Przypomnijmy że chodziło głównie o to, że w przepełnionym pociągu, gdzie ludzie się tłoczą, 3 konduktorów wyprasza pasażerów z ośmioosobowego przedziału i czyni go służbowym.
- Tłum straszny, a konduktor wyprosił 8 osób, które usiadły w przedziale z przodu, dzięki czemu wszyscy stali w tłoku - opisywała sytuację pani Agnieszka. - Drużyna konduktorska, 3 osoby, usiadła w dużym pustym przedziale. Spytałam: dlaczego wyprasza Pan pasażerów. Burknął - takie są przepisy. Wyszłam z innymi, zrobiłam zdjęcia przez szybę - jaka była reakcja konduktora i konduktorki? Wyszli na peron i zaczęli mówić o pustych przedziałach w innych częściach pociągu. Wyszłam, poszłam dalej, pusto nie było, zatem opowiadali cokolwiek. Przestraszyli się, widząc, że robię zdjęcie. Pytam - Kto jest dla kogo? Pasażer dla kolei czy kolej dla pasażera? Przypominam - pasażer płaci, a konduktor wykonuje pracę. Pasażer w pociągu jest klientem.
Wpis pani Agnieszki wywołał falę reakcji, ale rzecznik Polergio nie dopatrzył się tutaj żadnego problemu, bo wszystko było zgodnie z przepisami Polregio: - Zgodnie z wewnętrznymi decyzjami drużyny konduktorskie mają obowiązek wyznaczenia miejsc służbowych lub przedziału za kabiną maszynisty na czele pociągu. W zależności od frekwencji podróżnych miejsca służbowe mogą być oznaczane w innych lokalizacjach, które kierownik pociągu uzna za odpowiednie. Zajmowanie miejsc służbowych przez drużyny konduktorskie wynika z przepisów, które określają w jaki sposób należy chronić przetwarzane przez nich dane osobowe oraz sprzęt, w który wyposażone są drużyny konduktorskie. W tym przypadku jednostka EN57-1485 ma wyznaczony przedział, który przeznaczony jest dla drużyn i osób z dużym bagażem podręcznym. Wskazanie podróżnemu tabliczki informacyjnej z oznakowanych miejsc służbowych nie stanowi naruszenia Regulaminu Pracy ani postanowień Instrukcji z zakresu obsługi podróżnych.
Cała opisywana sytuacja wzbudziła dyskusję wśród internautów, mocno oberwało się samej pani Agnieszce, którą w komentarzach wyzywano, obrażano (część wpisów musieliśmy usuwać). Głównie broniono konduktorów, choć były i głosy przyznające pani Agnieszce racje. Dzisiaj pani Agnieszka postanowiła zareagować na te wpisy:
- Widzę, że tekst o przeładowanych pociągach wywołał emocje - reaguje pani Agnieszka - I dobrze. Szkoda tylko, że prawie wszyscy kolejarze na forum wypowiadają się negatywnie o pasażerach. Polregio ma dużo na sumieniu - krótkie pociągi, odwołane przejazdy, wieczne spóźnienia - napisała. - Więcej tego niż w Kolejach Dolnośląskich. Dziwna jest ta nienawiść do pasażera - bez pasażerów kolejarze mogliby spakować się i pójść na zasiłek dla bezrobotnych. O tym nie myślą. Są dla pasażera, a pasażer jest KLIENTEM i argument, że płaci 12 złotych za przejazd na trasie Oława-Wrocław, to śmiech na sali. Ile nie płaciłby, to i tak jest ważny, bo jest KLIENTEM. Dla porównania - bilet PKP Intercity na tej trasie jest o 1 zł tańszy. Za miesięczny przejazd i bilet aglomeracyjny płacę 344 zł 80 groszy. Mało? Nie rozumiem tej nienawiści kolejarzy do pasażerów. Przecież oni są DLA PASAŻERÓW. Pretensje o zbyt krótkie składy powinni mieć do swoich szefów, do zarządu Polregio, a nie do osób korzystających z usług kolei. Taka jest moja refleksja. Przejazdy są fatalne - radna powiatowa też to widzi. Inni też narzekają. Ja napisałam swoją opinię, ale nie znaczy to, że jestem jedyna. Część osób macha ręką, nie wierząc, że cokolwiek się zmieni.
z poważaniem
Agnieszka
Wcześniejsze teksty na ten temat TU:
Napisz komentarz
Komentarze