Około godz. 2.00, 21 kwietnia, w wielkanocny poniedziałek, dyżurny oławskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że na terenie szpitala znajduje się mężczyzna z ranami kłutymi pleców. Obrażenia nie zagrażały jego życiu, ale mężczyzna nie pamiętał wszystkich okoliczności zdarzenia. To, co pamiętał, wystarczyło, by policja szybko podjęła działania.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że 31-latek imprezował w jednym z barów na obrzeżach Jelcza-Laskowic. Tam wdał się w kłótnię z 47-latkiem, który zaatakował go i cztery razy dźgnął nożem w plecy, między łopatkami. Początkowo poszkodowanemu starali się pomóc koledzy, ale krwawienia nie udało się zatamować, więc zawieźli go do szpitala w Oławie.
Dzięki sprawnemu działaniu funkcjonariuszy z Jelcza-Laskowic i Oławy, już około godz. 3.30, policjanci zatrzymali podejrzanego o atak 47-latka. Na widok radiowozu mężczyzna zaczął uciekać. Z naszych informacji wynika też, że miał przy sobie zakrwawiony nóż. Po przebadaniu okazało się również, że był pijany — miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie.
— Zatrzymany usłyszał zarzuty naruszenia czynności narządów ciała lub spowodowania rozstroju zdrowia oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu — mówi oficer prasowy KPP w Oławie, Wioletta Polerowicz.
Prokurator Prokuratury Rejonowej w Oławie zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji, zakazu kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego oraz zakazu opuszczania miejsca zamieszkania. O dalszym losie 47-latka zdecyduje sąd. Grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze