- Oczywiście, że jest to legalne - zapewnia strażnik miejski Dawid Woźniakiewicz. - Działamy zgodnie z prawem na podstawie art. 379 Prawa ochrony środowiska. Na tej podstawie mamy prawo do przeprowadzania kontroli, także z wykorzystaniem drona, oczywiście według pewnych zasad, np. w odpowiednich godzinach. Oprócz tej ustawy mamy też upoważnienie od burmistrza Oławy. Piloci dronów Straży Miejskiej w Oławie mają specjalne przeszkolenie do latania nimi i oczywiście każdy lot jest zgłaszany do odpowiedniej instytucji, zgodnie z prawem. Tu warto wiedzieć, że w Polsce, aby pilotować bezzałogowe statki powietrzne z wagą do 250 gramów, ale z systemem wizyjnym, też trzeba mieć specjalne uprawnienia.
W Polsce generalnie latanie dronem nad czyjąś posesją jest dozwolone, ale operatorzy muszą przestrzegać przepisów prawa lotniczego. Dotyczy to oczywiście publicznej przestrzeni powietrznej, a nie stref zamkniętych, którymi są np. okolice lotnisk czy tereny wojskowe. Nie jest wymagane uzyskanie zgody właściciela konkretnej posesji, żeby nad nią przelecieć dronem Straży Miejskiej, ale należy pamiętać o zasadach dotyczących prywatności. Chodzi na przykład o to, aby na nagraniach, które powstają podczas lotu nad czyjąś posesją, osoby trzecie obecne na tych materiałach nie były możliwe do zidentyfikowania.
Ponieważ wśród komentarzy pod filmikiem pokazującym pracę oławskich strażników miejskich są i takie namawiające do uszkodzenia drona, Urząd Miejski informuje: - Taki sprzęt kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych, a strażnicy dodają, że taka osoba będzie musiała zapłacić - odpowie za zniszczenie mienia.
Napisz komentarz
Komentarze