Słowo "urbex" to skrót od "urban exploration" (eksploracja miejska) - to odkrywanie i badaniu opuszczonych, niezagospodarowanych lub zamkniętych obszarów miejskich, takich jak: fabryki, szpitale, magazyny, stacje kolejowe, schrony czy ruiny. W tym przypadku będą to hotele. I to jakie!
Najpierw powstał, dzięki współpracy z Czechami, powstał Hotel Grand - ówczesny absolutny szczyt elegancji i architektonicznego kunsztu. Ukończono go w 1920 roku, kiedy to turystyka na dobre zaczęła się rozwijać w tym miejscu, czyli zaledwie 8-9 km od Dubrownika. Z czasem przy pięknej plaży z widokiem na góry powstawały kolejne obiekty, tworzące kompleks hotelowo-rekreacyjny w Kupari: - Hotel Pelegrin, Hotel Kupari, Hotel Goričina I, Hotel Goričina II, Hotel Mladost, Hotel Galeb, Willa Borovka I i Willa Borovka II.
Po II wojnie światowej, w latach 60. kompleks Kupari był jednym z najbardziej luksusowych. Nie był jednak dla wszystkich - stanowił miejsce wypoczynku dla rządu Jugosławii i oficerów Jugosłowiańskiej Armii Ludowej. Swoją prywatną rezydencję miał tu też sam Josip Broz Tito. Według różnych informacji 7 hotel i dwie wille mogły pomieścić 1600-1900 osób, a kemping po drugiej stronie ulicy - dodatkowe 4,5 tys.
Wszystko skończyło się wraz z wybuchem wojny domowej w Chorwacji (1991–1995) armią chorwacką a Armią Republiki Serbskiej Krajiny, wspieraną przez Jugosłowiańską Armię Ludową. 4 października 1991 roku kompleks hotelowy został ostrzelany z morza przez fregatę rakietową Jugosłowiańskiej Armii Ludowej, a następnie zajęty przez Serbów. To był początek końca. Pod koniec maja 1992 roku zniszczone tereny wróciły w ręce Chorwatów i do 2004 roku kompleks był w posiadaniu Ministerstwa Obrony. Co dalej? Tu już jest bardziej tajemniczo. Co jakiś czas pojawiają się informacje o tajemniczym inwestorze, które chce wyburzyć to wszystko i postawić tam nowoczesny kurort. Na razie jednak śladu inwestycji nie widać, teren nie jest nawet ogrodzony, każdy może wejść i wyjść, zabierając ze sobą co tylko chce. Efekt? Obiekty są ogołocone ze wszystkiego, co przedstawiało jakąś wartość. Widok kompleksu wciąż robi potężne wrażenie - nie ma się co dziwić, że miedzy runami hoteli parkują autobusy z turystami. Najczęściej to nieoficjalny punt wycieczek, bo nikt nie chce brać odpowiedzialności za chodzenie po ruinach, a turyści, aby zrobić sobie fotki, wchodzą nawet na dachy hoteli czy do piwnic, sporo ryzykując. Tego nie polecamy. Zobaczyć jednak to miejsce warto - i zadumać się nad tym, do czego prowadzi każda wojna.
Niektórzy powiedzą, że to daleko, długo się jedzie i drogo. W pewnym sensie to prawda, ale skoro jesteście na wczasach w Chorwacji, obok Dubrownika, Makarskiej, czy Trogiru warto sobie wpisać na listę także Kupari. Jest i inna opcja, które rozprawi się argumentami, że drogo (to oczywiście kwestia oceny) i długo. Z Wrocławia latają do Dubrownika tanie linie, a październik należy do najtańszych. Bilet w obe strony może kosztować mniej niż 300 zł (np. wylot 16, a powrót 23 października - ceny na 29 września). Zatem, ciekawy urbex z połączeniu ze zwiedzaniem malowniczego Dubrownika? Czemu nie!
Więcej zdjęć Zatoki Umarłych Hoteli w galerii niżej...
Napisz komentarz
Komentarze