- Często wędkuje na naszych wodach zwłaszcza Odra i kanał żeglugowy dolny - pisze do redakcji Piotr. - Wczoraj wracając z ryb około godziny 19.00 zauważyłem że z rzeczki, która wpływa niedaleko Ergisu zaczyna na kanale robić się piana, nie wiedziałem o co chodzi musiałem to sprawdzić... Żałuję, że nie zadzwoniłem na policję, bo słyszałem że to nie jest pierwszy raz i po wzięciu próbek na tym się kończy, może tu poruszamy ten temat?
Temat dziwnej białej mazi wpływającej do Odry poruszaliśmy na łamach gazety wiele razy. Poniżej przypominamy artykuł z 2017 roku. I zachęcamy, żeby takie sytuacje za każdym razem zgłaszać odpowiednim służbom
Ścieki do Odry. Kto spuszcza odpady? Biała substancja znów spływa do rzeki. Tym razem w dni wolne od pracy. Mieszkańcy alarmują, a winnego nie ma
- Przesyłam zdjęcia obrazujące odprowadzanie ścieków poprodukcyjnych do rzeki Odry przez jednego z przedsiębiorców - napisał do redakcji oławianin Ryszard Gawron - Ścieki płynęły kanałem wpadającym do Odry tuż poniżej śluzy. To kanał odwadniającym z terenu po dawnym ZNTK i poradzieckiego. Zawiadomiłem o tym Państwową Straż Rybacką i... bez odzewu. Skandal! Tanio, do rzeki, i po ściekach.
Oławianin dodaje, że zdjęcia białych ścieków płynących kanałem zrobił w grudniu 2016 między świętami Bożego Narodzenia a sylwestrem. Rzecznik prasowy wojewody dolnośląskiego nie potwierdza, by Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Rybackiej we Wrocławiu przyjęła tym okresie jakieś zgłoszenie o zanieczyszczeniu Odry ściekami. Janusz Romańczukiewicz - komendant powiatowy Społecznej Straży Rybackiej w Oławie - mówi, że do niego w tym czasie też nie wpłynęła żadna oficjalna interwencja w tej sprawie, ale temat nie jest nowy. Twierdzi, że w minionym roku kilka razy otrzymywał nieoficjalne informacje o tym, że w okolicy oławskiej śluzy ktoś spuszcza do rzeki zabarwione na biało ścieki, a na wodzie unosi się biała piana. Dzieje się to przeważnie w weekendy albo dni wolne od pracy. Dodaje, że raz pobrano próbkę takiej zanieczyszczonej wody i zawieziono do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, ale tam powiedziano im, że taka próbka się nie nadaje, bo materiał do badania musi pobrać pracownik WIOŚ. I to tylko do specjalnego pojemnika. Problem w tym, że w weekendy i święta inspektorat nie pracuje. Zdaniem Romańczukiewicza, firma, która spuszcza zanieczyszczenia, musi dobrze o tym wiedzieć i celowo robi to właśnie wtedy: - Ten temat ciągnie się od kilku lat. Kilka razy zgłaszałem to do Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Oławie i do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, ale nic się nie zmienia.
Temat nie jest nowy także dla nas. O białych ściekach spływających kanałem deszczowym do Odry pisaliśmy w kwietniu 2009. Wtedy po akcji i interwencji oławskiej Straży Miejskiej Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził kontrolę w firmie "Jack-Pol", produkującej wyroby papiernicze. Inspektor uznał wtedy, że firma jest na etapie rozruchu technologicznego, co mogło spowodować wyciek masy celulozowej. Przeprowadzona wówczas kontrola miała zmobilizować firmę do działania. Po niej na terenie zakładu zamontowano monitoring, aby natychmiast reagować na awarie.
Piotr Łuciw, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Oławie mówi, że w roku 2016 nie otrzymał żadnego zgłoszenia w sprawie zanieczyszczania Odry białymi ściekami. Przyznaje jednak, że w latach wcześniejszych wielokrotnie zajmował się tym tematem. - Gospodarka wodno-ściekowa zakładu "Jack-Pol" była wielokrotnie przedmiotem naszych kontroli lub oględzin - mówi naczelnik. - Nasiliły się one w latach 2014-2015 w związku z liczbą zdarzeń związanych z odprowadzaniem ścieków do środowiska. Prowadzone czynności dotyczyły zarówno odprowadzania ścieków przemysłowych do rowu S-B, uchodzącego do kanału Odry, jak i do zbiornika pożarowego położonego na terenie zakładu. W roku 2014 cofnęliśmy pozwolenie zintegrowane regulujące całokształt działań spółki w zakresie korzystania ze środowiska (między innymi: odprowadzanie ścieków, wytwarzanie odpadów, wprowadzanie gazów i pyłów do powietrza), ale decyzja starosty została uchylona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze we Wrocławiu. Informowaliśmy o przypadkach nieprawidłowości w zakresie gospodarki wodno-ściekowej zakładu Marszałka Województwa i Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, który kilkakrotnie kontrolował spółkę "Jack-Pol" w zakresie przestrzegania przepisów o ochronie środowiska.
Łuciw dodaje, że w następstwie przeprowadzonych czynności kontrolnych do spółki skierowano wezwania o zaprzestanie odprowadzania ścieków przemysłowych do środowiska oraz oczyszczenie zbiornika przeciwpożarowego.W efekcie tych działań w roku 2016 nie odnotowano żadnego przypadku naruszenia przepisów o ochronie środowiska związanego z odprowadzaniem ścieków do wód lub do ziemi.
Prezes zarządu firmy "Jack-Pol" Jacek Woźniak przyznaje, że dwa, trzy lata temu w firmie zdarzały się wycieki z instalacji, ale domknięto obieg - czyli zrealizowano pierwszy etapu budowy oczyszczalni ścieków i - jak twierdzi prezes - w 2016 firma nie miała żadnych awaryjnych zrzutów oraz problemów technologicznych, które spowodowałyby wyciek z instalacji. Prezes dodaje, że wycieki, które zdarzały się w minionych latach, były badane przez straż chemiczną i wówczas nie stwierdzono w nich żadnych toksyn i szkodliwych substancji.
- Fakt jest jednak taki, że nie można ich spuszczać do rzeki - przyznaje prezes i sugeruje, że zdjęcia, jakie mamy, pochodzą z dawnych czasów: - To na pewno nie są nasze ścieki. Teraz wszytko jest skute lodem, a na zdjęciach jest zielona trawa. Na trasie rzeki jest kilkanaście różnych firm. Nie wszyscy są tą też naszymi przyjaciółmi. W związku z reorganizacją firmy rozstaliśmy się z kilkoma osobami. Wydawało nam się, że w zgodzie ale może nie do końca...
Mimo wątpliwości prezesa, nasz Czytelnik zapewnia, że zdjęcia wykonał parę tygodni temu, w grudniu, tuż po świętach, gdy wiele instytucji miało wolne, więc szanse na wykrycie nielegalnego zrzutu ścieków były niewielkie.
Wioleta Kamińska [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze