Zacznijmy od liczb.
W 2011 roku w powiecie oławskim do urn poszło 48,43% osób uprawnionych do głosowania. To nieco niższy, lecz bardzo zbliżony wynik do tego w skali całego kraju, w którym wynosił on 48,98%. Najchętniej głosowano w mieście Oława (53,01%), a na kolejnych miejscach uplasowały się: miasto i gmina Jelcz-Laskowice (46,48%), gmina wiejska Oława (43,58%) i gmina Domaniów (42,09%).
Nieco lepiej było w 2015 roku, gdy powiatowa frekwencja wyniosła 51,10% i była tym samym lepsza od krajowej (50,92%). Znów najlepiej wypadło miasto Oława (54,25%), przed miastem i gminą Jelcz-Laskowice (49,88%), gminą wiejską Oława (48,88%) i gminą Domaniów (43,21%).
Znaczny wzrost frekwencyjny zanotowano w 2019 roku. Wtedy w powiecie oławskim zagłosowało 63,06% uprawnionych, co było trzecim (po Wrocławiu i powiecie wrocławskim) wynikiem w całym okręgu nr 3. Tradycyjnie najlepiej spisali się mieszkańcy miasta Oława (65,12%), ale bardzo zbliżone wyniki odnotowały: miasto i gmina Jelcz-Laskowice oraz gmina wiejska Oława (odpowiednio 62,44% i 62,06%). Wynik gminy Domaniów to 56,02%.
Jak będzie w tym roku? Dowiemy się 15 października. Liczymy na to, że trend wzrostowy się utrzyma i frekwencja wyniesie więcej niż 63,06%. Dlaczego warto iść na wybory? O to zapytaliśmy lokalnych liderów, niestartujących i niezwiązanych z partiami politycznymi. Dla nich głosowanie jest sprawą oczywistą, dlatego chętnie odpowiedzieli na nasze pytania.
"Bez nas nie ma demokracji"
Alicja Igielska to aktywistka i przedsiębiorczyni, zaangażowana w liczne akcje charytatywne i społeczne, m.in. na rzecz praw kobiet. Współzałożycielka grupy "Aktywne Oławianki" i współorganizatorka "Spotkań Kobiet Przedsiębiorczych".
- Zawszę chodzę na wybory, bo uważam to za mój przywilej i obowiązek - mówi. - Tak nauczyli mnie dziadkowie i nie wyobrażam sobie, bym mogła sama sobie odebrać prawo głosu. Myślę, że każdemu, kto mnie zna, ciężko byłoby to sobie wyobrazić. Jestem pewna posiadania wpływu na swoje życie i uwielbiam poczucie sprawczości. Jedną z rzeczy, która mnie w tym poczuciu utwierdza, jest właśnie udział w głosowaniu. To ważne, bo wybieram swojego reprezentanta. Ja i każdy głosujący zatrudniamy polityków do wykonania konkretnej pracy. Warto to sobie uzmysłowić, będąc wyborcą, a już szczególnie należy o tym pamiętać, będąc kandydatem. Politycy nieprzerwanie nas rozczarowują, ale to absolutnie nie zwalnia nas z obowiązków wobec siebie i ludzi, za których jesteśmy odpowiedzialni. Demokracja nie może funkcjonować bez naszego udziału. Aby działać, potrzebuje nas wszystkich. Czy to idealistyczne podejście? Być może, ale czym mamy się kierować, jeśli nie ideałami i własnym kompasem moralnym? Pamiętajmy również, że wprowadzanie zmian w realnym życiu nie dzieje się za jednym kliknięciem myszki. To nie gra komputerowa, a często złożony proces, wymagający czasu. Nasze głosy zawsze wyznaczają kierunek tych zmian. Politycy, programy wyborcze, zmiany w prawie silnie zależą od nastrojów społecznych i jeśli nawet nasz głos nie sprawi, że wybrana przez nas partia wygra, to na pewno pokaże reszcie, w którą stronę iść.
Błażej Telążka jest naczelnym organizatorem lokalnych imprez charytatywnych, założycielem Młodzieżowej Platformy Pomocy, jedną z najbardziej zaangażowanych społecznie osób w gminie Jelcz-Laskowice. Jednocześnie to wciąż młody, ale świadomy człowiek.
- Chodzę na wybory, odkąd ukończyłem osiemnasty rok życia - podkreśla. - Dotychczas nie opuściłem żadnych i nie zamierzam tego zmieniać. 15 października będę za granicą, ale już zarejestrowałem się, by zagłosować z Londynu. To obowiązek nas wszystkich, bo dzięki głosowaniu mamy bezpośredni wpływ na to, jak będzie wyglądać nasza przyszłość. Choć może się wydawać, że głos młodych ludzi nie ma znaczenia, to w rzeczywistości jest inaczej. Decyzje podejmowane przez polityków wpłyną na nasze życie. Polityka może się wydawać skomplikowana, ale właśnie dlatego ważne jest, byśmy się w nią angażowali. Idąc na wybory, uczymy się świadomego podejmowania decyzji, a przy okazji zdobywamy wiedzę na temat kandydatów, partii i ich programów, co może nam pomóc w zrozumieniu, jakie wartości reprezentują.
Telążka wspomina, że w tym roku zagłosuje z Londynu. Co należy zrobić, by skorzystać z prawa wyborczego poza Polską? Należy złożyć wniosek o dopisanie się do spisu wyborców w komisji, w której chce się oddać głos i udać się 15 października do jednego z lokali wyborczych, uruchomionych przez polskie konsulaty. Ich listę, można znaleźć na stronie: dziennikustaw.gov.pl/DU/2023/1884. No dobrze, ale co z tym wnioskiem? Gdzie i jak go złożyć? To bardzo proste. Możesz to zrobić w najbliższej polskiej placówce dyplomatycznej lub konsularnej, online przez platformę e-wybory, mailem (wysyłając skan wniosku pod adres konsulatu), pocztą (wysyłając oryginał wniosku) lub osobiście. Masz na to czas do 10 października. Wniosek musi zawierać: imię, nazwisko, imię ojca, datę urodzenia, numer PESEL, adres pobytu za granicą, adres zamieszkania w Polsce (jeżeli za granicą przebywasz tymczasowo) oraz numer paszportu (lub dowodu osobistego w przypadku głosowania w krajach UE). I to tyle.
"Jestem Polakiem, chcę mieć wpływ"
Tomasz Rożniatowski jest prezesem oławskiego klubu bokserskiego, związanym z fundacją "Ku Korzeniom". Lokalnie dał się poznać jako inicjator akcji patriotycznych, dbający o pamięć historyczną.
- Pójdę na wybory, bo to odpowiedzialność, którą każdy obywatel powinien wziąć na siebie - mówi. - To także wyraz dojrzałości obywatelskiej. Mój głos ma znaczenie i wiem, że mam realny wpływ na to, jaka będzie Polska po wyborach. Każdy patriota, który ma w sercu ojczyznę, powinien pójść na wybory. To obowiązek, ale też przywilej wolnego społeczeństwa, które ma prawo stanowić o sobie. Warto iść na wybory, by mieć wpływ na Polskę, a także móc ocenić polityków, którzy do tej pory rządzili. Pamiętajmy, że nieobecni nie mają racji!
Piotr Kutela to współzałożyciel Lokalnej Grupy Zwiadowców Historii, pasjonat i popularyzator lokalnej historii, regularnie odkrywający tajemnice swojej najbliższej okolicy. Choć życie dzieli między pracę w Niemczech i społeczną działalność w Polsce, nie ma wątpliwości, że jego głos to szansa na współdecydowanie o losach swojego ojczystego kraju: - Jestem Polakiem, chcę mieć wpływ na to, kto rządzi i co się w naszej ojczyźnie dzieje. Dlatego wybieram się na wybory. Jeśli ktoś się zastanawia, czy warto, odpowiadam mu, że zdecydowanie tak! Przejście do lokalu wyborczego i oddanie głosu nic nas nie kosztuje. A dzięki temu z czystym sumieniem możemy stwierdzić, że spełniliśmy swój obywatelski obowiązek i mamy wpływ na to, co się wokół nas dzieje.
