta sztabowego Edwarda Kozłowicza - policjanta, który w przeszłości był komendantem komisariatu w Świętej Katarzynie.
Gałuszka rozpoczął remonty komendy i komisariatów oraz prace nad poprawą warunków pracy policjantów.
Jedni niżej, inni wyżej
Komendantem jelczańskiego komisariatu został wtedy nadkomisarz Wojciech Jakubowski. Dziś mówi, że Jacek Gałuszka kładł duży nacisk na prewencję, a jego roszady kadrowe i inne rozwiązania organizacyjne sprawdziły się. Praca Komisariatu Policji w Jelczu-Laskowicach znacznie się poprawiła, odnotowano wyższą wykrywalność przestępstw, a powiatowi policjanci są oceniani lepiej niż wcześniej. Nie wszystkim funkcjonariuszom podobały się kadrowe zmiany, szczególnie tym, którzy zamienili biurka na dyżurkę lub zostali w taki czy inny sposób zdegradowani. Mówi się, że w policji „kryminalni” są ważniejsi i stoją wyżej w wewnętrznej hierarchii. Gałuszka zaś potrafił docenić szeregowych policjantów. To właśnie za jego czasów dostali podwyżki. Proszący o zachowanie anonimowości policjant, mówi, prewencja była „oczkiem w głowie” Gałuszki oraz że szeregowi funkcjonariusze są zadowoleni z powrotu dawnego komendanta.
Kto nie jest zadowolony? Może ci, którzy boją się energicznego i głośnego stylu bycia komendanta, który rzuca pomysłami i wymaga ich natychmiastowej realizacji?
Namierzeni pod ostrzałem
Jednym z takich pomysłów była oławska akcja „Uwaga! Jesteś namierzony!”. Gałuszka postawił sobie za cel eliminowanie z ruchu nietrzeźwych kierowców i piratów drogowych. Apelował do mieszkańców powiatu, aby zgłaszali, którzy kierowcy jeżdżą po pijanemu lub zbyt szybko. Potem policjanci wzywali delikwentów na wychowawcze rozmowy. Taki „namierzony” miał być szczególniej kontrolowany przez policyjne patrole. Akcją objęto kilkadziesiąt osób. Komendant obiecywał, że jeżeli pijany kierowca spowoduje wypadek śmiertelny, będzie wnioskował do sądu o ujawnienie jego wizerunku. To ważne w świetle ostatnich zmian w kodeksie karnym, które mają być surowsze dla nietrzeźwych na drodze. Komendant Gałuszka zaostrzył wymagania względem organizatorów imprez masowych w powiecie oławskim - m.in. zablokował mecz Czarnych Jelcz-Laskowice ze Śląskiem Wrocław o puchar Polski. Pomysłów było jeszcze więcej - policjanci w dyżurce mieli mówić obcymi językami i jeździć nowymi radiowozami. Nowe samochody zaczął załatwiać Gałuszka, ale do Oławy trafiły już po jego odejściu.
Kto kazał ankietować?
Kiedy Jacek Gałuszka odchodził do Wrocławia, mówił nam, że będzie koordynował przygotowania policji dolnośląskiej do „Euro 2012”. Jako zastępca komendanta miejskiego policji zajmował się głównie prewencją. Do „Euro 2012” nie dotrwał na stanowisku.
Jaki związek mają niedawne badania ankietowe i ich skutki z podinspektorem Jackiem Gałuszką? Komendant wojewódzki szybko nakazał drogówce wycofanie się z akcji badania kierowców. - Decyzją komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu insp. Zbigniewa Maciejewskiego, działania te zostały przerwane niemal natychmiast po ich rozpoczęciu - informuje asp. Kamil Rynkiewicz z zespołu prasowego KWP Wrocław. - Materiały w tej sprawie przesłano do Prokuratury Rejonowej Wrocław Stare Miasto, w celu dalszej oceny.
Kto wydał rozkaz w sprawie udziału policjantów w badaniach? Jak pisze „Polska - Gazeta Wrocławska” rozkaz miał wydać Jacek Gałuszka, a potem żądać jego zwrotu. Po tym na rozkazie pojawił się dopisek, szef drogówki miał wcześniej poinformować Gałuszkę o planowanej akcji z „Pentorem”. „Polska - Gazeta Wrocławska”: - Szef drogówki w komendzie miejskiej zameldował komendantowi wojewódzkiemu o fałszerstwie.
Dlaczego odeszli?
Prawie w tym samym czasie, w którym rozeszła się wiadomość o wątpliwościach związanych z rozkazem, podał się do dymisji wrocławski komendant miejski policji Robert Wodejko. Bez żadnych problemów ustąpił miejsca Gałuszce inspektor Jan Broda, dotychczasowy komendant Komendy Powiatowej Policji w Oławie. Powody oficjalne - jak to zwykle w policji - u jednego kłopoty zdrowotne, u drogiego emerytura.
Jacek Gałuszka jest postacią kontrowersyjną. Jedni mówią - „świetny, doświadczony policjant, inni - „pozer i showmen”. Powtarza, że nie można stać w miejscu, trzeba pomagać, robić, co się da. Powrotu do Oławy nie traktuje w kategoriach porażki czy awansu. Chce robić swoje, a jest pracowity. Na pytania o najbliższe plany, mówi, że tylko praca, praca i jeszcze raz praca. Dwa lata we Wrocławiu traktuje jako cenne doświadczenie zawodowe. Cieszy się, że wrócił do Oławy. Na początek chce zdiagnozować sytuację, podpisał już pierwsze rozkazy. Na zmiany przyjdzie jeszcze czas. Uważa, że podstawowa kwestia na dziś to poprawa skuteczności policji i stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego - policjant musi być widoczny na ulicy.
Na pytanie, czy jego odejście z Wrocławia ma jakikolwiek związek z badaniami ankietowymi i ewentualnym sfałszowaniem rozkazu, twierdzi, że absolutnie nie. Postępowanie zostało zakończone ponad dwa miesiące temu i ani on, ani nikt inny nie poniósł żadnych konsekwencji. Jego zdaniem to bardzo dobrze, że sprawa trafiła do prokuratury. Twierdzi, że sam o to prosił, bo nie ma sobie nic do zarzucenia. Prokuratura wyjaśni, czy było jakiekolwiek przestępstwo, a wtedy będzie mógł uciąć wszelkie spekulacje na ten temat.
Monika Gałuszka-Sucharska
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze