Całe spotkanie prowadził i zaprezentował główny zarys programu, Krzysztof Śmiszek, jedynka na listach (Komitet Wyborczy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, członek partii Wiosna). - Dzisiaj lewica jest obecna w Oleśnicy, w Oławie, jedziemy jeszcze do Strzelina. Tym samym pokazujemy, że lewica to nie tylko, wielkomiejskie ośrodki, ale to także osoby, które angażują się w małych i średnich miastach - mówił. - Lewica idzie do tych wyborów zjednoczona. Poszliśmy po rozum do głowy i trzy największe partie lewicowe połączyły siły w tej bitwie o głosy wyborców do polskiego parlamentu. Idziemy do tych wyborów z bardzo dobrym programem. Stoi na dwóch silnych nogach. Z jednej strony praw społecznych, ekonomicznych, ale też na drugiej nodze, czyli praw człowieka. Są one ze sobą połączone. Szefowa oławskich struktur, Joanna Kruk-Gręziak zaapelowała do wszystkich, aby 13 października szli na wybory, aby nie odpuszczali. Poszczególni kandydaci mówili o głównych tezach zawartych w programie. Dużo czasu poświęcono hasłom równouprawnienia, godnej i równej płacy czy odpowiednim warunkom pracy, o tym mówiła Marta Stożek (numer 2 na liście).
Ważnym punktem w programie jest edukacja, o tym mówiła Agnieszka Dziemanowicz-Bąk (numer 28) - Przez kilka lat miałam okazję mieszkać w tym pięknym mieście. Oława dla mnie była wyborem a nie koniecznością. Takich młodych osób jak ja, którzy decydują się mieszkać w takich miastach będzie coraz więcej. Ja wiem, że Oława może być czymś więcej niż tylko sypialnią dla Wrocławia. Aby tak było musimy postawić na rozwój usług publicznych tj. żłobki i przedszkola. Tak, aby te nowe osiedla nie były tylko infrastrukturą mieszkalną, lecz były obudowane koniecznymi placówkami edukacyjnymi. Kolejne hasła dotyczyły poprawy życia dla seniorów, zarówno w sensie zdrowotnym jak i społecznym, o czym mówiła Danuta Śmiałek (numer 15). Kolejny głos Wincentego Elnsera (numer 9) dotyczył zrównoważonego rozwoju. Nie zabrakło też głosu antydyskryminującego, wzywającego do równości płci, rasy, płacy. - Nikt nie może być dyskryminowany, ani kobiety, ani osoby LGBT. - mówiła Katarzyna Lubiniecka-Różyło (numer 4). Popieramy wszystkie postulaty dotyczące równych praw kobiet. Mamy je zagwarantowane na papierze, ale realnie mamy gorsze pensje, gorsze warunki zatrudnienia, mniej wolnego czasu, gorszą opiekę zdrowotną. Chcemy wprowadzić urząd kontrolny, który będzie sprawdzać czy pracodawca płaci tak samo pracownikowi i pracownicy. Lewica chce walczyć ze smogiem, i o poprawę jakości środowiska. Robert Maślak (numer 13) przytoczył zatrważające statystyki mówiące o tym, że 15 osób rocznie umrze w Oławie z powodu smogu, to daje też w skali kraju rocznie 50 tys. zgonów. Lewica chce przyspieszyć działania rządu, aby program dotyczący czystego powietrza rozpisany na 30 lat został usprawniony i zdynamizowany, bo jak mówił kandydat, nie mamy tyle czasu. - Czy nie czują się państwo rozgoryczeni, że nie udało się wystartować we wspólnym bloku opozycyjnym? - zapytaliśmy. - No cóż życie polityczne płynie i nie wszystko zależało od lewicy w kontekście układania listy opozycyjnej. Grzegorz Schetyna nie chciał ułożyć jednej listy wyborczej. Lewica bardzo szybko wyciągnęła z tego wnioski, zjednoczyła się i ma za to teraz premię w sondażach, coraz wyższe notowania. Jesteśmy w stanie walczyć o większość prodemokratyczną w sejmie. Nie oglądamy się na nikogo, idziemy silnym, tożsamościowym blokiem. Nie wstydzimy się swojego programu - odpowiadał Krzysztof Śmiszek. Zapytaliśmy też kandydatów o szpitale powiatowe i co zrobić z ich zadłużeniem? I jaka jest rada na coraz większe obciążenia finansowe samorządów, jaka jest recepta na to, aby nie musiały się dalej zadłużać. - W naszym programie jest znaczny wzrost nakładów na służbę zdrowia. Do 6,8% PKB, a w 2024 do 7,2%. To da dodatkową energię i pieniądze dla tak dobrych szpitali powiatowych jak tutaj w Oławie. To jest wyzwanie cywilizacyjne. Wstydem dla Polski na tle Europy jest to, że obecnie wykładamy 4,9% na zdrowie. Nie trzeba patrzeć na Szwecję czy Holandię, wystarczy spojrzeć na sąsiadów, na Czechy. Zamiast ścigać się na obietnice, na sto obwodnic i inne wydumane programy PiS proponujemy wreszcie zainwestować w pacjenta, zainwestować w podstawowe prawo człowieka, ochronę zdrowia - odpowiadał Krzysztof Śmiszek. - Ten trend widzimy od lat. Państwo ceduje swoje obowiązki, zwłaszcza te, które generują koszty, na samorządy. Natomiast za tym nie idzie żadna pomoc finansowa państwa. W interesie państwa jest finansowanie edukacji, służby zdrowia czyli w ogóle życia społecznego. Możemy dzielić się samorządem gdzie trzeba wybudować szkołę, szpital, czy gdzie puścić linię autobusową, ale za tym muszą iść pieniądze. Mamy w planach zrównoważenie tej odpowiedzialności i wzięcie przez państwo znowu obowiązku finansowania tych dziedzin - mówiła Marta Stożek. - Ostatnia reforma systemu edukacji kosztowała setki milionów złotych. A wygenerowała tylko chaos, absurdalne plany lekcji, wielkie obciążenia dla uczniów - mówiła Agnieszka Dziemanowicz-Bąk. Te koszty poniosły w znacznej mierze poniosły samorządy. Lewica mówi jasno, to jest skandal, który nie ma prawa się już nigdy powtórzyć. Planujemy tak system edukacji, aby samorządy wspierać. To dobrze samorządy są odpowiedzialne za lokalną edukację, ale nie mogą być samodzielne odpowiedzialne za finansowanie tych zmian. Chcemy wprowadzić na przykład dotację celową z budżetu, na rozwój nowoczesnej edukacji. Na tworzenie klas cyfrowych, aby uczniowie nabierali kompetencji do życia we współczesnym świecie. Uczyć się jak radzić sobie z fake newsami, z niebezpieczną propagandą, jak poruszać się w świecie nowych informacji. A co do szpitali, problemem jest brak rąk do pracy. Chcemy zwiększyć liczbę lekarzy do 50 tys. osób, zwiększyć liczbę miejsc na uczelniach medycznych. W szczególności na specjalizacjach deficytowych. Bez lekarzy, bez pielęgniarek nawet najnowocześniejszy szpital nie będzie istniał. Na koniec padły też ważne deklaracje, jak mówił lider listy, chce aby lewica brała aktywny udział w dolnośląskim zespole parlamentarnym, wzmocniła go. - Dogadamy się z diabłem, aby było lepiej w takich miastach jak Oława - zadeklarował Krzysztof Śmiszek. Agnieszka Dziemanowicz-Bąk zapowiedziała otwarcie swojego biura poselskiego w Oławie, jeśli dostanie się do parlamentu. Lider listy wierzy w dwa mandaty dla lewicy z Dolnego Śląska, a teraz walczą o trzeci, który uzyskają dzięki skutecznej kampanii.
Tekst i fot.: Grzegorz Kacała [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze