On był ministrantem, ona przez 9 miesięcy przychodziła do kościoła św. Bonifacego we Wrocławiu, w którym służył. Na spotkanie w parku przy ul. Pomorskiej umówili się przez kolegę. Randka była udana. Zaiskrzyło. Dwa lata i cztery miesiące później wzięli ślub. Małgorzata i Andrzej Drużbiccy otrzymali od prezydenta medale za długoletnie pożycie małżeńskie. 9 grudnia wręczył je burmistrz Oławy.
Co sprawiło, że się zakochali? - Byłam piękna i młoda, a mąż jeszcze piękniejszy - śmieje się pani Małgorzata.
- Wszystko mnie w niej urzekło - dodaje mąż i na pytanie, co ceni w żonie najbardziej, odpowiada, że nie zastanawia się nad tym, bo... - Wszystko mi w niej pasuje. To dobra kobieta, dba o mnie, dbała o dzieci, kiedy były małe. Pani Małgorzata bez wahania stwierdza, że pan Andrzej to miłość jej życia. Oboje są zgodni w tym, że zawsze mogą na siebie liczyć.
Jaką mają receptę na gorsze momenty? - Faktycznie przez tyle lat to zdarzyły się różne - mówi kobieta. - Ale trzeba wtedy dużo rozmawiać.
- Szczególnie, jak dzieci były małe to bywało różnie, bo żona chciała tak, ja inaczej, ale zawsze mówiłem, że do dzieci trzeba mieć jedno zdanie, uzgodnić jedną wersję i jej się trzymać - uzupełnia małżonek.
Co dla nich jest najważniejsze? - Zostało mi przekazane, że najważniejsza w życiu jest rodzina i trzeba ją pielęgnować cały czas - mówi pani Małgorzata. - Nasza rodzina jest taka, że zawsze wszyscy możemy na siebie liczyć. Uważam, że dobrze wychowaliśmy dzieci i one mają obowiązek przekazać swoim to, co myśmy im przekazali. Tradycje rodzinne są bardzo ważne i nawet bez okazji mamy ze sobą kontakt i to jest klucz, żeby było dobrze.
Państwo Drużbiccy pochodzą z Wrocławia. W 1975 roku zamieszkali w Oławie, najpierw na ul. 1 Maja, a w 1982 roku przeprowadzili się na osiedle Sobieskiego. Jubilatka stwierdza, że na początku było ciężko zaakceptować życie w małym mieście. Mówi wprost, że czuła się tutaj jak na wygnaniu, bardzo tęskniła za Wrocławiem. - W tej chwili to już jest kwestia przyzwyczajenia i może przekonania, bo teraz już nie chciałabym do Wrocławia, jest tam za dużo ludzi, tłok, ogromne korki. W Oławie czuję się dobrze.
Małżeństwo doczekało się czworga dzieci, siedmiorga wnucząt i jednego prawnuka.
Agnieszka Herba [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze