Przypomnijmy, że wcześniej jednak czytelnik z Janikowa Jarosław Bielenda kolejny raz napisał do redakcji, żaląc się na brak reakcji ze strony komendanta (publikowaliśmy list na portalu TuOlawa.pl). Wysłał nam też zdjęcie ciężarówki, jadącej 15 kwietnia przez wieś, mimo zakazu wjazdu na tę ulicę pojazdów o wadze powyżej 5 ton. To dowód, że kierowcy wciąż nie reagują tu na ograniczenia.
Ulica Zielona to ten kawałek drogi, którą z Janikowa wyjeżdża się w kierunku Jelcza-Laskowic. To tędy mieszkańcy Bystrzycy i powiatu brzeskiego jeżdżą do pracy w strefie przemysłowej, co rano i w godzinach popołudniowych generuje spory ruch. Już parę lat wcześniej mieszkający przy Zielonej "wychodzili" budowę progu zwalniającego, rozpoczęcie budowy chodnika i ograniczenie prędkości do 30 km na godzinę, ale - ich zdaniem - to wciąż za mało, bo kierowcy nie przestrzegają ograniczeń, policjanci tego nie kontrolują, a w części wsi nadal nie ma chodnika. Dlatego mieszkańcy chcą dokończenia budowy chodnika, dodatkowego progu zwalniającego na ulicy Zielonej, a także tego, aby drogówka mierzyła prędkość nie tylko na głównym skrzyżowaniu w Janikowie, co robi, ale też w głębi ulicy, bo auta jadące z kierunku Bystrzycy zaraz po przejechaniu skrzyżowania przyspieszają, a próg jest dopiero na końcu ulicy. O sprawie więcej pisaliśmy w tekście "Mieszkańcy Janikowa chcą bezpieczeństwa na Zielonej".
Jest reakcja na tę publikację i list. Komendant powiatowy Artur Dobrowolski odpowiedział na apele mieszkańców i list czytelnika.
- Informuję, że zgłoszenie dotyczące kierowcy samochodu ciężarowego niestosującego się do przepisów ruchu drogowego zostało skierowane do Zespołu ds. Wykroczeń, celem przeprowadzenia czynności wyjaśniających w sprawie o wykroczenie - odpisał mieszkańcowi Janikowa. I dodał: - Pragnę zauważyć, że oprócz doraźnych kontroli policyjnych istnieją inne możliwości pozwalające ograniczyć prędkość pojazdów poruszających się po wskazanej przez pana ulicy. Jestem gotów do rozmowy w tej sprawie. Jednak, aby rozmowa ta była merytoryczna i miała sens, musi się ona odbyć w obecności zarządcy drogi, czyli przedstawicieli Starostwa Powiatowego w Oławie, przedstawicieli Urzędu Gminy w Oławie oraz chętnych mieszkańców miejscowości Janików.
Komendant zaproponował, aby takie spotkanie odbyło się w Urzędzie Gminy w Oławie lub w innym dogodnym miejscu, w ustalonym terminie.
- To zapewne pozwoli wyjaśnić wszelkie nieporozumienia oraz podjąć konkretne działania - napisał. - Nadmieniam, że opisane przez pana zachowania podległych mi funkcjonariuszy przyjąłem i w tej sprawie udzieliłem stosownych instruktaży oraz zadaniowałem policjantów do reagowania na wykroczenia drogowe, w szczególności ze zwróceniem uwagi na pojazdy niestosujące się do znaków drogowych.
Do spotkania mieszkańców z komendantem dojdzie jeszcze pod koniec kwietnia, o rezultatach poinformujemy.
- Teraz to wiem, że ktoś próbuje się tą sprawą zająć - komentuje Jarosław Bielenda. - Bardzo, bardzo dziękuję za odpowiedź. Rodzi się pytanie, czy musiałem "wytaczać armaty" używając uszczypliwych słów, aby mieszkańcy uzyskali odpowiedź? Przecież we wcześniejszych mejlach prosiłem tylko o kilkunastominutową obecność radiowozu, nawet bez radaru. Chodziło tylko o dobrą wolę i nic więcej...
Napisz komentarz
Komentarze