- Mecz w legendarnej Hali Polonia obfitował w spore emocje. Siatkarze IM Faurecia Volley Jelcz-Laskowice bardzo słabo zaczęli spotkanie, czego wynikiem była dotkliwa porażka 25:11 - czytamy na facebookowym profilu klubu. W drugim i trzecim secie gra Jelczańskich Lwów wyglądała o wiele lepiej, a kibice - także sympatycy Volleya którym dziękujemy za obecność i doping z trybun - zobaczyli wiele efektownych akcji. Dużo było walki, kontrowersyjnych decyzji sędziowskich i dyskusji pod siatką. Bardzo dobra zmianę dał młody rozgrywający Mateusz Bielski grający w końcówce drugiego seta i całego trzeciego seta. Nasi siatkarze mieli piłkę setową w drugim secie (24:23), jednak finalnie nie udało się go wygrać. Trzeci set trwał prawie 45 minut i skończył się grą na przewagi aż do 33 punktu. Wielka szkoda, bo siatkarze Krzysztofa Janczaka i Krzysztofa Pilawy i mieli aż 3 piłki setowe, których nie wykorzystali. Wielkie brawa należą się jednak całej drużynie za wspaniałą walkę. Z Częstochowy wróciliśmy więc bez seta, ale dobra gra w 2 i 3 secie dobrze zwiastuje w kontekście nadchodzących spotkań. Najbliższy mecz to wyjazdowe spotkanie z Legion Św. Katarzyny Skalmierzyce 26 lutego. Drużynie AZS Częstochowa gratulujemy zwycięstwa i umocnienia się na pozycji wicelidera. Za transmisję z meczu dziękujemy naszym klubowym komentatorom - Mateuszowi Wróblowi i Mateuszowi Szczęśniakowi.
0:3, ale czuć niedosyt
Zespół IM Faurecia Volley Jelcz-Laskowice przegrał na wyjeździe z AZS-em Częstochowa 0:3 (11:25, 24:26, 31:33)
- 12.02.2022 07:41
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze