Pułkownik Tadeusz Wnuk - rodowity oławianin, absolwent Liceum Ogólnokształcącego im. Jana III Sobieskiego w Oławie, jest szefem zabezpieczenia lotniczo-technicznego Sił Zbrojnych RP
w Inspektoracie Wsparcia SZ. Obecnie mieszka w Legionowie pod Warszawą. - Żołnierzem zostałem raczej przypadkiem - mówi. - Po prostu po studiach trzeba było coś robić. I tak to, co miało być kilkuletnią przygodą, trwa już prawie 30 lat. Kilka razy przebywał w Polskich Kontyngentach Wojskowych - w Kuwejcie, Czadzie oraz dwa razy w Iraku. - Nie jest to imponujący dorobek, jeżeli weźmie się pod uwagę liczbę kontyngentów, w których Polacy uczestniczyli i uczestniczą od lat 90., ale jest to związane z moją profesją - mówi. - Jestem lotnikiem, a lotnictwo w misjach uczestniczy dopiero od 2003, czyli w Iraku, Afganistanie i Czadzie. Tak więc pozostał mi jeszcze „do odwiedzenia” Afganistan
Rok temu 400 polskich żołnierzy udało się do Czadu, zakładając tam wojskową bazę w prefekturze Biltine, w odległości ok. 5 km od miejscowości Iriba i 60 km od granicy z Sudanem. Zbudowali ją od podstaw wyłącznie Polacy. Obok bazy wybudowano także lądowisko, na którym oprócz śmigłowców lądują średnie samoloty transportowe (np. typu AN-26, CASA C-295 czy Transall C-160), zaopatrując bazę w żywność, wodę pitną i inne produkty, niezbędne do funkcjonowania. A często, ze względu na stan dróg w Czadzie, nie ma alternatywy dla transportu lotniczego. Sieć drogowa jest słabo rozwinięta, w większości składa się z dróg nieutwardzonych i trudno przejezdnych w porze deszczowej. Korzystanie z pojazdów terenowych i ciężarówek jest nieodzowne. Do tego na terenie całego kraju występują trudności z zaopatrzeniem w paliwo.
330 naszych
Obecnie w bazie Iriba stacjonuje ok. 330 Polaków, 15 Francuzów, 16 Chorwatów oraz kilkunastu pracowników ONZ. Zadaniem osób z ONZ, pochodzących z różnych krajów świata, jest rozbudowa tej części bazy, do której już wkrótce mają przybyć m.in. żołnierze z Malawi i Togo, by służyć pod auspicjami ONZ. Pozostała część polskiego kontyngentu, licząca ok. 70 żołnierzy, stacjonuje 200 km na południowy zachód od Iriby, w miejscowości Abeche. Są to żołnierze Samodzielnej Grupy Powietrznej, pełniący służbę wraz z trzema śmigłowcami Mi-17 na tamtejszym lotnisku.
Warunki służby nie są łatwe. I nie chodzi tu tylko o oddalenie od kraju, rozłąkę z rodzinami, ale także o warunki środowiskowe, jak nieprzyjazny klimat, zagrożenie chorobami tropikalnymi czy ukąszenia przez jadowite węże, skorpiony itp. W ciągu roku średnia temperatura miesięczna waha się od 25°C do 45°C, w nocy spada często do 5÷15°C. W lutym, podczas pobytu autora w Czadzie, temperatury były nieco niższe i w ciągu dnia wynosiły 25-35°C, a w ciągu nocy spadały do 5÷10°C. Przez cały luty w Iribie nie spadła ani jedna kropla deszczu, na południu pora deszczowa trwa od marca do października, a w centrum od lipca do września. Do tego trzeba dodać wciskający się w każdą szczelinę brunatny pył (tzw. terra rosa), którego tumany unosi często wiejący wiatr, co jest efektem procesów zwietrzenia starych skał. Ze względu na duże zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne wszyscy żołnierze Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Czadzie zostali zaszczepieni przeciw żółtej febrze, cholerze, tyfusowi, wirusowemu zapaleniu wątroby typu A i B oraz zaopatrzeni w leki przeciwko malarii. Ponadto zostali poinformowani, że w celu uniknięcia zachorowań nie powinni spożywać lub pić produktów i napojów niewiadomego pochodzenia. Nawet do mycia zębów należy używać butelkowanej wody pitnej.
Teraz ONZ
Obecnie w Czadzie służbę pełni druga, a zarazem ostatnia zmiana w ramach EUFOR, ponieważ 16 marca zmienił się charakter z misji Unii Europejskiej na misję Organizacji Narodów Zjednoczonych. A zatem polscy żołnierze, którzy w kwietniu i maju udadzą się do Czadu na kolejną zmianę, będą pełnili służbę pod flagą ONZ, w ramach pierwszej zmiany MINURCAT.
Głównym zadaniem sił EUFOR była ochrona miejscowej ludności, uchodźców oraz pracowników organizacji humanitarnych przed wszelkiego rodzaju aktami przemocy ze strony części zrewoltowanych wojsk czadyjskich, zbrojnych grup plemiennych, zarówno miejscowych, jak i wywodzących się oraz przenikających z sąsiadującego Sudanu. Działają też pospolici przestępcy, szczególnie w strefach przygranicznych, zwłaszcza z Sudanem i Republiką Środkowoafrykańską.
A starcia zbrojne w Czadzie toczyły się niemal nieustannie od czasu odzyskania niepodległości przez tę byłą francuską kolonię w 1960 roku. Uspokojenie napiętej sytuacji wewnętrznej nastąpiło po 1990 roku, po wygraniu wyborów przez obecnego prezydenta Idrissa Deby’ego. Prezydent Deby zdołał dojść do porozumienia z większością grup zbrojnych, rozstrzygnąć spór graniczny z Libią na korzyść Czadu, a także przygotował demokratyczną konstytucję, przegłosowaną w referendum w 1996 roku, przeprowadził wybory parlamentarne i prezydenckie.
Konflikty, rebelie...
Niestety, pod koniec lat 90. ubiegłego wieku znowu doszło do zaognienia sytuacji wewnętrznej, na co złożyły się różne przyczyny. Duże straty poniosły wojska czadyjskie w walkach w Kongu, w których wspierały one urzędującego prezydenta. Dała się we znaki kolejna rebelia muzułmańskich mieszkańców północnego Czadu. Wystąpiły trudności gospodarcze wskutek opóźnień inwestycyjnych w wydobyciu ropy naftowej w zagłębiu Doba. Do tego trzeba dodać rebelię części wojsk rządowych, usiłujących parę lat temu zdobyć stolicę kraju N’Djamenę. To zmusiło do ucieczki tysiące jej mieszkańców. Usiłowano obalić prezydenta Deby’ego. Wystąpił konflikt graniczny z Sudanem, który z kolei zmusił do opuszczenia domów przez tysiące mieszkańców Darfuru (prowincji wschodniego Sudanu, graniczącej z Czadem).
Taki jest obraz obecnej sytuacji wewnętrznej Czadu. Stąd uchodźcy, których liczbę szacuje się na ok. 300 tysięcy, głównie kobiety i dzieci. Mężczyzn wśród nich jest niewielu, ponieważ często zasilają wszelkiego autoramentu grupy zbrojne. Przy czterokrotnie mniejszej niż w Polsce liczbie ludności Czadu, wynoszącej ponad 9,6 mln, zamieszkującej obszar ponad 1,2 mln km2 (czterokrotnie większy od Polski), jest to bardzo pokaźna liczba.
Należy mieć również świadomość, że Czad leży na skrzyżowaniu dwóch potężnych kultur: arabskiej i czarnej Afryki. Jest krajem bardzo zróżnicowanym pod względem etnicznym. Zamieszkuje tam około 200 różnych grup, których tryb życia znacznie się różni. Najbardziej liczną są Sara (ok. 32% populacji), Arabowie (ponad 22%), ponadto ludy Maba, Tubu i Mbum.
Na terenie Czadu mówi się ponad osiemdziesięcioma językami i narzeczami. Język nie zawsze pokrywa się z pochodzeniem etnicznym. Niektórymi z nich posługują się ludzie identyfikujący się z inną grupą etniczną. Nierzadko grupy te są w stanie wojny, trwającej od niepamiętnych czasów. Najczęściej w Czadzie usłyszeć można arabski, języki z grupy Sara oraz francuski - używany w edukacji i administracji, zwłaszcza na południu kraju.
Dwie główne religie w Czadzie to chrześcijaństwo i islam. Około połowy populacji, zamieszkałej zwłaszcza na północy i wschodzie kraju to muzułmanie, podczas gdy chrześcijaństwo wyznaje około 30% mieszkańców, głównie z południa. Pozostałe 20% trwa przy wierzeniach tradycyjnych, głównie animistycznych. Co ciekawe, relacje między dwiema głównymi religiami w kraju charakteryzują się tolerancją i współpracą. Wyznaniowe antagonizmy nigdy nie odgrywały ważnej roli w wojnach domowych. Wśród czadyjskich muzułmanów nie ma silnego ruchu fundamentalistycznego, jak to się dzieje na Bliskim Wschodzie, czy w Azji Środkowej.
Czy zmiana charakteru z misji Unii Europejskiej EUFOR na misję Organizacji Narodów Zjednoczonych MINURCAT coś zmienia w działaniach polskich żołnierzy w Czadzie? Na pewno rozszerzeniu ulegnie zakres działań, np. o konwojowanie żywności do obozów uchodźców. Zwiększają się także uprawnienia naszych żołnierzy, np. „błękitne hełmy” (jak potocznie nazywa się żołnierzy pełniących służbę w ramach ONZ) będą mieli prawo wejścia na teren obozów uchodźców, co było kategorycznie zabronione żołnierzom EUFOR.
Kto jest autorem?
Podczas pobytu w Czadzie nie udało mi się ustalić wykonawcy kierunkowskazu z nazwą „OŁAWA, km 4010”. Umieszczenie go w alei Saperów może sugerować, że został on wykonany przez jednego z żołnierzy 1. Brzeskiej Brygady Saperów z Brzegu, związanego w jakiś sposób z Oławą. Być może wykonawca drogowskazu zgłosi się do redakcji i opowie o okolicznościach powstania kierunkowskazu i o reminiscencjach swojej służby w Czadzie...
Tekst i fot.: Tadeusz Wnuk
Napisz komentarz
Komentarze