- Chce pan, by skwer między ulicami 1 Maja, 3 Maja i Żołnierza Polskiego nosił imię zmarłego prawie trzy lata temu koszykarza pochodzącego z Oławy - Adama Wójcika. Skąd ten pomysł?
- Adam Wójcik to legenda polskiej koszykówki. Rodowity oławianin. Myślę, że w 50. rocznicę jego urodzin tak właśnie powinniśmy uczcić jego pamięć. Z powodu pandemii nie udało się przygotować tej uchwały na kwiecień, czyli miesiąc jego urodzin, ale wciąż nie jest za późno. Uważam, że powinniśmy upamiętniać nie tylko sportowców, ale wszystkie osoby, które zapisały się złotymi zgłoskami w historii miasta.
- Adam Wójcik był sportowcem. Czy w tej sytuacji nie właściwszym byłoby nadanie jego imienia jakiemuś obiektowi sportowemu?
- Myślałem o tym, ale w Oławie nie ma odpowiednich obiektów sportowych. Żaden z nich nie jest dedykowany koszykówce. Mamy stadion, przy którym jest hala, w której nie da się nawet zagrać meczu koszykówki z prawdziwego zdarzenia. To, co jest teraz budowane, też nie jest halą. To namiot na stalowej konstrukcji, który według założeń będzie służył tylko i wyłącznie piłkarzom. Nie ma w Oławie obiektu sportowego, któremu można by było nadać imię wyjątkowego sportowca. Myślałem też o moście przez Oławkę na drodze do Wrocławia, gdzie Adam spędził większość życia sportowego, ale skwer spotkał się z dużą aprobatą społeczną, gdy pomysł po raz pierwszy pojawił się w przestrzeni publicznej. Dlatego zostałem przy skwerze, chociaż spodziewam się kłopotów, gdy dojdzie do procedowania uchwały w tej sprawie.
- Dlaczego?
- Mamy Radę Miejską, która od początku została podzielona na koalicję rządzącą, czyli BBS i PiS, oraz siedmiu radnych, których ustawiono w opozycji. Na starcie wykluczono nas z jakichkolwiek procesów decyzyjnych, jeżeli chodzi o pracę w komisjach, działających przy Radzie czy przy przygotowywaniu uchwał. W każdej naszej uchwale, którą proponujemy, koalicja rządząca znajduje coś, co poddaje w wątpliwość. Zapewne tym razem będzie podobnie, chociaż jest to uchwała niekonfliktowa i powinna łączyć, a nie dzielić.
- Uchwała to jedno. A jak miałby wyglądać ten skwer w przyszłości?
- Po przyjęciu uchwały powinien powstać komitet, który wypracuje wspólny pomysł na to, jak zaznaczyć obecność Adama na skwerze. Nie jestem zwolennikiem stawiania pomników, ale na pewno powinno być to coś więcej niż sama nazwa. Pierwszym krokiem jest jednak podjęcie uchwały i uzyskanie pozytywnych opinii radcy prawnego oraz skarbnika miasta.
- Zarzuca pan koalicji rządzącej, że nie chce z wami współpracować. Oni mówią to samo o opozycji. Niektórzy nawet nazywają was "totalną opozycją". Winią za wielogodzinne obrady sesji wynikające z - ich zdaniem - niepotrzebnych dyskusji i pytań. Odpowiedzi na wiele z nich można bowiem uzyskać na posiedzeniach komisji albo w Urzędzie Miejskim.
- Rada z definicji jest po to, by rozmawiać, dyskutować. Rozumiem, że marzeniem burmistrza byłoby przyniesienie na sesję pakietu uchwał i przegłosowanie ich w kilka minut bez dyskusji, ale to tak nie działa. Radni otrzymują projekty uchwał tydzień przed sesją. Są czasem omawiane na posiedzeniach komisji, ale tam przychodzą zwykle nieprzygotowani pracownicy urzędu i albo nie potrafią nam odpowiedzieć na zadawane wtedy pytania, pozostawiając je bez odpowiedzi, albo słyszymy: "zorientuję się i odpowiem w innym terminie". Dlatego wiele z tych pytań zadajemy kolejny raz na sesji. W naszej ocenie w przygotowywanych na sesje materiałach jest wiele niedociągnięć formalnych. Dostrzegamy też różnice w procedowaniu uchwał.
- Co chce pan przez to powiedzieć? ROZMOWĘ w CAŁOŚCI przeczytasz w e-wydaniu: dostępne TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze