Jeszcze nie do końca dociera do naszej świadomości ten fakt. Śmierć zawsze przychodzi zbyt szybko, nie w porę... Zostawia ból, smutek, żal... Na cmentarzu w Chwałowicach żegnali Wandę wszyscy ci, których kochała, i którzy Ją kochali, dla których była ważna, którym służyła swoją wiedzą, zaangażowaniem w ich sprawy, których obdarzała miłością, przyjaźnią, dobrocią, sercem, uśmiechem.
Nasze drogi spotkały się w Publicznej Szkole Podstawowej nr 2 w Jelczu-Laskowicach, która była przez ponad trzydzieści lat miejscem naszej pracy zawodowej, której poświęcaliśmy znaczną część życia i w której mieliśmy szczęście poznać wielu nowych kolegów i przyjaciół.
Wanda uczyła techniki, a później także informatyki. Jako nauczyciel i wychowawca wykształciła setki uczniów. Z większością z nich miała bardzo dobry kontakt, potrafiła zachęcić ich do systematycznej pracy, zdobywania wiedzy i umiejętności. Jej uczniowie odnosili sukcesy w konkursach przedmiotowych różnych szczebli, angażowali się w życie szkoły (zawody sportowe, koła zainteresowań,samorząd szkolny, działalność społeczną itp.).
Wanda miała jasno określone wymagania, zasady pracy i oceniania. Zawsze sumienna, pracowita, sprawiedliwa, wymagała od uczniów, ale również od siebie. Stale pogłębiała swoją wiedzę i umiejętności dydaktyczno-wychowawcze biorąc udział w różnych formach dokształcania oraz poprzez samokształcenie. Jej pracowitość, wkład w podnoszenie jakości pracy szkoły i efekty pracy doceniali dyrektorzy szkoły przyznając kilkukrotnie "Nagrodę Dyrektora Szkoły"oraz "Nagrodę Burmistrza".
Wanda była osobą lubianą i cenioną w gronie koleżanek i kolegów oraz innych pracowników szkoły. Była zawsze życzliwa, pomocna, z poczuciem humoru, empatyczna, wspierająca w trudnych chwilach.
Życie prywatne skupiała przede wszystkim na rodzinie. Była kochającą, troskliwą żoną, mamą, córką, siostrą, ciocią, a od niedawna babcią. Uwielbiała spędzać czas z wnuczką. Dbała o podtrzymywanie kontaktów rodzinnych (wspólne spędzanie świąt, spotkania z okazji i bez okazji, wyjazdy wakacyjne, ...) W trudnych chwilach życia codziennego służyła pomocą, dobrym słowem, poświęcała czas, szukała rozwiązań.
Jako miłośniczka natury, pięknych krajobrazów lubiła bliższe i dalsze podróże, wycieczki rowerowe i piesze, spacery, nordic walking. Lubiła też pracę na działce, która od wiosny do jesieni cieszyła oczy pięknymi okazami kwitnących drzew, krzewów, bylin i roślin jednorocznych oraz dostarczała warzyw i owoców. Działka była miejscem wypoczynku, a także spotkań z rodziną i przyjaciółmi. Jesienne i zimowe wieczory chętnie spędzała z dobrą książką lub filmem.
Niestety, od pewnego czasu Wanda zaczęła mieć poważne problemy zdrowotne, które pomimo wielu wysiłków i walki zakończyły się jej odejściem z tego świata.
Ktoś kiedyś powiedział "Nie ma przypadkowych spotkań w naszym życiu. Każdy napotkany człowiek jest albo lekcją, albo sprawdzianem, albo wyjątkowym prezentem...".
Dla mnie znajomość, a potem przyjaźń z Wandą była przede wszystkim wyjątkowym prezentem. Jestem wdzięczna za wszystkie wspólnie przepracowane lata, za czas spędzony razem, za spacery z "kijkami", wycieczki w góry, "wypady" do Wrocławia (kino, ploteczki, shopping...), za rozmowy na wszelkie tematy, czasami bardzo osobiste, za zaufanie, za dobroć i wrażliwość na drugiego człowieka, za wsparcie w trudnych sytuacjach, za zaproszenia na działkę, pogaduszki telefoniczne i odwiedziny w moim rodzinnym mieście.
Będzie mi brakować kochanej, mądrej i dobrej Wandy. Jej odejście pozostawiło pustkę, smutek i żal. Odeszła zbyt wcześnie, jednak pamięć o Niej zostanie w sercach, myślach i wspomnieniach tych, którzy Ją kochali, szanowali, lubili.
Krystyna Rura
Napisz komentarz
Komentarze