"Zróbcie to dla siebie i waszych bliskich"
- Jestem przekonana, że dopóki mam możliwość oddawania głosu w wyborach, dopóty mam realną szansę, by wpłynąć na sytuację w naszym kraju - podkreśla Anna Ślipko, wieloletnia dyrektorka Centrum Sztuki, odpowiedzialna za kreowanie oławskiej kultury i szefowa Kina Odra. - Niejeden nazwie to naiwnością, a dla mnie to jest patriotyzm i dojrzałe poczucie odpowiedzialności. Przed laty ktoś wywalczył prawa wyborcze, więc dumnie z nich korzystam od ukończenia osiemnastego roku życia. Mam wielki podziw dla osób, które pokonują bariery swojej niepełnosprawności, by móc zagłosować. To się nazywa odpowiedzialność! Kto nie głosuje, nie powinien później wypowiadać swoich opinii na temat sytuacji społecznej bądź ekonomicznej Polski. Oddając głos, korzystasz z wielkiego przywileju wolności wyboru. Naprawdę to takie przyjemne oddawać innym prawo do decydowania o twoim losie. Apeluję do wszystkich niezdecydowanych - zastanówcie się dobrze, chodzi o waszą przyszłość.
Z prawa do głosowania chętnie skorzysta też dyrektorka Miejsko-Gminnego Centrum Kultury w Jelczu-Laskowicach, która spełnia się tworząc lokalną kulturę i raz po raz zachęcając do wspólnego działania kolejne osoby.
- Idę na wybory, ponieważ to nasz obowiązek, prawo i przywilej - mówi Dorota Miś-Hanys. - Będę głosować, ponieważ chcę mieć realny wpływ na to, kto będzie nas reprezentował i podejmował za nas decyzje, wpływające na nasze życie. Namawiam do głosowania innych, ponieważ udział w wyborach to szansa, której nie powinniśmy zmarnować.
Kamila Bakalarczyk-Kruk jest wokalistką, która współpracowała z czołowymi polskimi artystami. Obecnie prowadzi swoje "Śpiewające Studio", w którym zaraża innych swoją pasją do muzyki. Pytana o to, dlaczego weźmie udział w wyborach, odpowiada: - Bo uważam się za pełnoprawną obywatelkę, której możliwość prawa głosu okupiona została ogromnym wysiłkiem pokoleń kobiet przede mną. Kobiety w Polsce głosują dopiero od 1918 roku, a np. Amerykanki od 1869. Nie wyobrażam sobie, by nie korzystać z tego prawa. Głosowanie to akt sprawczy, wyrażenie tego w jakie wartości się wierzy i przeciw czemu się występuje. Zamiast narzekania na taki, a nie inny los, od dawna podejmuję działania, by życie moje i moich bliskich było lepsze. Jedną z tych aktywności jest pójście na wybory i zdecydowanie, w jakiej rzeczywistości chcę żyć. 15 października zrobię to przez wzgląd na szacunek dla samej sobie, kobiet przede mną i wszystkich innych Polek. Nie wierzcie w to, że wasz udział w wyborach nic nie zmieni. Każdy głos się liczy i pokazuje, jakim jesteśmy społeczeństwem. Mocno wierzę, że potrafimy wziąć sprawy w swoje ręce, wyrazić swoje zdanie i pokazać, że nie dajemy decydować innym o własnej przyszłości. Zróbcie to dla siebie i waszych bliskich.
***
Jeden głos nic nie znaczy? To szkodliwy mit, w który nie warto wierzyć. Są w Polsce regiony, w których wystarczyło zdobyć nieco ponad 5 tysięcy głosów, by uzyskać mandat. To mniej niż w ostatnich wyborach samorządowych zdobył urzędujący burmistrz Oławy. Choć wybory parlamentarne odbywają się w skali całego kraju, należy pamiętać, że do Sejmu głosujemy w 41 okręgach i to na poziomie tych okręgów dzielone są mandaty. To jak zagłosujesz w swoim okręgu (w przypadku powiatu oławskiego to okręg wrocławski - nr 3) nie będzie miało przełożenia na wybór kandydatów na drugim końcu Polski. Liczba głosów w skali całego kraju liczy się tylko do przekroczenia progu wyborczego, który wynosi odpowiednio 5% dla "zwykłych" komitetów i 8% dla komitetów koalicyjnych. Tylko w przypadku przekroczenia progu, komitet będzie liczony w podziale mandatów. Do Senatu za to głosujemy w 100 okręgach, w których obowiązuje zasada tzw. jednomandatowych okręgów wyborczych. Powiat oławski w tym przypadku należy do okręgu nr 6. Senatorem zostanie wybrany jeden z trzech kandydatów, który uzyska największą liczbę głosów.
Napisz komentarz
Komentarze