Pani Agnieszka opisuje sytuację sprzed paru dni:
- 13 listopada. Pociąg relacji Wrocław-Opole Główne o 16.53 zatłoczony do granic możliwości. Oczywiście młodzież siedzi, bo licealiści najbardziej zmęczeni, dorośli pasażerowie stoją. Nie to jest jednak najważniejsze w dzisiejszym opisie - wsiadłam z przodu pociągu, ponieważ pojazd, który miał zatrzymać się w sektorze B i C, zatrzymał się w A. Tłum straszny, a konduktor wyprosił 8 osób, które usiadły w przedziale z przodu, dzięki czemu wszyscy stali w tłoku. Drużyna konduktorska - 3 osoby - usiadła w dużym pustym przedziale. Spytałam: dlaczego wyprasza Pan pasażerów. Burknął - takie są przepisy. Wyszłam z innymi, zrobiłam zdjęcia przez szybę - jaka była reakcja konduktora i konduktorki? Wyszli na peron i zaczęli mówić o pustych przedziałach w innych częściach pociągu. Wyszłam, poszłam dalej, pusto nie było, zatem opowiadali cokolwiek. Przestraszyli się, widząc, że robię zdjęcie. Pytam - Kto jest dla kogo? Pasażer dla kolei czy kolej dla pasażera? Przypominam - pasażer płaci, a konduktor wykonuje pracę. Pasażer w pociągu jest klientem. Te zdania dedykuję dzisiejszej drużynie konduktorskiej z pociągu ruszającego o godz. 16.53 ze stacji Wrocław Główny. Patoregio znów dało popis - chamstwa, arogancji i źle świadczonych usług. W niesamowicie zatłoczonych pociągach wydziela się przedziały dla drużyny konduktorskiej. Ludzie stoją, za chwilę zaczną mdleć lub umierać - proszę pamiętać, że dojeżdżają osoby w różnym wieku, a na trasę pociągu w przeszłości już wzywano karetki. Nie widzę uzasadnienia 4-8 osobowych przedziałów dla małych drużyn konduktorskich. Poza tym to pasażer jest pracodawcą tych osób - płacąc za bilety opłaca miejsca pracy takich ludzi. I pora o tym przypomnieć. Jako pasażerka nie życzę sobie, żeby konduktor wypraszał mnie z przedziału - zapłaciłam za bilet, wracam z pracy i nie zamierzam godzić się na coś takiego. Konduktor jest do usług pasażera, a pasażer nie jest natrętem, a tak bywa traktowany - pora zmienić taką fatalną praktyką. Podobnie jak inne osoby jestem zjeżona i wściekła, ponieważ od 18 lat dojeżdżam i standard jest coraz gorszy - coraz więcej pasażerów, coraz krótsze składy. Jeśli Polregio nie potrafi zająć się obsługą przewozów to niech sprzedaje np. pietruszkę lub świadczy inne nieskomplikowane usługi.
Zaraz po otrzymaniu tej informacji wystosowaliśmy do rzecznika prasowego Polregio na Dolny Śląsk pytanie, jakie to przepisy Polregio regulują rodzaj miejsca i liczbę miejsc, które mają zajmować konduktorzy w pociągu, gdy jest tłok. Byliśmy ciekawi, czy zajmowanie 8-osobowego przedziału przez 3-osobowy zespół konduktorów to dobre rozwiązanie wizerunkowe w przypadku zatłoczonego pociągu i wkurzonych pasażerów.
Niestety, przez parę dni odpowiedzi nie było, więc zadzwoniliśmy i okazało się, że rzecznik jest... na zwolnieniu. Najwidoczniej w tym czasie nikt na maile na odpowiada. Podobne pytania poszły więc tym razem do głównego rzecznika prasowego Polregio i czekamy na odpowiedź.
W ogólnodostępnych materiałach Polregio w regulaminie przewozu, czytamy, że "z ogólnodostępnych miejsc do siedzenia wyłączony jest przedział lub miejsce zajęte dla potrzeb służbowych". I tyle.
Napisz komentarz
Komentarze