- Od lat nie możemy się doprosić o remont tego budynku, a głównie jego dachu, który dosłownie się sypie - mówi Wiesław Gulka ze Ścinawy Polskiej. - Za każdym razem wychodząc z mieszkania pierwsze, co robię, to patrzę w górę, by sprawdzić, czy dachówka nie spadnie mi na głowę. Chyba nie muszę mówić, co się dzieje przy silniejszym wietrze albo burzy. Dachówki leżą wokół całego budynku. W mieszkaniu obok mieszkają dzieci. Codziennie tędy chodzą. Bawią się na przyległym do budynku podwórku. Z drugiej strony jest chodnik i parking, z którego korzystają mieszkańcy i goście pobliskiej tawerny. Co musi się stać, żeby władze gminy zrozumiały, że ten dach trzeba w końcu naprawić, bo stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia mieszkańców. Od lat piszemy do gminy pisma, prosimy i rozmawiamy. Były już pewne ustalenia i wydawało się, że ten remont dojdzie do skutku, ale władza się zmieniła, pracownik gminy poszedł na urlop i problem utknął, mimo że termin remontu wyznaczony przez inspektor nadzoru budowlanego już minął. Gmina nie ma tego nawet w planach.
*
Wiesław i Bogumiła Gulka od 1984 roku mieszkają w lokalu wydzielonym na parterze budynku świetlicy wiejskiej w Ścinawie Polskiej. Początkowo go wynajmowali. W roku 2012 kupili pomieszczenia na parterze (dwa mieszkania) stając się współwłaścicielami budynku. W konsekwencji do nich należy obecnie większa część parteru (około 20% powierzchni całego budynku), reszta oraz piętro i poddasze to własność gminy Oława. Na piętrze budynku mieszczą się m.in. świetlica wiejska wraz z zapleczem kuchennym i łazienką, z których ze względu na zły stan techniczny obiektu od 2019 roku nie można korzystać.
Właściciele mieszkania twierdzą, że zawsze na własny koszt wykonywali wszelkie prace związane z mieszkaniem i nigdy gminy o nic nie prosili. Co więcej, na własny koszt wybudowali przyłącze wody i szambo, z którego przez pewien czas korzystała też gmina, bo swojego nie miała, a po tym, gdy wykonali w budynku toalety, szambo było im potrzebne. - Zgodziliśmy się na to w ramach porozumienia i dobrej współpracy - mówi pan Wiesław. - Z czasem okazało się, że ta "dobra współpraca" polega na tym, że gmina korzysta z naszego, a my nic z tego nie mieliśmy i nie mamy. Robili w świetlicy imprezy, po których mieli opróżnić szambo, ale niejednokrotnie musieliśmy czasem po kilka razy interweniować, by to zrobili.
Państwo Gulka kupując mieszkanie wiedzieli, że budynek jest stary i będzie wymagał remontu, a oni jako współwłaściciele będą musieli partycypować w kosztach, więc się na to przygotowywali. Gdy wynajmowali mieszkanie, regularnie płacili czynsz i - jak mówią - inwestowali w lokal, a tym samym budynek, chociaż nie był wtedy jeszcze ich własnością. Gdy go kupili, za namową ówczesnego pracownika gminy wpłacali ponadto co miesiąc do gminy pieniądze na tzw. fundusz remontowy, by zgromadzić jakąś część kapitału na ewentualny remont budynku. Wiadomo było, że wcześniej czy później pieniądze na ten cel będą potrzebne. - Kilka miesięcy temu gmina oddała nam jednak te pieniądze, bo - jak się okazuje - nie ma zamiaru remontować świetlicy, wbrew temu, co było planowane od lat - mówi rozgoryczony pan Wiesław. - Od lat o to zabiegamy. Piszemy pisma, prosimy. Wójt Kownacki, z którym dobrze się znałem, bo byłem działaczem sportowym i prowadziłem lokalną drużynę piłki nożnej, nie raz zapewniał mnie, że zrobią remont, ale dodawał, że kolegom robi się na końcu, więc muszę poczekać. I tak czekałem, że się nie doczekałem. W roku 2019 świetlicę, która znajdująca się na pierwszym piętrze budynku, decyzją inspektora nadzoru budowlanego wyłączono z użytkowania z powodu złego stanu technicznego i zagrożenia dla osób tam przebywających. Ze ścian zewnątrz i wewnątrz odpada tynk, a sufit grozi zawaleniem, bo dach przecieka. Jak wspomniałem, dachówki rozsypują się ze starości, zwłaszcza od strony południowej, czyli od naszego podwórza. Owszem, gmina wykonywała jakieś małe prowizoryczne remonty, ale to tak na zasadzie łatania dziur.
