Reklama
Tu była katastrofa. Na naszych tekstach uczą historii swojego miejsca
- Znajomość historii swojego miejsca zamieszkania jest wielką wartością dla mieszkańców - uważają panie z Kola Gospodyń Wiejskiej GAĆaneczki. - To kontynuowanie tradycji, szeroko pojęte krajoznawstwo, edukacja najmłodszych, a przede wszystkim znajomość miejsc, które mogą stać się atrakcją dla przybywających turystów.
- 12.04.2021 16:56 (aktualizacja 28.09.2023 05:22)
- Źródło: Koło Gospodyń Wiejskich GAĆaneczki
GAĆaneczki wraz z młodszym pokoleniem podczas kolejnej wycieczki pieszej z cyklu: „Swego nie znacie cudze chwalicie”, przybyły do miejsca, gdzie zaczęła się ta historia. Jaka?
*
Gdy jedziemy drogą z Oławy do Brzegu, za wsią Gać obok Zakładu Gospodarowania Odpadami Gać Sp. z o.o., widać rosnące w szczerym polu sosny, tworzące czworobok. To właśnie tu zginęli dwaj lotnicy - jedni z pierwszych w Europie. To się zdarzyło 4 września 1913. Wtedy odbywały się na Śląsku wielkie manewry armii niemieckiej, związane z rocznicą wojny w 1813. Między Brzegiem a Oławą ćwiczyli m.in. 11 dywizja piechoty z Wrocławia oraz pułk huzarów z Oławy.
3 września 1913 rozpoczęto montaż samolotów. Składanie maszyn postępowało sprawnie i następnego dnia rano rozpoczęto oblatywanie. Porucznik von Eckenbrecher - pilot i por. Prins - obserwator, wykonali jeden lot próbny i nic nie zapowiadało tragedii.
4 września, na lądowisku w Gaci, około 9:30, dwóch młodych lotników (pilot miał 26 lat), rozpoczęło kolejny lot. Samolot prawidłowo osiągnął właściwą prędkość i oderwał się od ziemi. Po osiągnięciu wysokości ok. 100 metrów, pilot zamierzał wykonać lot wokół okolicznych miejscowości. Po starcie Rumpler zatoczył krąg nad lotniskiem i nagle z trzaskiem pękły dźwigary lewego skrzydła, tuż przy kadłubie.
Zgromadzeni widzowie z przerażeniem obserwowali niesterowny samolot, spadający ciasną spiralą. Lotnicy nie mieli żadnych szans na ratunek, w tamtych czasach jeszcze nie używano spadochronów. Samolot pionowo zarył się w ziemię, tuż obok namiotów wojskowych. Po chwili opadło również oderwane wirujące skrzydło. Ze szczątków drewnianopłóciennej maszyny z trudem wydobyto ciała dwóch poruczników i przewieziono do szpitala Czerwonego Krzyża w Brzegu.
Na miejscu katastrofy początkowo umieszczono drewniany krzyż, a następnie wyryto pamiątkowy napis na głazie narzutowym.
Tekst Przemysława Pawłowicza zaczerpnięty z https://www.tuolawa.pl/wiado.../12070,100-lat-temu-pod-gacia
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze