Marek Drabiński - radny powiatowy, ale też społecznik, wędkarz i mieszkaniec Oławy - mówi, że informację o tym, że w dużym stawie, w Parku Miejskim przy PKP pojawiły się śnięte ryby, otrzymał od mieszkańców już w sobotę 29 czerwca rano. Niedługo po tym dostał kolejną, że interweniuje tam straż pożarna, więc uznał, że problem jest pod kontrolą i zostanie rozwiązany. Tego samego dnia około godz 21.30 wybrał się jednak nad staw, żeby zobaczyć, jak wygląda sytuacja i ku jego zdziwieniu - jak mówi - nie było tam nikogo, a w stawie pływała masa śniętych ryb. Szef oddziału Polskiego Związku Wędkarskiego powiedział mu, że zarządcą stawu jest miasto, więc o tym, co widzi, poinformował Straż Miejską, a ta szybko podjęła dalsze kroki i powiadomiła kolejne służby.
Zdaniem Drabińskiego do śnięcia ryb w stawie by nie doszło, gdyby cały czas były włączone zainstalowana tam fontanna, która natlenia wodę, oraz pompa, tłocząca wodę do stawu z rzeki Oławki. Tymczasem jedno i drugie nie działało, a staw od lat nie był czyszczony, więc jest w nim coraz więcej mułu i coraz mniej wody.
W odpowiedzi na nasze pytania w sprawie śniętych ryb wiceburmistrz Andrzej Mikoda pisze, że informację o zdarzeniu przekazało im Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego 27 czerwca o godzinie 6.00 rano. - Po otrzymaniu zgłoszenia podjęto działania mające na celu jak najszybsze napowietrzenie stawu. Wezwano straż pożarną, która uruchomiła pompy, po czym dzięki pomoc członków Koła Wędkarskiego nr 19 podjęto działania mające na celu usunięcie śniętych ryb. W godzinach późniejszych prowadzono dalszy monitoring tego akwenu.
Wiceburmistrz potwierdza, że powodem śnięcia ryb była najprawdopodobniej przyducha, czyli znaczne zmniejszenie ilości tlenu w wodzie spowodowane wysokimi temperaturami.
Dlaczego fontanna i pompa, dzięki którym woda byłaby lepiej natleniona, były wyłączone? Mikoda wyjaśnia, że fontanna uległa awarii, ale udało się ją uruchomić 27 czerwca około godz 10.00. Co do pompy, zasilającej staw wodą z rzeki Oławki, to załącza lub wyłącza się ona automatycznie w zależności od poziomu wody w stawie. W sytuacji, kiedy lustro wody jest poniżej ustawionego poziomu, pompa załącza się automatycznie. W momencie osiągnięcia maksymalnego poziomu - wyłącza się. Od momentu zainstalowania pompy ustawienie poziomów nie uległo zmianie.
Młodszy aspirant Marcin Opoń z PSP w Oławie mówi, że strażaków najpierw informowali mieszkańcy, a później zarządzanie kryzysowe miasta Oława. Prosili o wsparcie przy napowietrzaniu wody i straż podjęła takie działania. Opoń dodaje, że w wodzie ewidentnie brakowało tlenu, bo gdy tylko zaczęli ją napowietrzać, widać było jak ryby podpływają, by go zaczerpnąć. Dodaje, że podczas zdarzenia wyzbierano śnięte ryby (jak ustaliliśmy, taką akcję przeprowadzano dwa razy w ciągu weekendu). Zdaniem strażaków, w sumie wyłowiono około 100 kg martwych ryb. Wiceburmistrz nie potwierdza tej ilości. Mówi, że czekają na informacje od firmy zajmującej się utylizacją. Na razie nie ma też wiadomości o kosztach utylizacji.
Pytany o to, czy podjęto działania, które mogłyby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości, wiceburmistrz mówi, że to, co się zdarzyło, było zjawiskiem naturalnym, które w specyficznych warunkach atmosferycznych, to znaczy przy bardzo wysokich temperaturach, może wystąpić w zbiornikach wodnych.
To nie było jedyne zjawisko masowego śnięcia ryb w naszym regionie w miniony weekend. O takim zdarzeniu w swoich okolicach informowali nas też mieszkańcy Łęgu.
Napisz komentarz
Komentarze