Film "Jutro będzie nasze" osadzony jest w realiach powojennych Włoch, gdzie patriarchat funkcjonował przez długi czas, a kobiety były jego ofiarami. Dokładnie w roku 1946, gdy panie po raz pierwszy mogły wziąć udział w głosowaniu i...wzięły. I to głównie dzięki ich głosom Włochy stały się republiką. Film miał premierę wiosną tego roku i stał się przebojem kinowym nie tylko we Włoszech. 12 grudnia oławianki miały okazję zobaczyć go bezpłatnie w oławskim GoKino w ramach Dolnośląskiego Kina Kobiet. Wydarzenie zorganizowała radna Rady Miejskiej w Oławie Agnieszka Mikołajek z Nowej Lewicy.
- Wiedziałam, że film jest mocny, ale... odebrało mi głos. Nie przypuszczałam, że tak się wzruszę - komentowała po filmie rozpoczynając dyskusję o roli kobiet w dzisiejszym świecie. Dyskusję, w której chętnie wzięli udział widzowie oraz zaproszone panelistki: - psycholog Monika Gałuszka-Sucharska, wrocławska radna z klubu Lewicy Anna Kołodziej, wieloletnia polityczkę i radna PO powiatu oławskiego - Anna Leszczyńską oraz autorkę tego tekstu.
- Film osadzonych jest w realiach powojennych Włoch, ale... czy dzisiaj płeć wpływa na codzienne życie kobiet w Oławie? - zapytała zaczepnie Agnieszka Mikołajek, co wystarczyło, by wywołać żywą reakcję uczestników spotkania, bo - jak się okazało - zdania w tym i kolejnych tematach były bardzo podzielone, chociaż większość rozmówczyń stanowiły kobiety.
Okazuje się, że tradycje, pochodzenie, wychowanie, siła charakteru, to gdzie się pracuje, jak długo, jakie ma się doświadczenie, kogo spotkamy na swojej drodze, jak rozumiemy szacunek i wiele innych czynników wciąż ma duży wpływ na życie kobiet, ale... nie tylko kobiet. Pytanie jednak, jak bardzo ci dyskryminowani tkwią w swoich gorsetach i czy mają odwagę z nich wyjść i coś zmienić. Trudno wymusić to na innych, jeżeli sami tego nie zechcą, ale siebie zmienić możemy, jeżeli wystarczy nam odwagi, siły. I właśnie ta siła stała się jednym z głównych elementów rozmowy. Zarówno w dobrym jak i złym znaczeniu, bo - jak stwierdziła - jedna z rozmówczyń, jeżeli raz pozwolimy, by traktowano nas jak paprotki, to już zawsze tak będzie. Z drugiej jednak strony czy siła kobiet, o której one same tak dużo mówią, nie jest ich przekleństwem. Czy to, że tak dużo na siebie biorą i udowadniają, że potrafią, nie powoduje, że same stają się zakładniczkami swojego losu, a jednocześnie pielęgnują stereotypy i patriarchat?
Dyskusja dotykała różnych wątków i sięgała po różne przykłady i doświadczenia rozmówczyń. Wszystkie zgodziły się natomiast, że różnica płci w dalszym ciągu w wielu aspektach życia jest zauważalna. Jedne panie umieją to wykorzystać na swoją korzyść, ale wciąż jest duże grono takich, które tego nie potrafią. Zastanawiano się więc, co zrobić, by pomóc im to zmienić i czy w związku z tym istnieje albo powinno istnieć coś takiego jak solidarność kobiet.
- Nie kobiet, a ludzi - stwierdziła zdecydowana większość. Chociaż wydaje się, że kobiecie jest bliżej do kobiety z racji płci, to nie każda ma te same problemy, więc dużo ważniejsze jest wsparcie otoczenia, a nie samych kobiet. Ważne, by każdy niezależnie od płci dmuchał w ich żagle, tyle że wiatrem, jakiego oczekują one, a nie społeczeństwo. Gościem specjalnym spotkania była Lucyna Cwiach, która przysłuchiwała się dyskusji i opowiedziała ją rysunkiem.
Tym, którzy nie widzieli filmu, gorąco polecamy, bo - jak przypomniała prowadząca spotkanie - Kino Kobiet w województwie dolnośląskim cały czas trwa i są miasta, gdzie nadal można ten film obejrzeć. Jednocześnie oławianki już zaprosiła na kolejny film i spotkanie, bo takie jest planowane. Kiedy dokładnie i jaki film stanie się tłem do kolejnej dyskusji - będziemy informować.
Napisz komentarz
Komentarze