Oława
Żart czy prawda?
Żadnego z urzędników to nie ruszyło, w tym także obecnego na sesji miejskiego inspektora ochrony środowiska Jana Mosia.
Taki stan trwał ponad miesiąc. Ruch w interesie powstał dopiero wtedy, gdy zaczęliśmy telefonować oraz wysyłać maile do Urzędu Miejskiego i do Starostwa Powiatowego z prośbą o skomentowanie wypowiedzi rajcy z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Co robić, panie burmistrzu?
- Co robić, panie radny, panie burmistrzu, co robić? My kupcy handlujący przy ulicy 3 Maja mamy problem z folią, nikt tego nie chce odbierać, ta folia gdzieś tam się wala i czasami za flaszkę wódki trzeba ją wywieźć w nieznane... - tak zaczął swoją sesyjną wypowiedź radny PiS Paweł Gwiazdowicz. Było to w czasie dyskusji po sprawozdaniu, jakie wygłosił Andrzej Szczepankowski - przedstawiciel Oławy w Ekologicznym Związku Gospodarki Odpadami „Ekogok”. Ktoś z radnych, siedzący naprzeciwko Gwiazdowicza, „cwiszenrufem” dorzucił: - Do lasu! Na to mówca z PiS odpowiedział: - Tak, do lasu też się zdarza....
Próbowaliśmy ustalić, kto podpowiedział prawicowemu rajcy tę „leśną złotą myśl”, ale nikt nie chciał się do tego przyznać. - Na pewno to nie ja! - twierdzi Witold Niemirowski. Słynący z ciętych ripost Krzysztof Kłapko protestuje już mniej zdecydowanie: - Nie pamiętam tej sytuacji - mówi. Głos „suflera” był najwyraźniej męski, ale trudno podejrzewać, że pochodził od Tomasza Niezgody, bo ten rajca prawie nigdy nie wypowiada się na sesjach. Poza tą trójką siedzą naprzeciwko Gwiazdowicza tylko kobiety i Andrzej Szczepankowski, ale ten akurat był wtedy przy mównicy. On też wyjaśnił Gwiazdowiczowi, że z utylizacją folii nie powinno być żadnych problemów: - Wystarczy przywieźć ją do zakładu w Gaci albo zadzwonić, to wtedy firma wyśle do pana samochód...
Uznałem to za żart
- Słyszałem wypowiedź pana Gwiazdowicza, ale rzeczywiście nie potraktowałem jej poważnie - tłumaczy Jan Mosio. - Poza tym, jako urzędnik samorządu gminnego, niewiele mogłem i mogę zrobić w tej sprawie, gdyż ona wykracza poza moje kompetencje. My zajmujemy się tylko i wyłącznie gospodarką odpadami komunalnymi, a te, o których wspomniał na sesji Paweł Gwiazdowicz, to typowe odpady przemysłowe, będące efektem prowadzonej działalności gospodarczej.
Po naszych mailowych i telefonicznych monitach władze miasta zaczęły jednak działać, albo przynajmniej pozorować działania. Jak nas poinformowała sekretarz Ewa Szczepanik, odpowiedzialna w oławskim Urzędzie Miejskim za kontakty z prasą, wystąpiono do Starostwa Powiatowego w Oławie z zapytaniem czy Przedsiębiorstwo Handlowo-Produkcyjne „PAKCEZ” Hurt-Detal-Import-Eksport Pawła Gwiazdowicza, wypełniło obowiązek określony w art. 17 ustawy z 27 kwietnia 2001 o odpadach, w zakresie uzyskania decyzji zatwierdzającej program gospodarki odpadami niebezpiecznymi, jeżeli wytwarza odpady niebezpieczne w ilości powyżej 0,1 Mg rocznie lub przedłożenia informacji o wytwarzanych odpadach oraz o sposobach gospodarowania wytworzonymi odpadami, jeżeli wytwarza odpady niebezpieczne w ilości do 0,1 Mg rocznie albo powyżej 5 Mg rocznie odpadów innych niż niebezpieczne. Wystąpiono też z zapytaniem, czy w powyższej firmie były prowadzone kontrole w zakresie gospodarki odpadami.
Chcieliśmy też wiedzieć, czy Straż Miejska prowadziła kontrolę gospodarki odpadami w firmie „PAKCEZ”. Zdaniem Ewy Szczepnik, Straż Miejska ma ograniczone możliwości kontroli w stosunku do firm. - Kontrolą może być objęta jedynie gospodarka odpadami komunalnymi - wyjaśnia pani sekretarz. - Firma „PAKCEZ” ma zawartą umowę na odbiór tego typu odpadów, czyli wypełniła podstawowy obowiązek objęty kontrolą Straży Miejskiej...
Cdn.
Krzysztof A.Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze