Dlaczego protestujemy?
Nie możemy nie przestrzegać prawa. Brak zgody oławskiej Rady Miejskiej jest tu najważniejszy. A czy możemy utrwalić i usankcjonować kradzież pierwszej tablicy? Tu też powinno się wyraźnie przedstawić swoje stanowisko i poglądy. Skazać dwóch odważnych żołnierzy na zapomnienie? To też nie w porządku...
A nowa tablica, ta obecna, jest niezwykła w treści. W każdym zdaniu wyjątkowo niestaranna, a właściwie fałszywa. Przede wszystkim data. Sowieci zdobyli, a raczej zajęli Oławę 28 stycznia wieczorem. Cały powiat oławski był opanowany (zajęty, zdobyty) do 10 lutego, jakiego więc wydarzenia dotyczy data 12 lutego na nowej tablicy? Największe protesty i oburzenie wywołuje słowo „wyzwolenie”. Nawet pomijając kontekst historyczny - takie określenie jest nielogiczne i nieprawidłowe. Niektórzy w swojej gorliwości poszli dalej niż Rosjanie. Na sowieckich medalach z okresu wojny zapis jest wyraźny i jednoznaczny, nie „wyzwolenie”, ale „zdobycie” - np. medal „za zdobycie” Berlina, Budapesztu czy Warszawy. Proponuję stosować oryginalną sowiecką terminologię, a będzie wszystkim łatwiej i będziemy mieli mniej sporów.
Manipulacją jest tworzenie klimatu naszej polskiej, narodowej wdzięczności dla wschodniego alianta, na którego podobno czekaliśmy i nam pomógł. Trudno o większą bzdurę. Czekaliśmy na alianta - Armię Czerwoną, może raz, w Powstaniu Warszawskim, ale wtedy, niestety, owa armia nie „wyzwoliła” - miała inne plany i na późniejszy termin. To jest tak oczywiste, że nie trzeba tego uzasadniać. No, chyba że ktoś nie zauważył, że już nie ma NRD.
Nowa-stara tablica nie jest podpisana. Nie wiemy, kto za nią przyjmuje odpowiedzialność - przynajmniej historyczną. Z prasy wynika, że pomysłodawcą jest stowarzyszenie byłych Żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego. Ciekawe jak pod opisywaną nazwą zarejestrowali swoją organizację. Przecież nigdy w dziejach Polski nie istniało wojsko polskie o takiej nazwie. Nigdy. LWP to nazwa wyłącznie propagandowa, używana w celach ideologicznych. Na wszelki wypadek zajrzałem do swojej książeczki wojskowej. Odetchnąłem z ulgą, służyłem w armii wprawdzie w PRL - ale na szczęście nie w LWP, którego - powtórzę - nie było. Co z tego, kiedy przypomniałem sobie, że przysięga na wierność Związkowi Radzieckiemu też tam w książeczce jest. Tę, jakże polską, przysięgę zniesiono dopiero w 1989 roku, ale - jak widać - niektórzy czują się nią wciąż związani. Taki dylemat Kmicica... Podsumowując, wnioskodawcami nowego pomnika chyba nie są weterani i bohaterowie II wojny światowej. Oni mają inne organizacje.
Realizując swój pomysł na tablicę, wykonawca popełnił błąd. Mógł poprosić o zgodę Radę Miejską, mógł zapisać na tablicy słowa prawdziwe, nie budzące emocji i wątpliwości. Szkoda, że tego nie zrobił. Pomysłów na napis może być wiele. Można było napisać np.:
„Tablica pamięci 5 tysięcy żołnierzy narodów Związku Sowieckiego, poległych na ziemi oławskiej - w rocznicę zdobycia miasta, Oława, 28 stycznia 2009”.
Gdyby tak napisano, czy ktokolwiek byłby przeciw? Sądzę, że nie. Nikt przecież nie polemizuje z prawdą historyczną i nikt nie ma zamiaru odebrania czci i honoru poległym.
Szanowni pomysłodawcy tablicy! Nie jest łatwo o tym wszystkim pisać. Może innym razem więcej i dokładniej. Przed kilkoma miesiącami byłem w Katyniu, Ostaszkowie, Miednoje, Twerze. Zapewniam Was, dzisiaj świat jest inny. Mamy swoje cmentarze, ale jeszcze nie znamy prawdy. Rosjanie niech też mają swoje miejsce, ale bez fałszu - za to prawdziwie, szczerze i legalnie...
Przemysław Pawłowicz
Fot. Władysław Jakubowicz
Napisz komentarz
Komentarze