Reklama
Znamy datę emisji Kuchennych Rewolucji - odcinek z Jelcza-Laskowic
- 26.10.2015 16:14 (aktualizacja 27.09.2023 15:06)
Ziemniak spadł z tronu i planuje wyprowadzkę?
Zrewolucjonizowana restauracja w Kamieńcu Wrocławskim jest nieczynna, a na drzwiach wisi informacja, o remoncie do 29 sierpnia. Czy podobny los czeka "Chrup Chrup Kartofla"? W sieci znalazło się ogłoszenie o sprzedaży lokalu. Po kilku dniach zniknęło. Co planuje właściciel?
Wrzało aż miło
Wizyta Magdy Gessler w Jelczu-Laskowicach na pewno znajdzie miejsce w naszym rankingu najważniejszych wydarzeń 2015 roku. Przez cztery ciepłe sierpniowe dni miasto żyło tylko tym. Pod oknami dawnego "Boczka i spółki" koczowały tłumy. Na skrzyżowaniu Witosa i Oławskiej doszło do kilku wypadków. Na szczęście, nikomu nic się nie stało.
- Mam fotkę z Magdą Gessler, mogę umierać! - to nie żart, lecz cytat, wyłapany w tłumie gapiów. Ciekawskich nie brakowało. Chcieli zobaczyć znaną restauratorkę, a przy odrobinie szczęścia załapać się na finałową kolację. Ta była jednak zarezerwowana dla krewnych i znajomych właściciela.
Po czterech dniach rewolucja się skończyła. Boczek zamienił się w Kartofla, a w lokalu zagościł ziemniaczany wystrój. Pierwszy dzień po nagraniach - zamknięte. Drugi - już otwarte. Menu okrojone, złożone właściwie tylko z dań zaproponowanych przez Magdę.
Przychodziły tłumy, tego ukryć się nie da. Każdy chciał spróbować, każdy na coś liczył. Wielu zachwalało, ale słychać też było głosy krytyki (zwłaszcza w sieci). Nie brakowało oburzonych. Do redakcji dzwonili z pretensjami, że "miało być otwarte o 13.00, a jest już 13:15 i nadal nikogo nie ma". Grzecznie tłumaczyliśmy, że spóźnialski właściciel prywatnej firmy to nie nasza sprawa.
Dni mijały, sytuacja wracała do normy. Fascynacja minęła, choć właściciel zapewnia, że klientów mu nie brakuje. Zwłaszcza w weekendy. Podobno wtedy "Kartofel" kipi najbardziej.
Ziemniaki się przejadły?
Połowa października, półtora miesiąca po rewolucjach. Widzowie nie mieli jeszcze okazji zobaczyć, czy Magda Gessler zaakceptowała zmiany, ale mogli się dowiedzieć, że lokal został wystawiony na sprzedaż. W sieci znów zawrzało. "Życzliwi" podobno się tego spodziewali, bo "od dawna było tragicznie". Inni zapowiadali rychły upadek lokalu, sugerując, że właściciel wykorzystał znane nazwisko, by podbić cenę sprzedaży.
Gdy w sieciową wyszukiwarkę wpiszemy "Chrup Chrup Kartofel", znajdziemy medialne doniesienia, o wizycie restauratorki i dyskusje na forach. Na pewno nie trafimy na stronę internetową lokalu, ani nawet na facebooka. Na tym portalu społecznościowym można za to "zawitać" do nieistniejącego już "Boczka i Spółki".
Może zastanawiać, dlaczego właściciel nie wykorzystuje wizyty Magdy Gessler do promocji restauracji. - Nie zapomniałem o tym - wyjaśnia. - Muszę jednak poczekać, aż wyklaruje się nasza przyszłość. Nie wiem jeszcze, czy zmienię lokalizację, a jeśli się na to zdecyduję, to nie chciałbym promować robić reklamy komuś, kto przyjdzie po mnie.
Pytany, czy zgłosiłby się do programu jeszcze raz, odpowiada: - Ciężko powiedzieć. To bardzo stresujące przeżycie. Program ma swój scenariusz, którego trzeba się trzymać. Nagrania bywają bardzo stresujące. Potem trzeba się zmierzyć z innymi problemami. Nie jest łatwo sobie z tym wszystkim poradzić.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze