Jak podał dzisiaj Onet, nikt nie poniesie odpowiedzialności za niesłuszne skazanie Komendy, bo 28 grudnia umorzono całe postępowanie. Wygląda więc na to, że nikt nie jest winny temu, że... niewinny człowiek spędził w więzieniu 18 lat.
Wcześniej była mowa, że w grę wchodzą policjanci, prokuratorzy, biegli, a nawet sędziowie - chodziło m.in. o ewentualne niedopełnienie obowiązków przez policjantów czy nierzetelność opinii biegłych. Już wtedy jednak dziennikarze usłyszeli, że nikomu wprost nie można postawić zarzutów, bo albo sprawa była przedawniona, albo brak było wystarczających dowodów. Śledczy cały czas jednak badali ewentualną możliwość niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez prokuratorów, sędziów i ławników, a także sposób zachowania się strażników i współwięźniów wobec Komendy - chodziło o znęcanie się nad nim, gdy odbywał karę. Pod koniec 2023 roku wszystkie tę wątki umorzono, co znaczy, że nikt nie będzie pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
- Umorzony został wątek w zakresie niedopełnienia obowiązków służbowych przez prokuratorów Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu poprzez zatajanie dowodów niewinności Tomasza Komendy, skierowanie postępowania przeciwko niemu, pozbawienie go wolności, a następnie fałszywe oskarżenie i doprowadzenie do jego prawomocnego skazania - powiedział Onetowi prok. Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Postępowanie umorzono także w zakresie niedopełnienia obowiązków służbowych przez sędziów i ławników Sądu Okręgowego we Wrocławiu poprzez niedokonanie prawidłowej i wnikliwej oceny materiału dowodowego, a w szczególności opinii biegłych i w konsekwencji dokonanie błędnych ustaleń faktycznych co do rzekomego dopuszczenia się przestępstwa zarzucanego Tomaszowi Komendzie.
Decyzja jest nieprawomocna. Tomasz Komenda może złożyć na nią zażalenie.
Przypomnijmy, że Tomasz Komenda w 2004 r. został prawomocnie skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-letniej Małgosi podczas zabawy sylwestrowej w Miłoszycach pod Jelczem-Laskowicami. Mężczyzna wielokrotnie mówił, że był bity i poniżany przez współwięźniów. Przyznał także, że trzykrotnie próbował popełnić samobójstwo. W 2018 roku został przez sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach więzienia. Według nowych ustaleń prokuratury mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany, więc w maju 2018 r. Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę.
*
O tym, że niełatwo będzie kogokolwiek skazać, pisaliśmy już wcześniej:
Napisz komentarz
Komentarze