Złodzieje działający metodą na tzw. parawan nadal w ostatnich dniach oszukują na terenie Wrocławia. Wiemy, że wcześniej do podobnych przestępstw dochodziło też w Oławie.
- Czy kiedykolwiek zaprosilibyśmy do naszego mieszkania całkowicie nieznaną osobę, która po prostu zapuka do naszych drzwi i powie, że chce wejść do środka? Pewnie każdy z nas pomyśli „oczywiście, że nie!”. Ale czy na pewno? - pyta mł. asp. Aleksandra Pieprzycka. - Co jeśli dana osoba przedstawi się jako pracownik gazowni, który w celach bezpieczeństwa sprawdza szczelność instalacji w całym budynku? Powie, że był już u sąsiadów, ponieważ dostał zlecenie ze spółdzielni w związku z podejrzeniem wycieku. Wtedy, podświadomie chcąc zapewnić bezpieczeństwo sobie, a także pozostałym członkom rodziny, serdecznie zaprosimy gazownika do środka i wskażemy, gdzie jest kuchnia, gdzie są charakterystyczne żółte rury, „o, a tu jest zawór!”. Kiedy sprawdzenie się skończy, a kontroler obejrzy całe mieszkanie i wyjdzie mówiąc, że wszystko jest w najlepszym porządku, wtedy oddychamy z ulgą i życząc miłego dnia, dziękujemy za zapewnienie bezpieczeństwa.
Parę minut później szykujemy się do wyjścia na zakupy. Ubieramy buty, bierzemy torbę, sięgamy po portfel, który zawsze leżał na stoliku w przedpokoju i trafiamy na pustkę. Zaglądamy pod stolik, sprawdzamy szafki w kuchni i komodę w salonie. Nigdzie nie widać portfela. Jakby tego było mało, zniknął też telefon komórkowy oraz klucze do mieszkania. Ale przecież te rzeczy nie mogły same zniknąć! I wtedy pomału dochodzi do nas, że padliśmy ofiarą kradzieży. Ale kiedy?! Przecież dzień wcześniej wszystko było na swoim miejscu. Dopiero wówczas zaczynamy przypominać sobie sympatycznego pana gazownika, który w pewnej chwili prosił, abyśmy sprawdzili, czy w kuchni nie pachnie gazem, a on wtedy skontroluje rury w przedpokoju. A przecież kilkanaście sekund wystarczy, żeby zabrać pozostawione na widoku wartościowe przedmioty. I właśnie ten moment wykorzystał złodziej, który, jak się później okaże, jedynie podawał się za pracownika gazowni rzekomo zatrudnionego przez administrację spółdzielni.
Złodzieje przybierają różne legendy, aby wzbudzić zaufanie swoich ofiar. A ofiary, najczęściej w dobrej wierze, ufają im i same zapraszają do swoich mieszkań. Podobna sytuacja, jak opisana wyżej spotkała starszą mieszkankę Leśnicy. Do mieszkania kobiety zapukał mężczyzna podający się za pracownika budowlanego, który miał dokonać kontroli balkonu. Wykorzystał chwilę nieuwagi i skradł biżuterię o wartości 1200 złotych.
Zdarzenie, tym razem z rzekomymi policjantkami, miało również miejsce na terenie Starego Miasta. 81-latka wpuściła do swojego mieszkania dwie kobiety, które miały dokonać sprawdzenia danych w dowodzie osobistym wrocławianki. W pewnej chwili szybko opuściły mieszkanie, zabierając dokument ze sobą.
Funkcjonariusze prowadzą działania ukierunkowane na zatrzymanie tych osób oraz cały czas przypominają, aby nigdy nie ufać nieznajomym, którzy pukają do naszych drzwi. Jeżeli ktoś przedstawia, się jako pracownik wodociągów czy pobliskiej elektrowni albo przedstawiciela placówki użyteczności publicznej, powinniśmy zastosować zasadę ograniczonego zaufania. Dana osoba powinna wylegitymować się odpowiednim dokumentem poświadczającym zarówno jej tożsamość jak i sprawowaną funkcję. Nie powinna mieć też żadnych pretensji, jeśli będziemy chcieli skontaktować się z organem, który ta osoba reprezentuje, aby sprawdzić jej tożsamość. Jeśli osoba zaczyna wówczas zachowywać się nerwowo, sugerować że sprawdzanie nie ma sensu albo wręcz próbuje się oddalić, wtedy jak najszybciej powinniśmy zadzwonić na numer alarmowy i przekazać operatorowi informację o sytuacji, do której przed chwilą doszło.
Aby nie stać się ofiarą oszustwa, pamiętaj o przestrzeganiu kilku zasad. Przede wszystkim zawsze przed otwarciem drzwi należy:
spojrzeć przez wizjer lub okno – kto do nas przyszedł,
jeśli nie znamy odwiedzającego – spytać o cel jego wizyty, zapiąć łańcuch zabezpieczający (jeśli zdecydujemy się na otwarcie drzwi) oraz poprosić o pokazanie dowodu tożsamości lub legitymacji służbowej, identyfikatora. Uczciwej osoby nie zrazi takie postępowanie powodowane ostrożnością,
w razie wątpliwości należy umówić się na inny termin, sprawdzając uprzednio w administracji osiedla lub innej odpowiedniej instytucji wiarygodność osoby pukającej do drzwi (jeśli osoba podaje się za przedstawiciela administracji lub innej odpowiedniej instytucji)
Napisz komentarz
Komentarze