- Ze ścian budynku odpada elewacja, więc trzeba uważać, bo już niejednemu spadło na głowę - mówi pan Ryszard, mieszkaniec wspólnotowej kamienicy przy ul. św. Rocha 8. - W mieszkaniu wilgoć i jest grzyb na ścianach, a okna nie można otworzyć, bo przez te gołębie smród jest nie do wytrzymania i robaki pchają się do środka. W ubiegłym roku to zgłosiłem. Przyjechali, zdjęli te wszystkie reklamy, zlikwidowali gniazda, zdezynfekowali, ale już po kilku dniach było to samo, bo z powrotem powiesili tę konstrukcję na reklamy i gołębie znów się tam zagnieździły. Proszę zobaczyć, jak mieszkamy. Dzisiaj to jeszcze nie jest tak źle, bo chłodno, ale jak przychodzą upały, to nie można wytrzymać. Tak śmierdzi. Gołębie odchody są wszędzie, na chodniku, na parapetach. Za tym stelażem z reklamami mają gniazda, a tuż obok jest rura wentylacyjna do mojej kuchni, i co mam zrobić? Mieszkam tu już 34 lata i jest co raz gorzej. Jeżeli chodzi o elewację, to nigdy nic nie było robione. W zeszłym roku pomalowali klatkę schodową, poprawili dach, ale co z tego, gdy w mieszkaniu nie da się normalnie żyć. Kilka razy byłem już w sprawie tego grzyba na ścianach u burmistrza i nic.
(4).jpg)
Budynek przy ul Rocha 8 to obsypująca się elewacja, wielkie reklamy i... problemy
- Tu kiedyś ktoś zginie - dodaje żona pana Ryszarda. - Strach wchodzić do budynku, bo elewacja tak się sypie. Bryła wpadła dziecku do wózka, mojej synowej spadł kiedyś kawałek tynku na głowę, więc chyba się przestraszyli i kilka tygodni temu z jednej strony zaczepili siatkę zabezpieczającą, ale to nie jest rozwiązanie problemu, podobnie jak likwidowanie gniazd, bo jak jest gdzie, to gołębie wracają i odbudowują gniazda, a my dalej musimy wąchać ten smród i chodzić po odchodach.
Budynek z reklamami - jak nazywają go mieszkańcy - stoi przy skrzyżowaniu ulic św. Rocha i 3 Maja tuż przy chodniku. Mimo odpada z niego tynk i niewiele już zostało z dekoracyjnych elementów, dwie jego ściany zasłaniają ogromne bilbordy reklamowe. Ten na ścianie frontowej umieszczony jest na specjalnym metalowym stelażu. Przez to między ścianą a reklamą powstała przestrzeń, którą upatrzyły sobie gołębie i budują tam gniazda. Reklama wisi tuż nad chodnikiem i przy oknach oraz wejściu do budynku. Gołębie i ich odchody są wiec wszędzie. Trzeba dobrze uważać, by nie wdepnąć lub "nie paść ich ofiarą" wchodząc czy wychodząc z budynku. Trzeba też uważać na odpadający tynk. - Zwłaszcza po deszczu, gdy ściana namoknie - dodaje pan Ryszard.
(3).jpg)
Między reklamami a frontową ścianą budynku gnieżdżą się gołębie
W budynku jest 10 mieszkań. 6 własnościowych i 4 komunalne należące do miasta. Utworzoną tam wspólnotą mieszkaniową zarządza firma Ager. Jej szefowa Magdalena Baran tłumaczy, że ściany na budynku są wynajmowane reklamodawcom od lat za zgodą mieszkańców. Decyzję w tej sprawie podjęli na zebraniu, podejmując stosowaną uchwałę. Dodaje, że dzięki temu wspólnota ma około 4 tys. zł dochodu rocznie, a pieniądze te przeznaczane są na fundusz remontowy. Oprócz tego właściciele mieszkań prywatnych płacą na ten cel 3,5 zł od metra kwadratowego. W przypadku lokali komunalnych fundusz remontowy opłaca miasto jako właściciel mieszkań. Ze zgromadzonych w ten sposób pieniędzy, za zgoda mieszkańców, w ubiegłym roku wykonano w budynku remont klatki schodowej i naprawiono dach. Zarządca budynku potwierdza, że w obiekcie jest problem z wilgocią, więc w tym roku będą osuszane piwnice. To również wynika z decyzji mieszkańców - jak twierdzi. Pytana o to, kiedy będzie robiona elewacji, odpowiada, że to będzie zależało od tego, kiedy właściciele mieszkań zbiorą fundusze na ten cel.
Magdalena Baran twierdzi, że pan Ryszard nie zgłaszał im problemów z wilgocią i grzybem w mieszkaniu. Problemy z gołębiami "tak", i już zgłosiła to firmie, która ma się tym zająć. Pytana o to, czy nie lepszym i bardziej opłacalnym rozwiązaniem niż zlecanie deratyzacji byłoby zmienić konstrukcję, na której powieszone są reklamy, by gołębie nie mogły tam wchodzić, odpowiada, że sprawdzą, czy jest taka możliwość.
(2).jpg)
Elewacja się sypie przy każdym dotknięciu - pokazuje pan Ryszard
Andrzej Mikoda, wiceburmistrz Oławy od spraw komunalnych, zapewnia, że nie otrzymali pisemnego zgłoszenia o wilgoci i grzybie w mieszkaniu ani od mieszkańca lokalu komunalnego, ani od zarządcy tej wspólnoty mieszkaniową. Nie wyklucza, że zgłoszenia ustne były, ale na piśmie nie ma. Zapewnia jednocześnie, że sprawdzą i zajmą się problemem.
Jeżeli chodzi o fundusze na remont elewacji budynku, to w przypadku budynku wspólnotowego miasto nie ma innej możliwości finansowania takich prac jak opłaty na fundusz remontowy. - Możemy zapłacić należną kwotę jednorazowo za cały rok, ale nie ma możliwości, by miasto przekazało na remont budynku wspólnotowego inne środki niż fundusz remontowy - tłumaczy. - Takie są przepisy i nie można inaczej.
Wiceburmistrz dodaje, że przy takich sprawach jak remonty ludzie zwykle dużo chcą, mają problemy i oczekiwania, ale gdy przychodzi co do czego i trzeba wyłożyć pieniądze, to rezygnują. Tymczasem to sprawa wspólnoty i wspólnota musi znaleźć na to pieniądze.
Za budynek odpowiada natomiast zarządca. Miasto zaś za konkretne lokale, których jest właścicielem, więc jeżeli są w tych lokalach problemy, to ich mieszkańcy bezpośrednio albo poprzez zarządcę mogą to zgłaszać.
Miasto odpowiada też za teren wokół budynku, jeżeli jest jego właścicielem, a tak jest w przypadku wspólnoty mieszkaniowej przy św. Rocha 8. Jeżeli mieszkańcy chcą mieć przy budynku stojak na rowery, jak mówi pan Ryszard, albo nie chcą mieć powstałej przy bocznej ścianie "imprezowej ławeczki", też powinni to zgłosić właścicielowi terenu lub zarządcy.
(4).jpg)
Chodnik przy budynku przy ścianie frontowej z reklamami cały czas pokryty jest warstwą ptasich odchodów - mówi pan Ryszard
Napisz komentarz
Komentarze