Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 26 kwietnia 2025 09:07
Reklama Hipol
Reklama Archon

Matka: - Policjanci pobili mojego syna. Policja: - Przewrócił się

Mirek panicznie boi się policjantów. Na ich widok ucieka. Tak było i tym razem. - Sąsiadka mówi, że krzyczał "mamo", "ratunku", ale... był sam - mówi mama chłopaka
Reklama dotacje unijne dla firm MŚP
Podziel się
Oceń

Mirek ma 48 lat. Jest niepełnosprawny intelektualnie. Mieszka z rodzicami. Oni się nim opiekują. W sobotę 8 lutego rano poszedł na zielony rynek przy Hali Targowej w Oławie. Często to robi. Mieszka w bloku obok. 

Reklama

- Spaceruje tędy sam albo z mamą - potwierdzają handlujący na targowisku. Wielu go zna albo kojarzy. 

 - Sam nigdzie daleko nie chodzi, nie chcę, żeby chodził, bo się o niego boję, więc zwykle tylko do pobliskich sklepików czy na targ - mówi pani Krystyna, mama Mirka. - Syn ma ograniczone zaufanie do ludzi, ale tych, których zna, sąsiadów, lubi, a oni lubią jego. Zna też kilku policjantów i z nimi nawet się wita, ale ogólnie policji od zawsze bardzo się boi.

Dlaczego? Bo - jak mówi sam Mirek - przyjechali kiedyś do niego i przesłuchiwali go w sprawie "zbrodni miłoszyckiej". Pani Krystyna dodaje, że tłumaczyła im wtedy, że jest chory, ma pierwszą grupę niepełnosprawności i sam nie chodzi nigdzie wieczorami, ale tamta wizyta tak mocno zapadła mu w pamięci, że widok nieznajomych policjantów czy radiowozu wywołuje w nim lęk. Tak duży, że chłopak ze strachu ucieka.

- Były już takie sytuacje, że go gonili - mówi Izydor, tato Mirka. - Kiedyś, gdy było jeszcze ZOMO, na ich widok zaczął biec, a oni ruszyli za nim całą grupą. Dopadli go i podarli na nim nową kurtkę. Żona chodziła wtedy do komendanta, a on tłumaczył się i przeprosił. 

 - Innym razem stałam w ogródku przed blokiem, a Mirek poszedł do pobliskiego kontenera wynieść śmieci - wtrąca pani Krystyna. - Nadjechał radiowóz. Mirek to zobaczył i w nogi. Policjanci za nim. Dobrze, że to widziałam, więc od razu mogłam zareagować, ale...  8 lutego lutego nie było mnie z nim. Nie wiem, co dokładnie się wtedy wydarzyło, ale po obrażeniach, jakie ma mój syn, uważam, że policjanci go pobili. Byłam wtedy z mężem w mieszkaniu. Przybiegła sąsiadka z klatki obok i mówi: - Pani Krysiu niech pani szybko idzie, bo policjanci biją Mirka!

Wspomniana sąsiadka w rozmowie z nami wyjaśnia, że nie widziała, jak biją Mirka, ale wracała właśnie ze sklepu i słyszała, jak on przeraźliwie krzyczy "mamo". Wtedy podeszła do niej inna mieszkanka pobliskiego bloku, która ponoć widziała dużo więcej. Była z psem, więc sąsiadka poprosiła ją, żeby pobiegła powiedzieć matce chłopaka, co tu się dzieje. Tak zrobiła. Gdy potem rozmawiały o całym zdarzeniu, kobieta z psem powiedziała jej, że policjanci ciągnęli chłopaka za rękę. Niestety, dotąd nie udało nam się porozmawiać z kobietą, która miała być bezpośrednim świadkiem, nie zastaliśmy jej w domu.

*

To było około godz. 10.00. Pani Krystyna wybiegła przed blok. Mirek, jak twierdzi, stał przestraszony z policjantami koło pobliskiej restauracji, między targowiskiem a blokiem, w którym mieszka.  

