Ewa i Kazimierz wczoraj byli mocno zaniepokojeni tym, że dosłownie są w "sytuacji bez wyjścia" i każdy ignoruje ich prośby o pomoc, odsyłając do kolejnych instytucji lub po prostu nie odpisując na maile. Przypominamy, że małżeństwo z Piekar przekroczyło granicę 18 marca, wypełnili dokumenty, w których napisali m.in. skąd i kiedy wracają oraz gdzie będzie ich miejsce kwarantanny. Kwarantanna powinna trwać dwa tygodnie i zakończyć się 2 kwietnia, ale... dane zostały wprowadzone w system dopiero 26 marca i taką informację przekazano policji, która zaczęła prowadzić kontrole małżeństwa z Piekar od tego dnia. Szczegółowo pisaliśmy o tym wczoraj: TUTAJ - Nie mogą wyjść z domu, bo ktoś popełnił błąd...
W związku z tym, że małżeństwo nie otrzymało wyjaśnień ani pomocy od sanepidu, urzędu wojewódzkiego, jak również nie odpowiedziano na ich wiadomości, które wysyłali na maila, gdzie można zgłaszać podobne sprawy - zadzwonili do naszej gazety. Zareagowaliśmy natychmiast, dzwoniąc na policję, wysyłając maile do urzędu wojewódzkiego, na adres [email protected] oraz do biura prasowego wojewody. Wprawdzie odpowiedzi na zadane pytania nie otrzymaliśmy do tej pory, ale... dziś przed południem policja poinformowała nas, że małżeństwo z Piekar może zakończyć kwarantannę, ponieważ nie ma ich już na liście. - Usunięto te osoby z systemu - informuje podinsp. Alicja Jędo z KPP w Oławie. - Możemy przypuszczać, że do błędu doszło, ponieważ dane zostały wprowadzone do systemu z opóźnieniem prawdopodobnie dlatego, że na granicy było bardzo dużo ludzi, dokumenty zostały przekazane urzędnikom po weekendzie i wprowadzono dane z kilkudniowym opóźnieniem. Policjanci otrzymali taką listę 26 marca i od tego dnia rozpoczęli kontrolę. Wiemy, że takich osób jak małżeństwo z Piekar jest więcej, ale przykładowo jeżeli ktoś potrafi udowodnić, że danego dnia przekraczał granicę, ma na przykład zdjęcie z datą i stuprocentową pewność, że dwutygodniowa kwarantanna się zakończyła, to można to wyjaśnić i nie obawiać się kar za wyjście z domu.
Jędo dodała też, że wszelkie reklamacje należy zgłaszać na [email protected] lub dzwoniąc pod numer 71 340 63 03.
Mieszkańcy Piekar pisali również pod ten adres, ale do tej pory nikt nie odpowiedział...
Kiedy zadzwoniliśmy z informacją, że sprawa jest załatwiona i mogą spokojnie wyjść, usłyszeliśmy: - Dziękujemy! Bardzo dziękujemy za pomoc! - mówiła Ewa. - Możemy wrócić do pracy! Przez ten błąd w systemie musielibyśmy jeszcze cały tydzień siedzieć w domu i być kontrolowani przez policję. Absolutnie nie mamy pretensji do policji, panowie, którzy przychodzili nas sprawdzać byli bardzo mili, to przecież nie ich wina, że ktoś źle wpisał datę w systemie. Mamy natomiast pretensje do sanepidu, pani była nieprzyjemna, w ogóle nie była zainteresowana naszą sprawą, kazała tylko dzwonić na policję... W urzędzie wojewódzkim też nie uzyskaliśmy pomocy. To naprawdę przerażające jak lekceważąco traktuje się zwykłych ludzi!
Napisz komentarz
Komentarze