I tak komentował w mediach społecznościowych:
- Zamiast pociągu z Jelcza-Laskowic do Wrocławia o 7:37, który jechał 29 minut, mieszkańcy Jelcza-Laskowic i okolic od wczoraj w ramach rekompensaty mają szeroki wybór: czy chcą jechać o 10:03 pociągiem po prawej, to "Kazimierz II Sprawiedliwy", około godziny, czy tym po lewej, to "Kazimierz I Odnowiciel", połowę tego czasu. A potem dziwimy się, że w "Kompleksowych Badaniach Ruchu Wrocław i Otoczenie 2024" wychodzi, że 80,1% "pracujących poza domem" wybiera jako środek transportu samochód osobowy i 250 tysięcy samochodów dziennie wjeżdża do Wrocławia.
Ponieważ nie do końca chyba został zrozumiany, tłumaczył w komentarzu: - Chodzi o to. jaką nowy rozkład jazdy wprowadził dezorientację. Wcześniej jeden pociąg na trasie 292 był o 10:00. drugi na trasie 277 o 10:07. Teraz mamy dwa pociągi o tej samej godzinie 10:03 z napisem JELCZ-LASKOWICE na tym samym peronie. a jadące różnymi trasami. Po pracy ludzie w biegu wsiadając do jednego bądź drugiego nie dojadą do Siechnic, Czernicy lub odwrotnie do Chrząstawy, Dobrzykowic, Strachocina, Wojnowa. Ponadto zabierając pociąg z Jelcza-Laskowic do Wrocławia o 7:37 w godzinach największego szczytu plus dwa pociągi o tej samej godzinie z tą samą nazwą miejsca docelowego, a inną trasą, powoduje chaos informacyjny i zniechęcenie mieszańców do wybierania tego środka transportu. Projektując rozkład jazdy należy takie sprawy brać pod uwagę...
Napisz komentarz
Komentarze