W minionych dwóch dekadach w całej Polsce, z tzw. "dołów śmierci", wydobywano szczątki bezimiennych bohaterów polskiego podziemia. Dzięki badaniom DNA, pobranych w czasie ekshumacji i badań, wiele rodzin może poznać prawdę i po latach dokonać godnego pochówku najbliższych. Nasz bohater, w przeciwieństwie do tysięcy niezłomnych, spoczywa w spokoju na oławskim cmentarzu, wyjątkowo i szczęśliwie ma swój grób.
Ten "wyklęty", dowódca organizacji Wolność i Niezawisłość, walczył na Lubelszczyźnie, przetrwał wojnę i terror lat 50., a jednak niemal nikt w Oławie o nim nie słyszał. Służby PRL potrafiły skutecznie zamykać usta, ukrywać przeszłość i fałszować historię. Miał pozostać nieznany i zapomniany. Bez wątpienia, spośród wszystkich weteranów i bohaterów pochowanych na terenie naszego powiatu, jest żołnierzem niezłomnym o najwyższym stopniu wojskowym, a jego życie to niezwykły przykład długiej i ofiarnej służby dla niepodległej Rzeczypospolitej. "Orlis" niezłomny Nasz oławski niezłomny to por. Klemens Panasiuk, pseudonimy: "Żytosław" i "Orlis", syn Mieczysława, ur. 22 stycznia 1903, w Lubieniu, gm. Wyryki, pow. Włodawa, mieszkał w Załuczu, gmina Wola Wereszczyńska, powiat Włodawa.
W latach dwudziestych ubiegłego wieku odbył dwuletnią służbę wojskową w 27. pułku ułanów im. Króla Stefana Batorego w Nieświeżu (plutonowy). Ten pułk (słynni ułani Radziwiłła) podlegał nowogródzkiej brygadzie kawalerii. Przed wybuchem wojny ukończył szkołę powszechną i kontynuował naukę, m.in. na wyższych kursach handlowych. W latach 30. był rolnikiem w swojej rodzinnej miejscowości, gdzie zbudował dom, założył rodzinę. Z żoną Marianną miał troje dzieci: Helenę, Gustawa i Józefa. Jego dzieci i wnukowie często wspominają najważniejsze rodzinne wydarzenia sprzed wojny. Zbierając materiały do tego opracowania, rozmawiałem z synem i pozostałymi potomkami, wnukami "Orlisa" (za co składam im wielkie podziękowanie). Jednym z ważnych wspomnień o dziadku Klemensie są dni, kiedy po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego transportowano koleją trumnę z ciałem komendanta - z Warszawy do Krakowa. Tego dnia wzdłuż całej linii kolejowej ustawiali się rodacy.
Czytaj ten artykuł w całości. Dostępny w e-wydaniu "Powiatowej". Sprawdź tutaj: http://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2016-02-04
Przemysław Pawłowicz
Napisz komentarz
Komentarze