- Takie trochę od Eli - mówi Justyna Piotrowska - bo przecież Ela promowała ten kolor rozmawiając z kobietami o raku piersi i o tym, że chorować można z godnością, z choroby można wyjść, a potem jeszcze pięknie żyć. Więc każdy kto dzisiaj do nas podejdzie może sobie wypchać to serduszko mięciutkim puszkiem, zszyć i podarować je komuś kogo kocha. Serduszek mieliśmy 150, ale szybko się rozchodzą.
I tak wyglądało pierwsze stoisko przygotowane przez "Wiercipięty". Drugie to stoisko transplantacji. Drużyna kończy projekt na ten temat realizowany w ramach "Aktywnej Oławy", ale nie kończy działań związany z nagłaśnianiem transplantacji organów. Zdaniem Justyny Piotrowskiej w Polsce nie mówi się o tym, że można być dawcą organów i mimo, że zgodnie z polskim prawem od 1995 roku każdy jest dawcą organów to i tak zawsze rodzina jest pytana o zgodę na ich pobranie po śmierci bliskiej osoby. Niestety w polskich rodzinach nie rozmawia się na te tematy i wielu ludzi nie wie nie rozumie, że człowiek który jest podłączony do aparatury i już nie żyje, ale jego organy nadają się do pobrania, wygląda jakby spał. I często dlatego nie zgadzają się na to żeby pobrać od bliskiej im osoby organy.
- Dlatego mówimy będziemy mówić o transplantacji - dodaje Piotrowska i przypomina że przyświeca im przy tym hasło - Niebu Dusza Ciało Ludziom".
Na stoisku można więc było nie tylko porozmawiać o transplantacji ale też zrobić sobie torbę lub plecak ze wspomnianym hasłem. Można też było pobrać Oławską Deklarację Dawcy, poprzez którą po wpisaniu swojego imienia i nazwiska oraz złożeniu podpisu wyraża się oświadczenie woli na pobranie organów po śmierci w celu ratowania życia innym.
Ostatnie stanowisko utworzono z myślą o dzieciach ale chętnie siadali tam też dorośli by zrobić sobie bransoletki przyjaźni. Obok stoisk powstał plac zabaw, wystawa zdjęć Eli z wielkim kolorowym napisem "Memoriał Eli Wojdyły" przy, którym każdy mógł coś o Eli napisać.
- Ela była bardzo ważna osobą w życiu naszej drużyny, dużo nam pomagała, była z nami na obozie - wspomina Piotrowska. - Gdy ona potrzebowała pomocy my wspieraliśmy ją. Gdy jej zabrakło kontynuujemy jej dzieło. To przede wszystkim Ela wierzyła w to, że moja transplantacja dojdzie do skutku i to ona była tym motorem napędowym w Oławie, który ruszył lawinę dobrych serc, a ta sprawiła, że na tą transplantację wyjechałem więc zawsze będziemy robić dobre rzeczy z myślą o Eli i musimy o niej pamiętać.
Napisz komentarz
Komentarze