W imieniu rolników głos zabrał Józef Hołyński, który odczytał treść petycji:
"Poprosiła mnie o to grupa rolników z powiatu oławskiego, to ponad 40 osób, które prowadzą gospodarstwa rolne, łącznie o powierzchni kilku tysięcy hektarów. Działając w imieniu rolników gminy Oława i miasta Oława występuję do Rady Powiatu o podjęcie petycji w formie uchwały skierowanej do prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawickiego, dotyczącej dział antygradowych stosowanych na terytorium Polski. W niedalekiej odległości na północny-zachód od Oławy, w miejscowości Siechnice, tamtejsze przedsiębiorstwo produkcji ogrodniczej używa działa antygradowego do ochrony swoich szklarni przed ewentualnym gradobiciem. Urządzenie to za pomocą mieszanki gazów wybuchowych - acetylen, tlen, azot - wysyła w kierunku chmur falę uderzeniową, która z prędkością dźwięku wbija się w warstwę chmur. W efekcie wywołanych zjawisk fizycznych, ewentualny grad zamieniany jest w lekki opad deszczu lub śniegu nad ochranianym obiektem, co istotne, wymienione przedsiębiorstwo według naszych obserwacji strzela do większości zbliżających się chmur. Z prowadzonych przez nasz obserwacji wynika jednoznacznie, że działo rozbija chmury, powodując brak opadów lub znikome opady deszczu w naszym rejonie w miesiącach od maja do sierpnia (od maja stosowano działo). W sytuacji kiedy Europę i Polskę nawiedza susza, liczy się każda kropla deszczu, która spadnie na naszą uprawę. Wielokrotnie obserwujemy idące w naszą stronę chmury, które mijając Siechnice, zostają rozproszone, a duże opady deszczu kończą się na granicy Wrocławia. Pragniemy zaznaczyć, że główny ciąg opadów dla naszego rejonu przychodzi z kierunku północno-zachodniego, oczywiście porównujemy informacje o wielkości opadów deszczu danego dnia i każdorazowo jest ona najniższa na obserwowanej przez nas linii Gać-Oława-Zakrzów. Praktycznie w każdym rejonie kraju, gdzie używane jest to działo występują protesty mieszkańców i rolników, protestują także mieszkańcy Siechnic, Oleśnicy, zachodniopomorskiego a wraz z nimi samorządowcy. Niepojętym jest dla nas fakt dopuszczenia do stosowania dział, w sytuacji, gdy według naszej wiedzy, uprawnione do wydawania decyzji urzędy nie posiadają badań dotyczących wpływu ich stosowania na skalę opadów w okolicy. Niezrozumiałe jest w naszej ocenie zezwolenie na ingerencję w atmosferę i wprowadzanie w niej zmian przez nieograniczoną ilość podmiotów w branży sadowniczej, ogrodniczej i przemysłowej. Obecna technologia daje szereg innych możliwości ochrony przed gradobiciem bez ingerencji w środowisko naturalne, np. stosowanie siatek antygradowych, czy wzmocnionego szkła. Nie jest wykluczone, że działo przeciwgradowe to jeden z istotnych powodów braku opadów w jednym miejscu i gwałtownych podtopień w innym. W końcu w przyrodzie nic nie ginie. Problem zmniejszonych opadów deszczu w naszej okolicy dotyka najbardziej nas rolników, powodując spadek plonów i straty. To również poważny problem dla posiadaczy przydomowych ogródków, działkowców, których w mieście jest bardzo dużo. Wysychają trawniki, klomby i drzewa. Nie zgadzamy się na to, aby jeden podmiot, dbając o własny interes, narażał na straty okolicznych mieszkańców. Niestety wiem, że decyzje zapadają wyżej, nasz problem staje się dzisiaj problemem ogólnopolskim, o czym informują media. Zgoda na ingerencję w atmosferę i jej skutek winna być poprzedzona stosownymi badaniami, a takowych zgodnie z naszą wiedzą w kraju nie ma. Oczekujemy, że premier Rzeczpospolitej Polskiej pan Mateusz Morawiecki zleci podległemu właściwemu inspektorowi rządowemu opracowanie analizy wpływu dział gradowych na wielkość opadów deszczu w miesiącach maj-sierpień w naszym rejonie. Wynik tych badań nie tylko uciąłby spekulacje na ten temat, ale byłby podstawą do wydania decyzji dotyczącej stosowania dział antygradowych w kraju."
(AH)
Napisz komentarz
Komentarze