Obrady XII sesji Rady Miejskiej były wyjątkowo burzliwe. Poruszano nie tylko tematy lokalne, ale też te, którymi żyje cała Polska. Pytano burmistrza o ewentualne przyjecie syryjskich uchodźców i dyskutowano na temat pomocy polskim rodzinom z Mariupola. Pod tekstem, który przeczytał radny Stachnio, podpisali się również Pakosz i Skrzydłowski. Chcieli, by apel stał się stanowiskiem RM: - Zwracamy się o przedstawienie informacji, o możliwości zakwaterowania, zatrudnienia, umieszczenia dzieci w szkołach i przedszkolach oraz wsparcia w procedurach imigracyjnych polskich rodzin z Mariupola. W uzasadnieniu zaprezentowali fragment listu, który do władz RP napisali przedstawiciele zarządu Polsko-Ukraińskiego Stowarzyszenia Kulturalnego w Mariupolu: - Słuchając zapewnień, że Polska jest gotowa przyjąć setki uchodźców-muzułmanów, ubolewamy, że dla nas - katolików, potomków represjonowanych Polaków, dzieci i wnuków, przymusem wywiezionych na Donbas przez NKWD z Podola i terenów byłej II RP polskich żołnierzy, nauczycieli, urzędników, nie ma miejsca w naszej historycznej Ojczyźnie.
My, Polacy z Mariupola, nie mamy wygórowanych wymagań, jesteśmy gotowi pracować społecznie za bezpieczny dach nad głową i sprzątać ulice w razie potrzeby, na terenie naszej historycznej Ojczyzny. Cytowali również słowa Andrzeja Iwaszki, prezesa stowarzyszenia: - Niemiecki dziennikarz opublikował mapkę, z której wynika, że muzułmanie w drodze do Niemiec będą podróżowali przez Ukrainę i Polskę. Może więc Polacy mieszkający na Ukrainie, chcąc wrócić do Polski, poszliby z nimi jako "uchodźcy muzułmańscy"? To dla nas jest bardzo przykre. Ciężko nam - Polakom z Mariupola - zrozumieć, dlaczego jesteśmy tak traktowani przez polski rząd. Czy my nie podlegamy tej solidarności, o której się tyle mówi w Europie i w Polsce? Czy ona nie dotyczy osób, w których żyłach płynie polska krew?
Stachnio przekonywał, że zaprezentowane cytaty to apel i ostatni krzyk rozpaczy rodaków, dla których zabrakło miejsca w kraju. Dlaczego? - Być może tylko dlatego, że polski rząd woli przyjmować muzułmanów. Udowodnijmy, że jesteśmy z naszymi braćmi i siostrami, których doświadczyły totalitarne reżimy. Przyjmijmy zaprezentowane stanowisko! Zanim doszło do głosowania, inny wniosek przedstawił wiceprzewodniczący RM Krzysztof Woźniak: - Jestem zaskoczony, że kwestie, które nie podlegają pod działalność samorządu, są poruszane na naszej sesji. To bardzo ważne sprawy, o których nie można decydować w pośpiechu. Proszę przesłać wniosek burmistrzowi i przygotować odpowiednie materiały na komisje, przed kolejną sesją. Przedyskutujemy problem i podejmiemy decyzję. Przewodnicząca Beata Bejda, w porozumieniu z radcą prawnym Sławomirem Boruchem-Gruszeckim, zdecydowała, że obydwa wnioski zostaną poddane pod głosowanie. Najpierw odrzucono propozycję Stachnia (6 głosów za, 8 przeciw, 5 się wstrzymało), potem przyjęto wniosek Woźniaka (13 głosów za, 0 przeciw, 2 wstrzymujące, 5 radnych nie głosowało). Po sesji, pod stanowiskiem Stachni, Pakosza i Skrzydłowskiego podpisała się radna Krystyna Dekret. Janina Sypek i Teresa Kotowicz były "za" podczas głosowania, ale stanowiska nie podpisały. Dyskusja prawdopodobnie zostanie wznowiona podczas kolejnego posiedzenia RM.
Kamil Tysa [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze