- To będzie show dla każdego. Piórecki jest DJ-em, prowadzi wesela, to człowiek orkiestra z pazurem. W Oławie będzie grał najsłynniejsze polskie covery. To ma trafić do każdego. Nie wiem, co konkretnie zagra, bo sam to ustala. Podsunąłem mu pomysł, jak to zrobić, aby było wielkie show.
- Jakie masz marzenia o kolejnej gwieździe? Closterkeller to już jest wysoko, ale chyba możesz więcej?
- Tak, to jest wysoko, chociaż pewne rzeczy mnie ograniczają...
- Jakie?
- Ja jestem w stanie dotrzeć do każdej gwiazdy, to tylko kwestia sponsorów... Zawsze taka gwiazda grając koncert charytatywny idzie nam na rękę, ale żeby zespołu nie dociążać maksymalnie, żeby nie wykorzystywać do końca, często potrzebne są zwrot kosztów dojazdu, wyżywienie, czy zagwarantowanie jakiegoś noclegu. Na to są potrzebne pieniądze.
- Może po przeczytaniu tej rozmowy znajdą się osoby, które pomogą w realizacji kolejnych wydarzeń...
- Bardzo chętnie! Jeżeli się ktoś taki znajdzie, będę szczęśliwy. Chociaż zaznaczam, że ostateczny wybór zespołu należy do mnie. Chodzę i pytam, jeżdżę na imprezy, obserwuję rynek muzyczny, poznaje nowe zespoły, czasami właśnie takiego Sebastiana Pióreckiego wyciągnę z knajpy z Karpacza i przywlokę do Oławy. Będę się starał poprawiać jakość moich koncertów i zapraszać coraz ciekawsze gwiazdy, niekoniecznie te najdroższe, ale ciekawe. Zależy mi, żeby ludziom się to podobało.
- Jakie masz plany poza organizowaniem koncertów?
- Mam taki jeden, inny plan... Chcę wydać płytę. Mam ją gotową od dwóch lat.
- To twój materiał?
- Nie, chociaż też tam występuję. To zbiór zespołów z całej Polski, udało mi się nazbierać 14 zespołów, które nagrały dla mnie covery Depeche Mode. Każdy zespół sam wybierał utwór. Mam tę całą płytę w telefonie. To jest teraz jedyny egzemplarz na świecie. Jak zgubię telefon, to koniec. Jest przygotowany cały materiał, jest zrobiony cały mastering, jest projekt okładki...
- To na co czekasz?
- Szukam kogoś, kto pomoże mi w sprawach prawnych, chodzi o umowy z zespołami, które trzeba poprawnie sformułować.
- Depeche Mode ma tylu fanów, więc to niemal pewne, że jeśli covery są naprawdę dobrze zrobione, płyta szybko będzie popularna. To naprawdę aż tak trudne, żeby znaleźć odpowiedniego prawnika?
- Chodzę, szukam, ale nie mogę się skontaktować z nikim, kto ma wiedzę prawną w tej kwestii. Wiem, że muszę mieć umowy z każdym członkiem zespołu, który nagrał cover.
- Czy płyta będzie na sprzedaż?
- Żaden zespół nie wziął za to ani grosza. Dochód ze sprzedaży ma być przeznaczony na stowarzyszenie "Tęcza".
- Znów robisz kolejną rzecz, żeby komuś pomóc komuś.
- Wszystko robię dla muzyki i chęci pomagania.
- Mówiłeś, że też śpiewasz na tej płycie...
- Tak, z moją córką.
- Jaki utwór DM?
- Nothing`s Impossible.
- Dlaczego właśnie ten, jakiś sentyment?
- Nie, wybrałem go z prostego powodu. To utwór, gdzie moje marne amatorskie możliwości wokalne dały radę (śmiech). Dopasowałem go pod swoje umiejętności.
- Czy z repertuaru Depeche Mode masz jakiś ukochany utwór, który szczególnie cię rusza?
- Nie faworyzuję żadnego. Od 30 lat, od kiedy słucham DM, masa utworów pasuje do mojej historii. Takich utworów jest mnóstwo i gdy słyszę dany, to zawsze mi się jakaś historia przypomina, są różne rzeczy związane ze wzlotami, upadkami, mnóstwo utworów z czymś mi się kojarzy.
- Na ilu koncertach DM byłeś?
- Hmmm. Jeżdżę na nie od 21 lat. Stosunkowo nie było tego dużo, w większości za granicą. Byłem w Hiszpanii, w Czechach, w Niemczech, we Francji. Nie idę tutaj na ilość, tylko na jakość.
- Spotkałeś się osobiście z którymś członkiem grupy?
- Dwa lata temu byliśmy z przyjaciółmi na koncercie i udało nam się spotkać pod hotelem jednego.
- Kogo?
- To był Martin Gore. Wychodził akurat córką z hotelu, ale ochroniarz nie pozwolił nam podejść...
- Zamieniliście chociaż jedno zdanie?
- Śmiejemy się, że rozmawialiśmy z nim, a wyglądało to tak, że zaczęliśmy się drzeć "Martin, Martin", ochroniarz się wystraszył, zaczął nas odpychać, a on powiedział "Im sorry"... Tyle żeśmy pogadali, byliśmy bliziutko niego. Na dwa metry.
- Mam nadzieję, że Oława jeszcze o tobie usłyszy i uda ci się niejedną ciekawą postać muzyczną tu ściągnąć.
- Muzyka to moja pasja i staram się z nią najwięcej obcować cały czas, każdą możliwą chwilę przeznaczam na słuchanie lub robienie czegoś w kierunku muzycznym. Jeżeli ktoś chciałby pomóc mi w organizacji kolejnych koncertów, czy zasugerować coś, podsunąć jakiś pomysł, przedstawić mi jakiś zespół, to moje konto na Facebooku jest dostępne, jest tam nawet numer telefonu. Można zadzwonić i z każdym chętnie porozmawiam.
Rozmawiała Agnieszka Herba
Napisz komentarz
Komentarze