Patronka była żoną Tadeusza Bora-Komorowskiego - żołnierza AK, generalnego dowódcy Powstania Warszawskiego. Jej losy były przepełnione wojenną zawieruchą, opieką nad dziećmi, wspieraniem walki Polaków o niepodległość. Jej historię opisywaliśmy w artykule "Matka, dzielna kobieta, dama. Po prostu Irena Komorowska", autorstwa Moniki Gałuszki-Sucharskiej (GP-WO numer 1291 z 2018 roku): - 1 sierpnia 1944 generał Tadeusz "Bór" Komorowski wpadł do żony wcześnie rano. Dał jej swój zegarek i powiedział, żeby była ostrożna i nie wychodziła z domu, bo powstanie rozpocznie się o piątej. Kazał jej wcześniej zrobić zapas skondensowanego mleka dla dziecka na tydzień, bo sądził, że to dłużej nie potrwa - tak dla generałowej zaczęło się powstanie.
Dzieje Ireny Komorowskiej to dobry materiał na filmowy scenariusz. Jak czytamy w biogramie napisanym przez Karolinę Lanckorońską, urodziła się 14 maja 1904 r. w Krakowie. Była córką Roberta Lamezan de Salins i Ireny z hrabiów Wolańskich, primo voto Pinińską. Irena Komorowska uwielbiała jazdę konną, tenis oraz taniec, ale największą jej pasją było malarstwo. Od najmłodszych lat malowała i rysowała, jej marzeniem było pójście na Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, ale ze względu na zły stan zdrowia matki nie mogła sobie na to pozwolić i w związku z tym uczęszczała do Wolnej Akademii Sztuki we Lwowie, prowadzonej przez prof. Stanisława Batowskiego. Swoje prace wystawiała w Towarzystwie Sztuk Pięknych we Lwowie oraz w Poznaniu na wystawie międzynarodowej. Z ciekawostek, które wypełniają jej życie, warto wspomnieć, że od 1924 roku była pierwszą kobietą we Lwowie z prawem jazdy, a cztery lata później wygrała konkurs elegancji kobiet.
W 1926 roku poznaje przyszłego męża Tadeusza Komorowskiego, z którym 24 lutego 1930 zawiera związek małżeński. W czasie II wojny światowej, pomimo sprzeciwu męża, działa w konspiracji, m.in. pomaga pielęgnować żołnierzy chorych na gruźlicę. W czasie wojennej tragedii rodzi dwóch synów, w 1942 roku przychodzi na świat Adam, a dwa lata później Jerzy. Dziecko rodzi się bardzo słabe, jeszcze wtedy matka nie wie, że ma zespół Downa.
Ukrywając się przed niemieckim okupantem, później uciekając przed NKWD, ostatecznie udało się całej rodzinie spotkać w Wielkiej Brytanii. Niestety, Tadeusz Komorowski, jak stwierdził rząd brytyjski, nie walczył pod ich dowództwem podczas wojny, co nie uprawniało go do renty. I tutaj żona wykazuje się hartem ducha. Najpierw sama podejmuje pracę w firmie szyjącej zasłony, by później założyć firmę tapicerską, w której zatrudniała inne panie generałowe, pomagając w trudnym losie emigrantów. Cały ten czas Irena i Tadeusz tworzą kochającą się rodzinę, pomagają synom w dorastaniu. Niepełnosprawność Jerzego i opieka, którą nad nim roztoczyli, powoduje, że może on cieszyć się długim i szczęśliwym życiem.
Tadeusz Bór-Komorowski umiera 24 sierpnia 1966, żona Irena przeżywa śmierć męża, ale podupada na zdrowiu i dwa lata później umiera. Całe jej życie, choć bardzo trudne i naszpikowane wieloma przeszkodami, pokazało, że hart ducha i miłość potrafią przełamać każde przeciwieństwa losu. Teraz szkoła specjalna w Oławie przybierze imię tej wyjątkowej kobiety. Jak mówił nam w wywiadzie hrabia Piotr Piniński: - Ciocia Renia zasługuje na naszą pamięć, była bardzo odważną osobą. Myślę, że szczególnie dla takiej szkoły taka patronka jest bardzo właściwa.
Grzegorz Kacała
Napisz komentarz
Komentarze