Praktycznie już dawno zdegradowana do IV ligi Tęcza nie zamierzała łatwo oddać oławianom komplet punktów. Od początku sobotniego meczu, rozgrywanego na nadzwyczaj dobrze przygotowanym boisku, mimo wcześniejszej wielogodzinnej ulewy, goście śmiało zaatakowali. Już w 7 minucie groźnie główkował Tomasz Urbański, ale strzegący oławskiej bramki Konrad Forenc był czujny. Gorzej było w 15 minucie. Przy linii końcowej Tomasz Horwat dał się łatwo ograć Radosławowi Rakocińskiemu i pozwolił napastnikowi Tęczy na dośrodkowanie do partnera. Był nim Tomasz Urbański, który z woleja, z bardzo ostrego kąta, pokonał zaskoczonego Forenca. Szansę na wyrównanie miał w 19 minucie Łukasz Ochmański, ale nie trafił z 15 metrów. Kilka chwil później spudłował główkujący z bliska Dariusz Zalewski, któremu idealnie podał z rzutu rożnego Krzysztof Gancarczyk. W 28 minucie skiksował w obronie Michał Sikorski i po silnym strzale Macieja Kudasińskiego z 20 metrów piłka minęła o centymetry oławską bramkę. Sikorski szybko zrehabilitował się za niefortunne zagranie. Po dalekim wrzucie piłki z autu, czym wielokrotnie popisywał się w tym meczu Michał Struzik, popularny „Sikor” wyłuskał piłkę w zamieszaniu podbramkowym i silnym uderzeniem z 7 metrów wpakował ją do siatki. Minutę później, po prostopadłym podaniu Horwata, Struzik przejął piłkę przed polem karnym Tęczy i próbował przelobować wybiegającego z bramki Macieja Szaciłłę, ale nie trafił.
Reklama
Po porażce oławian z rezerwą lubińskiego Zagłębia i remisie z oleśnicką Pogonią wydawało się, że w dolnośląsko-lubuskiej grupie III ligi jest już wszystko pozamiatane. Ta teza potwierdzała się do 85 minuty meczu MKS z krośnieńską Tęczą, ale gdy spiker właśnie wtedy ogłosił, że w równolegle rozgrywanym meczu w Świdnicy jest remis, w oławską drużynę wstąpił jakby nowy duch. Duch walki o prawo do gry w drugoligowych barażach…
Po zmianie stron oławianie prawie przez pół godziny trzymali gości na ich połowie, niczym w hokejowym zamku, ale nie potrafili zdobyć gola. Trzy idealne okazje miał Łukasz Ochmański, ale z bliskiej odległości nie trafiał do bramki. W 71 minucie piłka dość przypadkowo wylądowała pod nogami Rakocińskiego, przyczajonego przy linii środkowej boiska. Napastnik Tęczy posłał futbolówkę na pole karne MKS, gdzie na piętnastym metrze trafił ją głową rozpędzony Mariusz Wolbaum i skromnie zapełnione w tym dniu trybuny oławskiego stadionu zupełnie zamilkły. Po tej akcji co bardziej nerwowi kibice MKS zaczęli maszerować do wyjścia, ale zanim zdążyli tam dotrzeć, znów był remis. W 74 minucie Piotr Kluzek zagrał do podążającego za nim Tomasza Grabowskiego, a ten z prawej strony boiska posłał długą piłkę do Krzysztofa Gancarczyka. Rozgrywający MKS wykorzystał zawahanie Szaciłły, wyszedł na czystą pozycję i strzałem „na raty” pokonał bramkarza Tęczy.