- Sąsiadka, która mnie zaalarmowała, mówiła, że policjant ciągnął Mirka za rękę po chodniku, a syn krzyczał "ratunku!", "mamo!" - opowiada pani Krystyna. - Gdy wybiegłam przed blok, już tylko stali. Na mój widok policjanci zaczęli tłumaczyć, że Mirek uciekał. Było zimno, a ja w samej podkoszulce, więc tylko chwilę z nimi rozmawiałam. Powiedziałam im, że on od młodych lat ma uraz i ucieka na widok policji i że, owszem, można zatrzymać uciekającego, ale nie tak brutalnie. Dodałam, że nie zostawię tak tego.      

- Przyszli za żoną do mieszkania i na chama chcieli wejść - dodaje tato Mirka. - Nie chciałem ich wpuścić, więc policjant zablokował drzwi nogą, ale się uniosłem, więc odpuścił. Zeszli na dół i czekali. Po chwili przyjechała karetka. Policjanci ich wezwali. Widziałam, jak pani doktor z nimi rozmawia przed blokiem. Później przyszła do nas. 

Pani Krystyna mówi, że gdy rozbierała Mirka z kurtki, syn syczał z bólu. Powiedziała o tym lekarce z pogotowia, ale ta go nie zbadała. Ratownik zmierzył Mirkowi ciśnienie. Wziął za rękę i stwierdził, że "nic nie trzeszczy", więc wszystko jest dobrze. 

Tymczasem w "karcie medycznych czynności ratunkowych" czytamy, że powodem wezwania pogotowia były problemy kardiologiczne, jednak z przeprowadzonego wywiadu wynikało, że Mirek ma fobię przed policją, uciekał przed radiowozem, upadł i zgłasza ból kończyny lewej. Jednocześnie na karcie zaznaczono, że brak obrażeń.       

*

- W ciągu kilku kolejnych godzin cała lewa ręka syna zrobiła się granatowa, spuchła - mówi pani Krystyna. - Na barku wyrosła mu ogromna bania. Na całej klatce piersiowej miał pełno granatowych siniaków. W poniedziałek wsadziłam go do taksówki, bo swojego samochodu nie mamy, i pojechaliśmy na SOR. Opowiedziałam, co się stało, i że była karetka. Potem go zbadali i zrobili prześwietlenie. 

Opis z prześwietlenia: "wieloodłamowe złamanie szyjki chirurgicznej i głowy kości ramiennej, z oderwaniem guzika większego, poszerzenie przestrzeni podbarkowej - krwiak". Chirurg, który ich wtedy obsługiwał, jak twierdzi pani Krystyna, stwierdził, że bez operacji się nie obędzie i wysłał do ortopedy. Ten powtórzył to, co chirurg, że konieczna będzie operacja.    

 - Ja tego tak nie zostawię, nie pozwolę, żeby moje dziecko za nic tak cierpiało i było pokrzywdzone - mówi ze łzami w oczach matka 48-latka. - Żeby tak go okaleczyć! On nic złego nikomu nie zrobił. Ci, którzy go znają, lubią go, bo jest bardzo uczynny, grzeczny. Nie ma kolegów w swoim wieku, więc przebywa głównie z osobami starszymi, którym często też pomaga. Jak można było zrobić coś takiego? Tak potraktować człowieka. Ciężko mi nawet o tym mówić.

Pani Krystyna dodaje, że zaraz po tym zdarzeniu przyszli do nich dwaj inni policjanci. Byli bardzo mili, zapraszali Mirka na komendę, żeby zobaczył, jak pracują. Mówili, że dadzą mu odznakę. W minionym tygodniu przyszedł kolejny policjant, ale nie wszedł do mieszkania. Wypytywał tylko o świadków tamtego zdarzenia, bo ponoć zbiera informacje. Raz też pani Krystyna poszła na komendę Policji razem z Mirkiem. Chciała, jak mówi, porozmawiać o tym zdarzeniu z przełożonym policjantów, dowiedzieć się, co zamierzają, i czy ten, który wyrządził krzywdę jej synowi, poniesie karę. Chciała też opowiedzieć o wizycie w szpitalu i pokazać obrażenia Mirka, ale policjant, który z nią wtedy rozmawiał, nie chciał oglądać siniaków Mirka. Pani Krystyna nie odczuła, jak mówi, zrozumienia, rozpłakała się i nic z tej rozmowy nie wynikło. Do dzisiaj też, jak twierdzi, nie usłyszała nawet słowa "przepraszam", więc jej żal jest jeszcze większy.  

- Tak być nie może, oczekuję odszkodowania za to, że moje dziecko cierpi, i liczę na to, że ten, który to zrobił, poniesie konsekwencje - mówi mama 48-latka. - Zgłoszę to do prokuratury, bo ktoś taki nie powinien być policjantem.   

*

Z relacji Mirka wynika, że w tamtą sobotę zbliżał się do wejścia na teren targowiska od strony ulicy Sportowej, gdy zobaczył wjeżdżający na plac radiowóz. Przestraszył się i zaczął  uciekać. Co było dalej, nie umie sprecyzować. Jeden policjant miał wysiąść z samochodu i biec za nim, drugi, a dokładniej policjantka, jechać samochodem. 

Początkowy przebieg wydarzeń potwierdza jeden z handlujących warzywami, który wtedy  był na targu. 

- Jest zima, więc sprzedających mało, zwłaszcza w dni nie handlowe - mówi mężczyzna. - Klientów też niewielu, ale wtedy akurat kilku mieliśmy. Chłopak podszedł do naszego stoiska i schował się za jednego z kupujących. Powiedział "boję się" i zaczął biec w stronę bloków. Policjanci to zobaczyli i ruszyli za nim samochodem. Nie widziałem, co było dalej, bo to działo się za rogiem hali i stąd nie widać, ale widziałem jak radiowóz po chwili podjechał od drugiej strony. Słyszałem też krzyki. Nie wiem, co dokładnie i kto krzyczał. Później dowiedziałem się od ludzi, że chłopak został pobity, tak mówią. Ale proszę zapytać innych mieszkańców tego  bloku, oni widzieli.  

Inni handlujący w ten wtorek nic nie widzieli, bo ich wtedy nie było, ale słyszeli. Co? - Że policjanci gonili i ponoć pobili tego niepełnosprawnego chłopaka, który często tu przychodzi - mówią.          

- Wszyscy tutaj od lat znają Mirka - mówi pan Maciek, który obsługuje monitoring przy hali targowej. - Kiedyś znali go wszyscy kierowcy autobusów, bo Mirek dużo czasu spędzał na dworcu. Znają go ludzie na osiedlu i sprzedający w hali targowej. Znają go też starsi policjanci z Oławy. I wszyscy wiedzą, że on od zawsze panicznie boi się policjantów, których nie zna. Kiedyś przyjechała tu ekipa z Wrocławia. Wysiedli grupą z radiowozu. Mirek ich zobaczył i zaczął uciekać, a oni za nim. Dopiero ludzie na drugim targowisku stanęli w jego obronie i kazali policjantom zostawić go w spokoju. Po części rozumiem policję, że tak reagują, gdy ktoś ucieka, bo nigdy nic nie wiadomo, ale po co tak agresywnie? Nie wydaje mi się, żeby po przewróceniu się ktoś miał posiniaczoną całą klakę piersiową i złamany bark. 

 Pan Maciej nie widział, co zaszło przy hali 8 lutego, bo go wtedy tam nie było, a przychodzi prawie codziennie. Nikt jednak nie wspomniał, że w sobotę coś się działo. Wówczas na pewno nawet z ciekawości przejrzałby monitoring. Dowiedział się o sprawie dopiero 14 lutego, gdy policja zapytał go o nagrania z monitoringu. Było już jednak za późno. Nagrania kasują się po pięciu dniach. Trzymać ich dłużej nie ma potrzeby. Zwykle gdy coś się dzieje, to sprawdza się monitoring na drugi dzień po zdarzeniu. Kiedyś, gdy kradli opony na pobliskim parkingu, to policja przyszła do niego obejrzeć monitoring na drugi dzień po zdarzeniu. Tym razem zjawili się dopiero po sześciu dniach. Okazuje się, że tak samo działa monitoring w pobliskiej restauracji. Jego właściciel też chętnie udostępniłby nagranie, ale gdy o nie poproszono, nagrania już nie było.

*

Oławska Policja ma zupełnie inne zdanie na temat zdarzeń z 8 lutego. Według nich chłopak po prostu upadł. 

Oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Oławie Wioletta Polerowicz potwierdza, że 8 lutego około godz. 9:46, na ul. Sportowej w Oławie funkcjonariusze z Ogniwa Patrolowo Interwencyjnego zauważyli mężczyznę, który bardzo nerwowo zareagował na widok oznakowanego radiowozu i rozpoczął ucieczkę.

- Udali się za nim w pościg - pisze Wioletta Polerowcz w odpowiedzi na nasze pytania. - Z informacji zebranych w tej sprawie wynika, iż podczas ucieczki mężczyzna, co należy podkreślić, bez udziału policjantów bądź osób trzecich przewrócił się, a następnie wstał i schował się pod pobliską ławką. Wówczas policjanci podjęli próbę przeprowadzenia z mężczyzną dalszych czynności, aby ustalić, dlaczego na widok radiowozu zaczął uciekać. Jednakże mężczyzna nie reagował na próby kontaktu podejmowane przez policjantów (od red.-  nie ma informacji o tym, jak wyglądała "próba podjęcia dalszych czynności", nie ma też odpowiedzi na pytanie, czy funkcjonariusz ciągnął chłopaka za rękę po chodniku). Dalej rzecznik pisze, że dopiero od matki mężczyzny, która po chwili pojawiła się na miejscu interwencji, mundurowi uzyskali informację, że zachowanie jej 48-letniego syna wynika ze stanu zdrowia, a ucieczka spowodowana była lękiem przed radiowozem i policjantami. Z uwagi na ból, na który uskarżał się mężczyzna, na miejsce wezwano Zespół Ratownictwa Medycznego, który w toku przeprowadzonej diagnostyki nie stwierdził u 48-latka żadnych obrażeń. 

Polerowicz dodaje, że kilka dni po przedmiotowej interwencji, 12 lutego, matka mężczyzny, wobec którego była podejmowana interwencja, poinformowała Komendę Powiatową Policji w Oławie, że w jej ocenie, w związku z przeprowadzoną interwencją, syn doznał obrażeń ciała. Niezwłocznie po uzyskaniu tej informacji, w celu kompleksowego wyjaśnienia przebiegu i okoliczności sprawy, komendant powiatowy Policji w Oławie polecił wykonanie stosownych sprawdzeń oraz czynności policyjnym komórkom kontrolnym. Sprawdzany jest zapis z kamer monitoringu oraz rozpytywane są osoby, mogące mieć wiedzę w sprawie interwencji. Czynności te są obecnie kontynuowane, jednak dotychczas nie wykazały, aby w trakcie interwencji z udziałem 48-latka doszło ze strony funkcjonariuszy do naruszenia prawa. O sytuacji poinformowano również Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu oraz Prokuraturę Rejonową w Oławie. Należy zaznaczyć, że w toku prowadzonych czynności kontrolnych, pomimo rozpytania wielu osób, które mogły mieć wiedzę na temat przedmiotowej interwencji, do tej pory nie potwierdzone zostały informacje przekazane przez matkę 48-latka.

Oficer prasowa KP Policji w Oławie przypomina, że policja jest umundurowaną i uzbrojoną formacją służącą społeczeństwu, przeznaczoną do ochrony bezpieczeństwa ludzi oraz do utrzymywania bezpieczeństwa oraz porządku publicznego. Do jej podstawowych zadań zalicza się m.in.: ochronę życia i zdrowia ludzi oraz mienia przed bezprawnymi działaniami naruszającymi te dobra, ochronę bezpieczeństwa i porządku publicznego, inicjowanie i organizowanie działań mających na celu zapobieganie przestępczości, wykrywanie przestępstw i wykroczeń oraz ściganie ich sprawców itp. Często już sam widok patrolu policyjnego ma działanie prewencyjne.

 Wioletta Polerowicz zwraca uwagę, że ucieczka przed Policją może oznaczać nie tylko impulsywną reakcją na stres, ale w głównej mierze chęć uniknięcia konsekwencji prawnych czynów zabronionych. Prawo traktuje takie zachowanie jako naruszenie porządku publicznego oraz próbę uniknięcia odpowiedzialności: - Policja działa na rzecz przestrzegania prawa i zapewnienia porządku, a ucieczka jest próbą uniknięcia odpowiedzialności za popełnione wykroczenie lub przestępstwo, a także próbą ukrycia się lub zatarcia śladów - tłumaczy.


Napisz komentarz

Komentarze

Mieszkaniec 28.02.2025 09:49
Do prawnej odpowiedzialności powinni być pociągnięci ci śmieszni ratownicy z pogotowia!!!Zawsze piszą to co jest dla nich wygodne,znam to z autopsji.To jest sprawa dla prokuratury,że piszą nieprawdę.!!

Reklama
Anonim 28.02.2025 05:25
Interwencja była 8.02 a mama czekała aż dwa dni by iść do lekarza? Pozwoliła tak cierpieć synowi? I dlaczego dopiero 12.02 zgłosiła, że to wina policji? Może brak monitoringu miał być na jej korzyść ???

SilniWobecSłabych 28.02.2025 10:29
Bo nie są absolwentami prawa, a prawdopodobnie starszymi, schorowanymi, zmęczonymi ludźmi bez wikipedii i googla.

W sedno 28.02.2025 12:23
No dokładnie tak jak piszesz. Rzygać mi się już chce od czytania komentarzy tych domorosłych wszystkowiedzących po ówczesnym kilkukrotnym sprawdzeniu wszystkiego w internecie .

Roman 28.02.2025 15:23
Anonim 28.02.2025 05:25
Interwencja była 8.02 a mama czekała aż dwa dni by iść do lekarza? Pozwoliła tak cierpieć synowi? I dlaczego dopiero 12.02 zgłosiła, że to wina policji? Może brak monitoringu miał być na jej korzyść ???
Może nie dało się wcześniej zarejestrować, geniuszu. Publiczny system opieki zdrowotnej w Polsce "działa tak dobre" jak inne systemy. Państwo z dykty, które "stać" na miliardy pomocy dla sąsiada, który się z nas śmieje w żywe oczy.

Anonim 28.02.2025 16:54
Nie przypominam sobie, by na SOR kiedykolwiek trzeba było się rejestrować. Jak ktoś płacze z boku (jak było napisane w artykule) to po co czekać kilka dni ?

Reklama
Do Anonima 28.02.2025 20:14
A ty geniuszu,jak jesteś taki mądry to napisz dlaczego lekarka napisała nieprawdę a policjanci nie mają pojęcia ,jak postępować z chorym człowiekiem,skoro z daleka było widać ,że chłopak jest upośledzony umysłowo.

Roman 28.02.2025 23:45
Do Anonima 28.02.2025 20:14
A ty geniuszu,jak jesteś taki mądry to napisz dlaczego lekarka napisała nieprawdę a policjanci nie mają pojęcia ,jak postępować z chorym człowiekiem,skoro z daleka było widać ,że chłopak jest upośledzony umysłowo.
Wzajemne krycie dupy. Najgorsze są długi wdzięczności. Sąd zawsze bardziej uwierzy w zeznania funkcjonariuszy.

Roman 28.02.2025 23:43
Anonim 28.02.2025 16:54
Nie przypominam sobie, by na SOR kiedykolwiek trzeba było się rejestrować. Jak ktoś płacze z boku (jak było napisane w artykule) to po co czekać kilka dni ?
A może nie dało się zarejestrować (terminy były zbyt odległe) i poszli na SOR, gdzie też odczekali swoje?

Dariousz 27.02.2025 22:52
Po pierwsze policja powinna być przeszkolona w zakresie rozpoznawania zachowań osob neuroatypowych. Takie zachowania można rozpoznać w kilkanaście sekund. Po drugie: brak znajomości środowiska/brak bazy. Poszkodowanego zna kilku miejscowych gliniarzy, a pozostali kierowani w tej rejon nie? Po trzecie: zeznanie policjanta bardziej wiarygodne od zeznań innych świadków. Rozwiązaniem w tym przypadku byłyby kamery namundurowe, w Oławie nie znane. Pewnie w tym przypadku by się "zepsuły", tak jak "spóźniono się" z zabezpieczeniem nagrania z monitoringu. Teraz słowo przeciwko słowu. A czyje słowo ważniejsze? Wiadomo czyje. Po czwarte: brak systemowego wparcia dla osób takich jak p. Mirek. Jest zdany najpewniej na swoich rodziców. Innych obrońcó nie znajdzie. Gazeta napisze o sprawie dla sensacji i na tym koniec. Państwo polskie nie działa w tym zakresie. Na razie tyle. W uszkadzaniu psychicznym i fizycznym osób niepełnosprawnych policja nie powinna mieć społecznego poparcia. Przeciwnie, takie działania powinny być za każdym razem piętnowane i przykładnie karane - z jednoczesnym wypracowywaniem rozwiązań systemowych chroniącym najsłabsze jednostki w społeczeństwie. Na miejscu pani rzecznik wyraziłbym skruchę, a jednostka powinna pokryć koszty leczenia, wypłacić odszkodowanie i opłacić wyleczenie poszkodowanego z traumy (o ile to jeszcze możliwe). Wątek szukania kozła ofiarnego dla sprawy miłoszyckiej też arcyciekawy. To w pewnym sensie skutek patologii opisanych powyżej. Jak widać, mają się dobrze.

Waldek 28.02.2025 11:06
Nie mają żadnej wiedzy o chorobach itp. To tak, jak ze mną, gdy wracałem po zabiegu, a będąc zatrzymanym do kontroli, sugerowali że się kułem, a byłem po prostu po zabiegu w szpitalu. Kompletny brak wiedzy i empatii, porażka. Pozdrawiam.

Reklama
cześ 27.02.2025 18:40
Napiszcie do Zbigniewa Stonogi pomaga w podobnych sprawach.

Ktoś 28.02.2025 22:09
Stonoga to cymbał taki sam jak ty

Wanda 27.02.2025 18:34
Teraz może przesłuchać tych policjantów , co przesłuchiwali w tamtych latach Pana Mirka ? Za Miłoszyce ...

Obywatel 27.02.2025 18:13
Żadna nowość że policjanci biją na przesłuchaniu tak było jest i będzie bo czują się bezkarni i robią to tak aby śladów nie było wiem co piszę bo przeszedłem przez to cel pobicia jest jeden wymuszenie zeznań przyznania sie do winy i nie ważne czy jesteś winny czy nie.

Berek 27.02.2025 17:03
Dziwna sprawa, że przyszli po nagrania dzień po ich skasowaniu.

Reklama
Walerian 27.02.2025 14:35
A Ameryce by zastrzelili, jak policja legitymuje to się nie ucieka i nie stawia czynnego oporu.

Tu Polska 27.02.2025 15:43
Nie mieszkamy w Ameryce więc po co takie porównanie

Walerian 27.02.2025 18:04
Dlatego żyje, później się dziwicie, że nikt do policji nie chce iść, jak się opierał albo stawiał to normalne że go mogli przytrzymać, może się wyrywał, w czym macie problem. Jakby stał posłusznie nie było by problemów, nie wszyscy policjanci muszą go znać. Opór przy interwencji zawsze jest podejrzany, jakby zastrzelił policjanta zaraz by pytali dlaczego tak słabo interweniowali. Przykre, że nie popieracie policji, następnym razem jak ktoś będzie uciekał z waszym mieniem to policjanci odwrócą się plecami i pójdą w drugą stronę. Pomyślcie o tym. Na mnie nie liczcie ja za złodziejem biegł nie będę, jestem obojętny.

Satyryk. 28.02.2025 11:07
Wszyscy w Oławie go znają, tylko nie Policja, weź.

SilniWobecSłabych 28.02.2025 10:18
W Ameryce nie legitymują. Bo tam to nie jest ich zadanie, a na pewno nie główne.

Reklama
Brandzlu 28.02.2025 12:35
Za duo się na kirałeś

Zbulwersowany 27.02.2025 14:27
Przecież u Pana Mirka z 200m widać, że jest chory (i bynajmniej nie na nogi).

Co się Dzieje 27.02.2025 14:16
Jak to przez przypadek , można się dowiedzieć że Pan Mirek też był przesłuchiwany w sprawie Miłoszyckiej i szukali kolejnego kozła ofiarnego na kawał życia za kratami ?

Król 27.02.2025 14:14
W takim miejscu siniak , to ciężko na przewrócenie ? Oby sprawa nie została zamieciona pod dywan .

SpecjalistaOdWszystkiego 27.02.2025 14:34
Jego rodzice są po 70-tce (albo i lepiej). Bez pomocy (prawnej) "kogoś ogarniętego" podejrzewam, że skończy się jak zawsze.

Reklama

mgid.com, 649292, DIRECT, d4c29acad76ce94f
lijit.com, 349013, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
lijit.com, 349013-eb, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
openx.com, 538959099, RESELLER, 6a698e2ec38604c6
appnexus.com, 1019, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
improvedigital.com, 1944, RESELLER
pubmatic.com, 161673, RESELLER, 5d62403b186f2ace
admanmedia.com, 925, RESELLER
smartadserver.com, 3713, RESELLER
openx.com, 540866936, RESELLER, 6a698e2ec38604c6
adform.com, 2671, RESELLER
yahoo.com, 59674, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
smaato.com, 1100042823, RESELLER, 07bcf65f187117b4
yahoo.com, 58935, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
triplelift.com, 11656, RESELLER, 6c33edb13117fd86
pubmatic.com, 158481, RESELLER, 5d62403b186f2ace
smartadserver.com, 3713, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
appnexus.com, 15349, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
zeta.com, 757, RESELLER
rubiconproject.com, 9655, RESELLER, 0bfd66d529a55807
Xapads.com, 145030, RESELLER
google.com, pub-3990748024667386, DIRECT, f08c47fec0942fa0
Pubmatic.com, 162882, RESELLER, 5d62403b186f2ace
video.unrulymedia.com, 524101463, RESELLER, 29bc7d05d309e1bc
lijit.com, 224984, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
Pubmatic.com, 163319, RESELLER, 5d62403b186f2ace
adyoulike.com, c1cb20fa2bbc39a8f2ec564ac0c157f7, DIRECT
adyoulike.com, a15d06368952401cd3310203631cb18b, RESELLER
rubiconproject.com, 20736, RESELLER, 0bfd66d529a55807
pubmatic.com, 160925, RESELLER, 5d62403b186f2ace
onetag.com, 7a07370227fc000, RESELLER
lijit.com, 408376, RESELLER, fafdf38b16bf6b2b
spotim.market, sp_AYL2022, RESELLER, 077e5f709d15bdbb
smartadserver.com, 4144, RESELLER
nativo.com, 5848, RESELLER, 59521ca7cc5e9fee
smartadserver.com, 4577, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
appnexus.com, 13099, RESELLER
pubmatic.com, 161593, RESELLER, 5d62403b186f2ace
rubiconproject.com, 11006, RESELLER, 0bfd66d529a55807
onetag.com, 7cd9d7c7c13ff36, DIRECT
ssp.e-volution.ai, AJxF6R4a9M6CaTvK, RESELLER
rubiconproject.com, 16824, RESELLER, 0bfd66d529a55807
adform.com, 2664, RESELLER, 9f5210a2f0999e32
appnexus.com, 11879, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
smartadserver.com, 1247, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
smaato.com, 1100056735, DIRECT, 07bcf65f187117b4
smaato.com, 1100004890, DIRECT, 07bcf65f187117b4
rubiconproject.com, 24600, RESELLER, 0bfd66d529a55807
sharethrough.com, iBAzay96, RESELLER, d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com, 156177, RESELLER, 5d62403b186f2ace
pubmatic.com, 161674, RESELLER, 5d62403b186f2ace
insticator.com,15188195-e4cc-40b1-98f1-d6390cc63cbb,RESELLER,b3511ffcafb23a32
rubiconproject.com,17062,RESELLER,0bfd66d529a55807
video.unrulymedia.com,136898039,RESELLER
sharethrough.com,Q9IzHdvp,DIRECT,d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com,95054,DIRECT,5d62403b186f2ace
lijit.com,257618,RESELLER,fafdf38b16bf6b2b

sonobi.com, 4dd284a06a, RESELLER, d1a215d9eb5aee9e
appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
Media.net, 8CUTQ396X, DIRECT
video.unrulymedia.com, 926913262, RESELLER

 

<div data-type="_mgwidget" data-widget-id="1768557">

</div>

<script>(function(w,q){w[q]=w[q]||[];w[q].push(["_mgc.load"])})(window,"_mgq");

</script>

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: HeheszekTreść komentarza: Nic wielkiego. Mamy demokrację i wolna miłość jest dozwolona. Jeden drugiemu robił dobrze i już wielka wrzawa. Nieco przy tym głośno się odzywali, ale nie jakieś łobuzy, Po prostu przyzwoity seks oralny.Data dodania komentarza: 26.04.2025, 08:27Źródło komentarza: W świąteczny weekend oławscy policjanci interweniowali 136 razyAutor komentarza: ZrównoważonyTreść komentarza: Może nowi kryminalni lub przykrywkowcy nie są ujawniani w ogóle i nic o nich nie mówią i nie piszą. Ale fakt lepiej, by nie ujawniali żadnych twarzy. Niestety są nawet organizowane plebiscyty na najlepszego dzielnicowego, gdzie liczbowo jedna dzielnica drugiej nierówna, a i przestępczość może być różna.Data dodania komentarza: 26.04.2025, 07:47Źródło komentarza: Trzech nowych policjantów w naszym powiecieAutor komentarza: Miast-owyTreść komentarza: Jak nie potrafisz sobie czasu zorganizować to nne jest problem mieszkańców ;) warto sobie wziąć wolne od pracy i wtedy ogarniac dokumenty. Wiesz o tym że i tak tworzenie paszportu będzie odbywać się w Warszawie więc i tak poczekasz i tak . Niczego to nie zmieniaData dodania komentarza: 26.04.2025, 05:03Źródło komentarza: OŁAWA Terenowy punkt paszportowy od lipca?Autor komentarza: XxxTreść komentarza: Bez sensu, co to zmieni jak i tak czy siak paszporty i wszelkie dokumenty wyrabiane są w Warszawie, więc niczego to nie zmienia. Nadal będzie trzeba czekać. A jak ktoś nie potrafi się zorganizować i pojechać do Wrocławia to już nie problem Oławy. Zapewne będzie to punkt w którym będą obsadzone stanowiska przez jakichś znajomych znajomych ;) jeszcze się przekonacieData dodania komentarza: 26.04.2025, 05:01Źródło komentarza: OŁAWA Terenowy punkt paszportowy od lipca?Autor komentarza: OrwellTreść komentarza: Maseczki niech ryby założą...Data dodania komentarza: 25.04.2025, 22:00Źródło komentarza: Kolejna katastrofa ekologiczna na Odrze?Autor komentarza: xyzTreść komentarza: Woda naszpikowana jest chemikaliami i wszelkiego rodzaju gównem więc ryby zdychają. Czy kiedyś dochodziło do podobnych sytuacji? Było ciepło, były algi, były bakterie! ale nic się nie działo, witamy w 21 wieku. Jeszcze trochę i ryb w Odrze będzie tyle co na Termach Jakuba, takie czasy :(Data dodania komentarza: 25.04.2025, 18:54Źródło komentarza: Kolejna katastrofa ekologiczna na Odrze?
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama