Walka przedwyborcza?
- Doniesienia wpłynęły do prokuratury 24 marca - mówi Renata Procyk-Jończyk, prokurator rejonowy w Oławie. - W obu prowadzone było dochodzenie z artykułu 231 kodeksu karnego, tj. nadużycie uprawnienia przez funkcjonariusza publicznego.
Jedno doniesienie dotyczyło zwolnienia właściciela jednej z firm w gminie Oława z podatku od nieruchomości. Zdaniem Ryszarda Wojciechowskiego to spowodowało narażenie gminy na straty w wysokości około 150 tys. zł. Po rozpatrzeniu zawiadomienia prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Powód? Brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Sprawa dotyczyła umowy sprzedaży działki na terenach poradzieckich w Stanowicach. Jednym z warunków umowy było zwolnienie firmy z podatku od nieruchomości na 3 lata, w zamian za zagospodarowanie działki i utworzenie miejsc pracy. W 2006 roku ówczesny wójt gminy zwolnił firmę z podatku od nieruchomości. W akcie notarialnym zmieniono jednak warunki uzyskania zwolnienia. O kolejne umorzenia właściciel firmy wnioskował w następnych latach. W 2008 wniosek rozpatrzono pozytywnie. Rok wcześniej - negatywnie. W związku z tym przedsiębiorca odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a następnie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. W marcu tego roku sąd uznał rację właściciela firmy. Mając to na uwadze oławska prokuratura uznała, że brak jest dostatecznych danych, uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.
Drugie zawiadomienie dotyczyło przekroczenia uprawnień urzędniczych przez byłego wójta i jego ówczesnego zastępcę Mirosława K. Według obecnego włodarza gminy, w marcu 2001 podpisali niekorzystną dla gminy umowę i aneks z firmą energetyczną z Siechnic. Po zapoznaniu się z dokumentami prokuratura umorzyła sprawę ze względu na przedawnienie. Termin karalności upłynął bowiem 15 lipca 2007.
Jan Kownacki nie chciał szerzej komentować doniesień swojego następcy na stanowisku szefa gminy. Stwierdził jedynie, że - cytujemy - „tonący brzytwy się chwyta”. Ryszard Wojciechowski twierdzi natomiast, że złożył doniesienia na podstawie opinii prawników oraz ekspertów od prawa energetycznego. - Znając ich opinie, miałem obowiązek poinformować o tych sprawach stosowne służby. Skoro nie dopatrzyły się działań przestępczych, to trudno. Ja swoje powinności wypełniłem...
Wioletta Kamińska
[email protected]
Fot.: Krzysztof Andrzej Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze