Już po spotkaniu. Wciąż będą strzelać, ale...
- 28.04.2016 19:55 (aktualizacja 27.09.2023 13:57)
'- Jeśli państwa warunkiem będzie zamknięcie obiektu do czasu wyciszenia, to dziś mogę pakować rzeczy i wracać do Łodzi - mówił do mieszkańców, którym przeszkadza hałas na strzelnicy Adam Mikołajczyk - prezes sekcji strzeleckiej fundacji "Colt"
O godz. 18.00 odbyło się spotkanie w sprawie petycji, którą oławianie wystosowali do burmistrza Tomasza Frischmanna. Żądali w niej zamknięcia obiektu, lub ograniczenia działalności klubu strzeleckiego "Colt". Wszystko przez huk, który powodują strzały z broni dużego kalibru.
W dyskusji uczestniczył wiceburmistrz Andrzej Mikoda, który obiecał, że Urząd Miejski zrobi wszystko, by dzierżawca jak najszybciej pokonał formalności, utrudniające wyciszenie strzelnicy.
Adam Mikołajczyk prosił mieszkańców o cierpliwość. Podkreślał, że nie może zamknąć działalności, bo wtedy nie zdobędzie funduszy na wyciszenie obiektu. - Zrobimy wszystko, by było ciszej, ale potrzebujemy czasu - mówił. - Chcemy by ten obiekt służył mieszkańcom, by mogli reprezentować barwy miasta na międzynarodowych zawodach. Rozumiemy, że hałas może być uciążliwy, ale nie jesteśmy w stanie go pokonać w jeden dzień.
Spotkanie toczyło się w napiętej atmosferze. - Niech pan sobie tutaj chwilę pomieszka - krzyczeli oławianie, sąsiadujący z obiektem. - To co przeżywamy to prawdziwy koszmar!
- Ciężarówki, które hałasują pod oknami też mamy zlikwidować? - odpowiadali członkowie "Colta". - Takie są uroki życia w mieście, nic na to nie poradzimy.
Rozmowy trwały godzinę, ale... nie doczekaliśmy się ostatecznego porozumienia. Strona "poszkodowana" ma wyznaczyć reprezentantów, którzy jeszcze raz spotkają się z zarządem "Colta" i spróbują dojść do kompromisu. Adam Mikołajczyk przedstawi wtedy dokładny plan wyciszenia obiektu, wraz z terminem, w którym zostanie to wykonane.
Szczegółowa relacja ze spotkania - w kolejnym wydaniu "GP-WO".
Poniżej relacja video.
(kt)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze