Na pewno będzie inaczej. Jest szansa na powiew świeżości, ale i na ryzyko, że zwolnione miejsce zajmie ktoś zupełnie do tego nieprzygotowany. Kto? No właśnie.
Burmistrz najchętniej widziałby na swoim miejscu Tomasza Frischmanna - oczywiście z Bezpartyjnego Bloku Samorządowego.
Jakie są jego szanse? Z oficjalnym poparciem ustępującego burmistrza - spore. Wszystko jednak zależeć będzie od kontrkandydatów, którzy z Październikiem większych szans nie mieli. Z jego namaszczonym - mają, i to całkiem spore. Wszystko zależy od tego, czy przejdą do zmasowanego ataku, czy tylko będą go markować, jak niegdyś Platforma Obywatelska. Gdyby bowiem PiS wystawił (a takie chodzą słuchy) obecnego starostę Zdzisława Brezdenia, a PO postawiła na Romana Kaczora, obaj z pozycji swoich obecnych funkcji (starosty i posła) mogliby zebrać sporo głosów, nie odbierając ich sobie nawzajem, a jednocześnie poważnie osłabiając pozycję Frischmanna. Czy w takiej sytuacji da radę? Na razie znany jest dość wąsko, głównie członkom spółdzielni mieszkaniowej, której prezesuje. No, może także w kręgach kibiców. Czy to wystarczy, aby powalczyć o głosy wszystkich? Na odpowiednie zaprezentowanie się ma jeszcze czas do listopada. No, i na pokazanie, kto tak naprawdę będzie rządził Oławą, gdy wygra Frischmann.
Jerzy Kamiński
Reklama
Jak się zakończy rewolucja Październikowa?
To pewne. Decyzja Franciszka Października o rezygnacji ze startu w kolejnych wyścigach do fotela burmistrza zmieni oławską scenę polityczną (więcej o tym w papierowym wydaniu "Powiatowej"). Czy zmieni na lepsze? Oby! Tego jednak nigdy nie wiadomo
- 09.01.2014 09:47 (aktualizacja 27.09.2023 16:11)
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze