WOW! Ale się porobiło. Nieźle się uśmiałam, gdy jeden pan biegał po pobliskiej wsi i informował, że złoty pociąg jest właśnie tutaj. Namawiał, żeby włączyć wiadomości, bo mówią o Oławie! Kiedy minął mi dziki ubaw, zorientowałam się, że... to wszystko przeze mnie Parę tygodni temu byłam na spacerze, w okolicy cmentarza żydowskiego. Oczy mnie bolały, gdy patrzyłam w stronę górki. Coraz więcej dziur i coraz głębsze. Trwa to już od wielu lat. Złomiarze kopią i szukają miedzi. Zrobiłam zdjęcie, mam też kolekcję fotek sprzed paru lat. Wysłałam do oławskiego urzędu, dostałam odpowiedź, zamieściłam tekst w gazecie i na portalu. Nie napisałam tam słowa o skarbach, czy złotym pociągu. Ale... koledzy po fachu pokazali, jak ze zwykłej notki o kopaniu dziur, zrobić "głęboki" temat. Dziennikarz znalazł mój materiał w internecie, zwęszył łatwy i szybki temacik, który jeszcze można podkręcić. Ze złomiarzy zrobił poszukiwaczy skarbów, a zapowiadająca materiał mówiła o gorączce złota, która ogarnęła mieszkańców Oławy. Cmentarz żydowski miał skrywać tajemnicę, a hieny rozkopywały nagrobki. Dziennikarze z każdym zdaniem wkopywali się jeszcze bardziej. Prawie dorównali złomiarzom, podkopującym górkę. Usłyszałam jeszcze, że miejsce jest na wzniesieniu, więc teoretycznie świetna lokalizacja do ukrycia skarbu. Jakby komuś było mało, to w pobliżu są tory! No, niebywałe. W Oławie mamy swój mały Wałbrzych. Oglądałam materiał TVP Info i nie wierzyłam. Śmiałam się i czułam zażenowana. Znam sprawę doskonale. Podjęłam interwencję i zgłosiłam odpowiednim służbom. Widziałam też człowieka, który wypalał tam kable i powiadomiłam straż miejską. Dziennikarze podpięli mój temat pod gorączkę poszukiwań, związaną z odkryciami w Wałbrzychu. Nie ma co się dziwić, że z tej małej medialnej kuleczki ludzie utoczyli olbrzyma, który dosłownie miażdżył niepojętymi informacjami. Jeden z mieszkańców stwierdził, "Aha, to już wiem, dlaczego Żydzi domagają się kosztowności ze złotego pociągu! Przecież jest ukryty w tunelu, który przebiega pod ich cmentarzem! Podpowiem innym, którzy chcieliby drążyć temat "tajemniczych" wykopów. O tym, czego tam szukają i jak to się może skończyć, pisaliśmy na łamach gazety w 1991 roku! To cytat z pierwszej strony: "Kilkadziesiąt lat temu wyrzucano tam różne odpady poprodukcyjne - również miedziane. Nikt nie przypuszczał, że może to spowodować tragedię, która wydarzy się wiele lat później". 15 listopada 1991 zginął człowiek, który szukał miedzi. Nie odstraszyło to kolejnych poszukiwaczy złomu. Kopią do dziś. W materiale TVP Info padło też zdanie, że dziury mogły wykopać lisy. Nie wiedziałam, że te zwierzęta do kopania nor ubierają rękawiczki, które znalazłam, robiąc zdjęcia. Ale chwila... Może to rzeczywiście lisy? Przecież wiadomo, że liski to chytruski i nie przepuściłyby okazji do szukania skarbu.
Agnieszka Herba
Napisz komentarz
Komentarze