Oława Sukces
Pomysłodawcą oraz organizatorem rozgrywek jest Polski Związek Piłki Nożnej, a sponsorem głównym - firma Tymbark. To największa taka impreza w Europie. Przed rokiem uczestniczyło w niej 185 tysięcy dzieci, teraz ponad 200 tys. Za rok będzie jeszcze więcej, ponieważ do rywalizacji w kategoriach u-10 i u-12, dojdzie jeszcze u-8.
Główne cele turnieju, to popularyzacja aktywnego stylu życia wśród uczniów szkół podstawowych, wyłanianie piłkarskich talentów oraz spełnianie dziecięcych marzeń. Zwycięzcy tegorocznej edycji pojechali do Hamburga, na mecz Niemcy - Polska. Tam spotkali się z piłkarzami reprezentacji Polski i zmierzyli się z lokalnymi drużynami.
Początki
Maks gra w piłkę nożną odkąd skończył cztery lata. Zaczynał w MKS Oława. Potem trafił do Akademii Talentu. Przyznaje, że tam rozwinął się najbardziej. Teraz jest zawodnikiem Akademii Śląska Wrocław - Cały szał rozpoczął się, gdy przy Szkole Podstawowej nr 8 powstał orlik - wspomina ojciec chłopca, Dariusz Nowak. - Poszliśmy z Maksem grać w piłkę i zobaczył go oławski trener Karol Fedunik. Zapytał, czy nie chcę zapisać młodego do MKS-u. Później powstała Akademia Talentu, trenerem został, już zaprzyjaźniony Fedunik, więc zdecydowaliśmy dołączyć. Przez pewien czas Maks trenował i w MKS, i w Akademii. Ostatecznie musieliśmy się zdecydować i wybraliśmy Akademię. Tam młody pograł dwa lata. W tym czasie jeździł na turnieje, najczęściej przywożąc z nich statuetki. Pewnego razu wypatrzył go jeden z byłych trenerów Śląska Wrocław. Opowiedział nam o tym, że jest plan, by powstała Akademia Śląska Wrocław. Rozmawialiśmy w kwietniu, szkółka miała ruszyć w czerwcu. Stwierdził, że chłopak się nadaje i obiecał, że przekaże sprawę odpowiednim osobom. Na następnym turnieju zaczepił nas trener rocznika 2004 - Kamil Domagalski, który potwierdził, że akademia rusza. Następnie podszedł do nas Jacek Gancarczyk, który był o wiele bardziej konkretny i powiedział: proszę przyjechać jutro na trening. Tak to się zaczęło.
Chłopiec trenuje cztery razy w tygodniu. Do Wrocławia musi dojechać, przez co nie może być na każdym treningu. Wozi go tata, który nie zawsze może zwolnić się z pracy. Treningi są o 14.00, dostosowane do uczniów Szkoły Sportowej Śląska Wrocław. Maks uczy się w oławskiej "Ósemce". Za rok przeniesie się Wrocławia, do klasy sportowej. Dzięki temu będzie miał szansę na lepszy rozwój. - Staram się, by trenował jak najwięcej - mówi Dariusz Nowak. - Jeśli nie mogę go zawieźć do Wrocławia, wysyłam go do trampkarzy MKS-u. Między starszymi chłopcami wygląda trochę jak mrówka. Odstaje fizycznie, ale technicznie jest lepszy.
Byłem zaskoczony
W turnieju "Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarku" startował ze Szkołą Podstawową nr 8. Oławianie wygrali turniej powiatowy i awansowali do rywalizacji wojewódzkiej. Tam jednak odpadli. Wygrała FC Akademy Wrocław. Dla Maksa nie oznaczało to końca przygody z Tymbarkiem. Zasady zezwalają drużynie, reprezentującej województwo w finałach, na powołanie pięciu zawodników z innych ekip, które brały udział w turnieju. Jednym z powołanych był Maks. Pojechał do Warszawy.
Mecze grupowe i pucharowe rozgrywano na boiskach Polonii, a finał na Stadionie Narodowym. - Patrząc z perspektywy rodzica, była to świetnie zorganizowana impreza. Cała otoczka, obecność wielu osobistości ze świata sportu - to wszystko dawało dzieciakom wielką motywację. Bardzo im zależało. Były łzy radości i łzy rozpaczy. Jedna dziewczynka już pierwszego dnia złamała rękę. Nikt nie odpuszczał.
Drużyna Dolnego Śląska trafiła do grupy z województwami opolskim, śląskim i podkarpackim. Dwa mecze wygrała, jeden zremisowała. W ćwierćfinale Dolny Śląsk pokonał Pomorze.W półfinale znów zmierzył się z Podkarpaciem. Był remis i zwycięzcę wyłoniły rzuty karne. Maksymilian strzelał jako drugi i wykorzystał jedenastkę. W finale Dolnoślązacy zagrali z drużyną województwa warmińsko-mazurskiego.Wygrali 2:0. Trener Mieczysław Karasiewicz nie krył radości: - Mimo wieloletniej kariery trenerskiej, to nasz pierwszy tak poważny sukces. Zawodnicy, którzy zagrali w finale, trenują ze mną już prawie cztery lata. Przez ten czas udało się stworzyć świetny zespół, a dziś zaprezentowaliśmy maksimum naszych możliwości. Od eliminacji aż do finału nie przegraliśmy ani jednego meczu. To pokazuje, że nieprzypadkowo stanęliśmy na najwyższym stopniu podium.
Najlepszym zawodnikiem turnieju został Maksymilian Nowak. To wielki sukces. - Jestem zaskoczony, że udało mi się dojść tak daleko - mówi. - Bardzo się cieszę, że mogłem zagrać na Stadionie Narodowym, nerwy były duże, ale dałem radę.
Statuetkę wręczył mu Zbigniew Boniek. - Podczas gratulacji, zapytał mnie, czy byłem pewny tej nagrody? Odpowiedziałem mu, że jestem bardzo zaskoczony, bo myślałem, że wygra mój kolega, który również grał świetnie.
Oławianin jest zadowolony z wyróżnienia, choć najważniejsze dla niego jest zwycięstwo drużyny. Dzięki wspólnemu sukcesowi będzie mógł pojechać do Hamburga, na mecz Niemcy-Polska. - Mam nadzieję, że reprezentacja nas nie zawiedzie.
Na sam szczyt
Maks jest lewoskrzydłowym. Jego ulubiona drużyna to Real Madryt, piłkarz - Cristiano Ronaldo. Zapytany o marzenia, mówi wprost: - Chciałbym zostać najlepszym piłkarzem na świecie. Zrobię wszystko, by mi się udało.
Euforię tonuje tata, który stara się stąpać twardo po ziemi: - Nie będę ukrywał, że mój syn jest jednym z najlepszych zawodników w kraju, w swojej kategorii wiekowej. Do sukcesu jednak długa droga. Nie wystarczy sam talent. Do tego trzeba jeszcze dołożyć ciężką pracę i całą masę szczęścia.
Kamil Tysa [email protected]
Fot. Andrzej Bolisega
Napisz komentarz
Komentarze