Po straconym golu goście poderwali się do walki i w 84 minucie, po fatalnym zagraniu naszej defensywy, byli bliscy objęcia prowadzenia. Łukasz Alama podał do Konrada Forenca, a ten wybił piłkę wprost pod nogi Kudasińskiego, lecz pomocnik Tęczy nie trafił z 15 metrów do pustej bramki. To się zemściło na przyjezdnych. Tuż po tej nieudanej dla nich akcji spiker Robert Padula ogłosił, że w Świdnicy Polonia/Sparta zremisowała z nowosolską Arką 3:3. Ta wiadomość najwyraźniej natchnęła oławian do walki. Zaatakowali z determinacją i wywalczyli rzut rożny, z którego podawał Grabowski, a lot piłki świetnie przeciął głową Sikorski i było 3:2 dla MKS. Oławianie nie poprzestali na tym - w doliczonym czasie skutecznie skontrowali rozpaczliwie atakujących gości. Rozgrywający świetne spotkanie Krzysztof Gancarczyk wykorzystał sprytne podanie w uliczkę od Michała Pędzicha, wyszedł na czystą pozycję i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi Tęczy.
Pomeczowe komentarze
Tomasz Mucha - trener Tęczy
- Chociaż już dawno straciliśmy szansę na utrzymanie się, to nikomu nie odpuszczamy i walczymy do końca. Tak też było dziś w Oławie. Przez 2/3 meczu graliśmy całkiem nieźle i nagle po prostym błędzie naszego bramkarza straciliśmy gola na 2:2. Chwilę później nie wykorzystaliśmy szansy na objęcie prowadzenia 3:2. To były przełomowe chwile w tym pojedynku, które w konsekwencji spowodowały naszą porażkę. Mimo przegranej, ogólnie jestem zadowolony z gry moich chłopaków, zwłaszcza z ich ambicji i woli walki. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Radek Rakociński, który był widoczny na całej długości i szerokości boiska oraz zaliczył dwie asysty. Taka postawa, jaką dziś zaprezentowali moi chłopcy, powinna zaprocentować w następnym sezonie, który po rocznej przerwie znowu spędzimy w lubuskiej IV lidze. To dla nas właściwe miejsce, bo jak pokazał kończący się teraz sezon, nasz krośnieński klub nie jest przygotowany ani organizacyjnie, ani finansowo do występów na trzecioligowym froncie…
Jacek Opałka - trener MKS Oława
- Rywal tylko z pozoru był łatwy. Warto wiedzieć, że Tęcza zdobyła większość punktów w rundzie wiosennej i nawet w przegranych pojedynkach napsuła przeciwnikom sporo krwi, tak jak np. Chrobremu w Głogowie. My też musieliśmy się mocno natrudzić, by ją pokonać. Chciałbym więc pogratulować i podziękować swoim chłopakom przede wszystkim właśnie za wolę walki i za grę do końca. Dali dziś z siebie wszystko - od pierwszej do 90., a nawet do 93. minuty. Szacunek należy im się zwłaszcza za to, że mimo dwukrotnego prowadzenia rywali potrafili się podnieść, odrobić straty, a potem jeszcze strzelić im dwa gole. Cieszy nas także końcowy wynik meczu w Świdnicy, bo dzięki temu nadal jesteśmy w grze…
MKS Oława - Tęcza Krosno Odrzańskie 4:2
0:1 - Tomasz Urbański (w 15 min.)
1:1 - Michał Sikorski (30)
1:2 - Mariusz Wolbaum (71)
2:2 - Krzysztof Gancarczyk (74)
3:2 - Michał Sikorski (85)
4:2 - Krzysztof Gancarczyk (+90)
30 maja 2009. Oława - stadion OCKF. Widzów ok. 150. Sędziowali: Robert Parysek jako główny oraz Arkadiusz Grab i Tomasz Baruch - asystenci liniowi (Głogów).
Żółte kartki: Radosław Parada (w 43 min.), Michał Sikorski (+45), Dariusz Zalewski (73) i Michał Pędzich (77) - wszyscy za faule.
MKS Oława: Forenc - Parada (58 Pędzich), Horwat, Zalewski, Alama - Adamski (72 Grabowski), Sikorski, Milkowski (58 Kluzek), K.Gancarczyk, Struzik - Ochmański.
Tęcza: M.Szaciłło - Przybylski, Rosiak, Żdaniuk, Sorokulski - Kudasiński, Gajdemski, Hałambiec, P.Cierech (60 Wolbaum) - Urbański (61 Śliwa), Rakociński.
Krzysztof Andrzej Trybulski
Fot.: Michał Mruk i Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze