Bez reform PKS upadnie, a ludzie mogą stracić pracę
- 28.05.2015 12:11 (aktualizacja 27.09.2023 15:48)
W spółce PKS Oława trzeba wprowadzić zmiany - zwiększyć wydajność pracowników i obniżyć koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa. Prezes Erwin Monastyrski chce zrezygnować ze współpracy z firmą MAN, ale to nie podoba się radnym powiatowym. Wątpliwości są także w innych kwestiach
19 maja, w Starostwie Powiatowym, z inicjatywy przewodniczącego Rady Powiatu, Józefa Hołyńskiego, odbyło się wspólne posiedzenie stałych komisji RP. Jego tematem była ocena sytuacji finansowej PKS Oława.
- Firma ma ograniczoną płynność finansową, lecz w 2015 roku jej funkcjonowaniu to nie zagraża - przekonywał prezes Erwin Monastyrski.
Decyzję, co dalej ze spółką, podejmie ostatecznie Rada Powiatu. Józef Hołyński przekonywał, że potrzebna jest rzetelna debata. Rada Powiatu może wyrazić zgodę na restrukturyzację firmy, na sprzedaż jej akcji (spółka jest własnością powiatu oławskiego) lub udzielić pomocy finansowej. Zdaniem przewodniczącego, dyskusja jest utrudniona, bo prezes spółki nie udziela satysfakcjonujących odpowiedzi na pytania, a niektóre jego pomysły są niezrozumiałe i niekorzystne dla firmy.
Monastyrski przekonywał, że rezygnacja ze współpracy z firmą MAN, podobnie jak likwidacja bazy w Strzelinie, zmniejszą koszty osobowe. Udało się to w innych działach.
Przewodniczący Rady Nadzorczej PKS Antoni Koniuszewski postawił sprawę jasno - nie ma innego sposobu na poprawę sytuacji przedsiębiorstwa niż racjonalizacja, czyli obniżka kosztów. Potrzebne jest zwiększenie wydajności pracy, zwłaszcza w warsztacie.
Kierownictwo PKS i Rada Nadzorcza mają ponownie przeanalizować koszty związane z prowadzeniem stacji obsługi pojazdów i współpracy z firmą MAN. Przedstawią to radnym na kolejnym spotkaniu.
Więcej o debacie - w najbliższym wydaniu "GP-WO".
(MON)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze