Zmarł 24 marca, przeżywszy 75 lat. Nabożeństwo żałobne odprawione będzie 2 kwietnia o godzinie 13 na nowym cmentarzy przy ul. Ofiar Katynia, po czym nastąpi odprowadzenie Zmarłego na miejsce wiecznego odpoczynku.
*
Gdy przechodził na emeryturę w 2014 roku, tak relacjonowaliśmy tę uroczystość:
- Ta uroczystość to podziękowanie za 20 lat tworzenia banku przez prezesa Ryszarda Żurawia - mówił Roman Gramza, przewodniczący Rady Nadzorczej BS w Oławie. - Za to, co się działo, dobre imię i opinię w lokalnej społeczności. Ustępujący pan prezes był artystą, powiedziałbym nawet - mistrzem. To były mistrzowskie lata, które pokazały, do jakiego można dojść wyniku.
Ryszard Żuraw, prezes BS w Oławie, w latach 1994 -2013, wspominał swoje początki w bankowości - w BS w Domaniowie. W 1994 rozpoczął pracę w Oławie. Było to nowe, trudne wyzwanie. Pracy było dużo, problemów nie brakowało - bank był niewypłacalny, nie przynosił zysków. Pojechał do Narodowego Banku Polskiego i rozpoczął negocjacje. Pomimo braku płynności finansowej, powoli nadrabiano straty i bank wychodził na prostą. Udało się, potem poszło dość łatwo. Lata zarządzania bankiem przez Ryszarda Żurawia były okresem intensywnego rozwoju, a oławski BS stał się liderem na rynku i czołowym bankiem spółdzielczym w Polsce. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród i tytułów.
Żuraw dziękował wszystkim przyjaciołom banku, Radzie Nadzorczej, władzom samorządowym, klientom banku: - Dziękuję, że byliście. Zastanawiam się, czy były jakieś porażki? Nie było ich, ale były pomysły, których nie udało się zrealizować. Dziękuję rolnikom i tym, którzy zdecydowali o tym, że warto skorzystać z BS, że bank przyniesie im korzyści i bezpieczeństwo.
Burmistrz Oławy Franciszek Październik wspominał, że poznał Ryszarda Żurawia, kiedy wprowadzał program naprawczy w banku. Przyniósł dobre, fajne efekty, bo służy mieszkańcom. Poseł Roman Kaczor docenił działalność prezesa, a czas jego zarządzania bankiem nazwał "pasmem wyzwań i sukcesów". Był jednym z tych, którzy korzystali z porad Żurawia: - 24 lata temu, gdy wróciłem z emigracji wprowadzał mnie w arkana przedsiębiorczości.
Poseł Dawid Jackiewicz nazwał Ryszarda Żurawia człowiekiem-aniołem. Mówiono o nim jako o spółdzielcy, menedżerze i człowieku. Podkreślono działalność charytatywną prezesa i banku. W ostatnich kilku latach, bank wydał na nią ponad milion złotych. - Gdy po raz pierwszy spotkałam prezesa, pomyślałam - o Boże, jaki przystojny! - mówiła Wiesława Pohoriło, prezes Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom "Tęcza", od wielu lat wspomaganego przez BS. - Okazało się, że jest człowiekiem o dobrym sercu i nieskończonej chęci pomocy. Rozmowy z nim napawały mnie zawsze otuchą i optymizmem.
Z okazji przejścia Ryszarda Żurawia na emeryturę, wybito 150 monet z jego wizerunkiem.
*
- Ryszard Żuraw z pewnością wygrał pewien etap w swoim życiu - pisała o nim wtedy Monika Gałuszka-Sucharska. - Gdy z zapyziałego banku, obsługującego głównie rolników, razem ze swoimi współpracownikami stworzył placówkę nowoczesną, która zebrała wiele nagród i wyróżnień. Podkreślali to wszyscy, którzy z nim pracowali. Ale nie tylko to. Także działalność charytatywną - ciągłą, ogromną, niewymuszoną. Ci, którym pomagał, na pewno tego nie zapomną...
Napisz komentarz
Komentarze