O tym, że miasto chce przeznaczyć pod zabudowę mieszkaniową jedyny pas zieleni oddzielający ich osiedle domków jednorodzinnych od bazy PKS (przy ul . Opolskiej) i zlokalizowanych obok zakładów przemysłowych, dowiedzieli się dwa lata temu (o sprawie pisaliśmy w artykule "Mieszkańcy: - To chory pomysł", nr 5 GP-WO z 30 stycznia 2020). Spotkali się wtedy z burmistrzem apelując, by powstrzymał wszelkie działania mające na celu przyszłą sprzedaż tego ternu, bo osiedle oraz Oława zdecydowanie bardziej potrzebują tych "zielonych płuc" i tego naturalnego komina filtrującego powietrze niż kolejnej betonowej zabudowy. Przypominali, że to oni oraz ich rodziny własnymi rękami stworzyli ten porośnięty drzewami zielony teren i od lat o niego dbają, choć w latach 70. był tam ugór i dzikie śmietnisko. Teraz zaś władze miejskie idą po najmniejszej linii oporu i zamiast przygotowywać pod zabudowę atrakcyjne tereny na peryferiach miasta, chcą sprzedawać deweloperom ostatnie tereny zielone w centrum miasta nie licząc się z tymi, którzy tu mieszkają od lat. Te ani żadne inne argumenty i sprzeciw mieszkańców nie przekonały jednak władz miasta do zmiany decyzji. Doszło do tego, że po tym, jak miasto wydało warunki zabudowy dla tego terenu, mieszkańcy skierowali sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które w II instancji uchyliło decyzję burmistrza o warunkach zabudowy działki i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi pierwszej instancji.
Chociaż nie wiadomo, jak ostatecznie zakończy się spór, w nowym projekcie studium na zielonym terenie przy ul. Słonecznej zaplanowano... tereny przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową. To wywołało jeszcze większe niezadowolenie mieszkańców. Zaraz po wyłożeniu projektu studium złożyli swoje uwagi do dokumentu i kolejny raz zaapelowali o pomoc do radnych. W poniedziałek 15 maja spotkały się z nimi radne Magdalena Ziółkowska i Wanda Nosek, które namawiały, by się nie poddawali i jak najwięcej z nich złożyło uwagi do projektu studium. Radna Ziółkowska także podczas tego spotkania przypomniała, że wszystkie uwagi, które złożą mieszkańcy, a nie zostaną rozstrzygnięte pozytywnie przez burmistrza, będą poddane pod głosowanie podczas sesji rady miejskiej i to radni ostatecznie zdecydują, czy dana uwaga zostanie zaakceptowana czy też nie. - To głosowanie tak naprawdę pokaże państwu czy radni, których wybraliście, by reprezentowali wasze interesy, rzeczywiście wasze interesy reprezentują, czy raczej interesy burmistrza - tłumaczyła Ziółkowska. - Dlatego jeszcze raz zachęcam do zapoznania się z tym studium i składania uwag, jeżeli wam się coś nie podoba. Zachęcam też, byście docierali do radnych koalicji rządzącej w mieście, czyli PiS-BBS i przekonali ich do poparcia waszych protestów...
Cały artykuł dostępny w Gazecie Powiatowej na terenie powiatu oławskiego lub TU:
Napisz komentarz
Komentarze