- Panie, to, nie może tak być, że na naszym miejskim parkingu ktoś sobie prywatnie handluje samochodami - mówi mieszkaniec Jelcza-Laskowic i wskazuje na auta.
Parking na ulicy Oławskiej przed Galerią Sarel w J-L. Normalnie ustawione, niby przypadkowe auta, które łączy jedna rzecz - kartki za szybą z ofertą sprzedaży. I takich aut stoi obok siebie kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt. Bywają takie bez tablic rejestracyjnych, Przypadek? Może komis? Numery telefonów na kartkach się powtarzają, ale nie jest to wyłącznie jeden numer.
Sprawdziliśmy dziś rano tuż po godzinie 6.00 (czyli auta prawdopodobnie "nocowały" na tym parkingu) - aż 95% samochodów było wystawionych na sprzedaż (na 18 pojazdów, które stały na parkingu, tylko jeden nie miał za szybą kartki z ofertą sprzedaży.
Auta nie zagrażają bezpieczeństwu, są ustawione prawidłowo, parking jest publiczny, bezpłatny, więc od strony formalnej raczej nie można żądać ich usunięcia. Wszyscy jednak czują, że coś jest nie tak, co widać na różnych forach internetowych. Nie po to władze J-L z publicznych pieniędzy budowały parking dla mieszkańców, aby ktoś wykorzystywał to miejsce w celach zarobkowych, blokując przy tym miejsca parkingowe dla innych.
Żeby było jasne, takie miejsce w J-L jest także kilkadziesiąt metrów dalej, przy rondzie obok Intermarche.
Zgodnie z prawem, jeżeli pojazd nie stwarza zagrożenia, nie jest wrakiem i nie utrudnia ruchu innych pojazdów, a także jest zaparkowany prawidłowo, nie ma podstaw, aby go usunąć. Oczywiście są sposoby, aby "uwolnić" parking, np. wprowadzić opłaty, ale wtedy za niefrasobliwość handlarzy płaciliby wszyscy mieszkańcy.
Jakieś inne pomysły?
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
Napisz komentarz
Komentarze