Oława
- Co pana tak wkurzyło w wypowiedziach posła?
- Przed wyborami samorządowymi, gdy Platforma Obywatelska była w koalicji rządzącej w mieście, było wszystko pięknie, ładnie. W czasie kampanii wyborczej, okazało się, że to samo dno - źle, mało pieniędzy. Teraz znowu - same sukcesy! Co się stało, że nagle Oława jest miastem sukcesu? Powtarzam, że potrzebna jest systematyczna praca i konsekwencja. Pracowaliśmy tak, aby otrzymać pieniądze z kilku projektów. I otrzymaliśmy! Kontrakty są podpisane. Jedynie przystań na Odrze jest na liście rezerwowej. To wielki sukces, tylko czyj? Nie umniejszam nikomu tego sukcesu. Pomaganie, lobbowanie - oczywiście, wszystko się liczy, ale nie można tego traktować wybiórczo. Bardzo dobrze przed wyborami prezydenckimi, bardzo źle przed samorządowymi. Dzisiaj znowu super, bardzo dobrze, niesamowity wynik!
- To bliskość wyborów do parlamentu?
- Jak to inaczej ocenić? Mówienie, że do tej pory nigdy tyle pieniędzy nie wypłynęło do Oławy... Nie mogło ich być, bo dopiero w 2009 weszły w życie programy, które to umożliwiały. Były wcześniej, ale dotyczyły głównie terenów wiejskich...
- Poseł wyraźnie zaapelował o współpracę. Jak pan się do tego odniesie?
- Kolega poseł mówi, że wcześniej była między nami bardzo dobra współpraca. Też zawsze powtarzałem, że dobrze współpracowało mi się z Platformą Obywatelską. Dzisiaj poseł to potwierdza, ale wysuwa wniosek, że skończyła się wraz z wystawieniem przez PO kandydata na burmistrza Oławy. Przecież wcześniej też wystawili swojego kandydata i nic się nie skończyło. Problem jest w tym, iż oczekiwaliśmy podjęcia rozmowy po pierwszej i po drugiej turze wyborów. Nie było takich rozmów. Nie kryję tego i powiem głośno - Platformie nie chodziło o pracę w samorządzie, zaangażowanie się i rozwiązywanie problemów. Chodziło jej o władzę! Co do apelu o współpracę, jestem cały czas otwarty. Myślę, że jeżeli PO chciałaby naprawdę współpracy, dałaby jakiś znak.
- A nie daje znaku? Przecież poseł apeluje...
- Znaków nie daje, wręcz odwrotnie! Jeżeli głosujemy nad uchwałą, dotyczącą wyrażenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy z panem sekretarzem Kwiatkowskim, a radni PO wstają i wychodzą z sali, bo poszło nie po ich myśli, to zostawiam to bez komentarza.
- Bronili swojego kolegi...
- To kompletne niewyrobienie polityczne. Możemy dyskutować, kłócić się, ale w demokracji decyduje większość. I większość zadecydowała. Jestem otwarty na współpracę. W poprzedniej kadencji składaliśmy wspólny projekt budżetu miasta, razem z Zenonem Leją oraz Andrzejem Mikodą z PO i wszystko im pasowało. Dzisiaj wszyscy z PO są przeciw, bo tak wypada.
- Platforma jest opozycją i ma swoje prawa.
- Rozumiem opozycję tam, gdzie polityka gra główną rolę. W samorządach nigdy tak nie będzie. Zawsze będzie wmieszana w działalność samorządu, ale nigdy nie będzie pierwsza. Pierwsze jest to, za co mieszkańcy nas objeżdżają i czego oczekują. Ciągle nie rozumiemy się z kolegą Kaczorem, jeżeli chodzi o komendę policji. On mówi o rozbudowie i obiecywanych 10 milionach złotych, a ja - o pieniądzach, które są w naszym programie rewitalizacji. Za te pieniądze remontuje się teraz komendę. To dwie różne rzeczy - rewitalizacja komendy i jej rozbudowa. Co do apelu o współpracę - polega ona na tym, że się rozmawia. Też mogę o to zaapelować.
- Pan będzie apelował, poseł będzie apelował i nic z tego nie wyniknie.
- Jestem otwarty. Warto mieć swojego przedstawiciela w parlamencie. Życzę oławskim kandydatom, żeby zdobyli poselskie mandaty.
Rozmawiała: Monika Gałuszka-Sucharska
Napisz komentarz
Komentarze