Sprawą zajął się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. W listopadzie 2020 roku nakazał współwłaścicielom budynku przeprowadzenie remontu, w tym dachu. - Byliśmy na to przygotowani, bo bardzo nam na tym zależało - zapewnia pan Wisław. - Ale gmina nie podjęła zadania. Owszem, razem z pracownikiem gminy przeprowadziliśmy wyliczenia, sporządziliśmy kosztorys i już nawet miały być zamawiane materiały, ale przyszła pandemia, pracownica urzędu gminy, która to nadzorowała, poszła na zwolnienie lekarskie i... temat remontu dachu przepadł.
*
W czerwcu 2022 w gminie Oława zmienili się szef gminy Oława. Miejsce komisarza Henryka Kuriaty zajął nowo wybrany wójt Artur Piotrowski. Miesiąc po wyborach, 27 lipca 2022 roku Rada Sołecka Ścinawy Polskiej napisała pismo do nowo wybranego wójta z prośbą o korektę budżetu na rok 2022. Chcieli, by uwzględniono remont świetlicy, w tym jej dachu. Przypomnieli, że wynika to z decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który stwierdził, że stan budynku stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia osób przebywających w pobliżu obiektu i nakazał wykonanie określonych prac remontowych do końca 2021, czyli było już po terminie. - Nowy wójt był tu jeszcze przed wyborami, razem chodziliśmy po budynku i dokładnie pokazywałem, jakie są problemy - wspomina pan Wiesław. - Mówił, że przyjrzy się sprawie. Wniosku Rady Sołeckiej nie uwzględniono jednak w budżecie gminy.
Na początku grudniu 2022 do gminy trafiło natomiast pismo PINB w Oławie. Inspektorat chciał wiedzieć jakie prace wykonano w budynku w związku z decyzjami, które wydał w listopadzie 2020. W odpowiedzi gminy czytamy, że dwukrotnie rozpoczynano procedurę wyłonienia wykonawcy poszczególnych robót, by zabezpieczyć stan techniczny budynku, jednak roboty nie zostały rozpoczęte. Głównym powodem był brak materiałów oraz braki kadrowe wynikające z czasu trwania pandemii. Dalej, że pewne prace remontowe wykonano w ramach lokalu mieszkalnego należącego do państwa Gulka, ale na tyle, ile pozwalał budżet współwłaścicieli budynku. Gmina na własny koszt zleciła natomiast ekspertyzę konstrukcji dachowej i pokrycia, aby oszacować zakres i koszt prac. W roku 2023 planuje natomiast wykonanie pewnych prac budowlanych i zabezpieczenie, wyłaniając wykonawcę zadania. Mając to na uwadze zwraca się więc do PINB w Oławie o wydłużenie terminu wykonania nakazanych prac.
Z dalszej korespondencji między współwłaścicielami budynku a powiatowym inspektorem nadzory wynika, że gmina Oława chciała, by wydłużono jej termin realizacji nakazanych prac remontowych do lutego 2025 roku. Inspektorat odrzucił jednak tę prośbę. Uznał, że celem decyzji nakazującej remont budynku było jak najszybsze przywrócenie mu właściwego stanu technicznego, tymczasem tłumaczenia gminy - że braki kadrowe, że brak środków potrzebnych do wykonania nakazu, że braki w dostępności materiałów w tamtym okresie - są mało wiarygodne. Owszem, ograniczona dostępność do materiałów wtedy była, ale nie taka, by nakaz nie został wykonany. W tamtym czasie na terenie powiatu wiele inwestycji rozpoczęto i zakończono. Sama gmina Oława prowadziła remont świetlicy w Stanowicach. Inspektor stwierdza, że skoro tam można to było zrobić, to można było także i w Ścinawie Polskiej. Zauważa, też, że z akt sprawy wynika, iż Wiesław Gulka zwracał się do Gminy Oława z prośbą o podjęcie działań w celu poprawy stanu technicznego budynku już w latach 2011, 2013 i 2018, a ta nie nie podjęła współpracy i nic nie wskazuje na to, by to się zmieniło.
- Mamy początek roku 2025, a remontu świetlicy i jej dachu jak nie było, tak nie ma - stwierdza Wiesław Gulka. - Co więcej, nie ma nawet takich planów, budynek niszczeje coraz bardziej, a koszty jego remontu rosną. Gdy w 2021 razem z pracownikiem gminy Oława robiliśmy wstępną kalkulacje remontu dachu, wyszło, że zmieścimy się w 120 tys. zł. Mieliśmy nawet przygotowane stosowne dokumenty. Wystarczyło je tylko podpisać. Ile teraz będzie kosztował remont tego dachu? Nie wiem. Najgorsze jest jednak to, że nie ma go nawet w planach, a przecież to stary zabytkowy budynek, dziedzictwo gminy i wioski, o które wszyscy powinniśmy zadbać i wszystkim powinno zależeć. Już raz w Ścinawie Polskiej podjęto idiotyczną decyzję, w wyniku której wycięto wszystkie lipy wzdłuż głównej ulicy, niszcząc zabytkowy charakter tej miejscowości. To samo ma się stać ze świetlicą? Gdybyśmy wiedzieli, że tak to będzie wyglądało, nigdy nie kupilibyśmy tych lokali.
Wójt Artur Piotrowski przypomina, że sprawa remontu budynku świetlicy w Ścinawie Polskiej ciągnie się od lat i trudno mu odpowiadać za decyzje poprzedników albo ich brak. Gdy objął funkcję świetlica w Ścinawie Polskiej była już wyłączona z użytku ze względy na zły stan techniczny. Po przyjrzeniu się sprawie i obiektowi wraz z pracownikami gminy uznali natomiast, że remontowanie tej świetlicy nie ma sensu i lepiej będzie wybudować nową, parterową, odpowiadającą potrzebom, ekonomiczną, bez barier architektonicznych, dostępną dla wszystkich. Obecna świetlica znajduje się na piętrze budynku i trzeba do niej wchodzić po stromych schodach, toalety są na parterze, a to oznacza, że schody trzeba pokonać kilka razy - tłumaczy. - Po drugie to bardzo stary budynek i wymaga gruntownego remontu więc koszty są ogromne, na co wskazują wstępne ekspertyzy choćby samego dachu. Nie ma więc ekonomicznego wytłumaczenia inwestowanie gminnych pieniędzy w obiekt, z którego nie wszyscy mieszkańcy będą mogli swobodnie korzystać, czyli nie będzie spełniać podstawowej funkcji. Dlatego też uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji będzie wystawienie budynku dawnej świetlicy na sprzedaż.
*
W dokumencie PINB do współwłaścicieli budynku czytamy, że upływ terminu wykonania nakazanych remontów nie znaczy, że nie muszą ich wykonać. Przeciwnie. Inspektorat informuje, że zwiększa nadzór nad realizacją zadania i zapowiada, że jeżeli roboty nie będą realizowane lub współwłaściciele będą zwlekać z ich wykonaniem, wymusi na nich niezwłoczne wykonanie nakazu poprzez wszczęcie postępowania egzekucyjnego.
Napisz komentarz
Komentarze