Nazajutrz, 27 stycznia, Rosjanie opanowali całe Godzikowice. Niemcy nie mogli się pogodzić z utratę tej miejscowości i wieczorem przystąpili do ataku, siłą dwu batalionów piechoty i przy wsparciu 25 czołgów. Tu komentarz: takiej ilości czołgów w tym miejscu Niemcy nie mieli, 25 to być może ogólna liczba wszelkich pojazdów gąsienicowych w tym rejonie, również transporterów. Rosjanie ocenili swoje położenie jako ciężkie, pomimo to z trudem odparto atak głównie dzięki wsparciu artylerii i moździerzy. Wsparcia udzieliła 2. bateria 232. pułku artylerii pod dowództwem porucznika Frołowa i bateria moździerzy 120 mm kapitana Liczmana. Rosjanie podają, że w tej walce rozbili Niemcom 6 czołgów. W tym czasie inne oddziały wdzierały się do miasta od strony dworca towarowego i ulicy Grodkowskiej (1 Maja). W celu opanowania Oławy i Marcinkowic wprowadzono 28 stycznia do działań 292. pułk strzelców gwardii. Wykorzystując odwrót Niemców Rosjanie zaatakowali i zajęli Jaczkowice. Niemcy stawili słaby opór, zostawiając swoich zabitych na polach pomiędzy Godzikowicami a Jaczkowicami. W dostępnych wspomnieniach Rosjanie podają, że na czele natarcia szedł politruk por. i komunista Mojsjejew - „szedł pierwszy, porywając za sobą żołnierzy i pierwszy wkroczył do wsi Jaczkowice”. Za to otrzymał Order Lenina. Walki były krwawe i wielu otrzymało najwyższe odznaczenia. Za zdobycie stacji kolejowej Lipki, Godzikowice i Jaczkowice, dowódcy 2. batalionu strzelców gwardii majorowi A. Stablewskiemu przyznano najwyższe odznaczenie - Bohatera Związku Radzieckiego. Dobrze dowodził, ale nie to jest najważniejsze. Rosjanie - swoim zwyczajem - podkreślają, że do partii komunistycznej wstąpił w 1943 roku. Już wcześniej był ciężko ranny, brał udział w bitwie na Łuku Kurskim. Po wojnie Stablewski mieszkał we Lwowie.
Wśród typowo wojskowych relacji są również inne, czasem wręcz niewiarygodne, ale ocenę ich prawdziwości pozostawmy czytelnikom. Rosyjscy kronikarze walk w powiecie oławskim tak opisali jedno z wielu zdarzeń: „Do kolumny Rosjan podeszła Niemka z 12-letnią córką, obydwie niosły obrazy w ramach. Rosjanie po chwili sprowadzili tłumacza i co się okazało? Niemka miała portrety Karla Liebknechta i Róży Luksemburg, a jej córka - zdjęcie Ernsta Thaelmanna (to znani niemieccy komuniści). Niemka opowiadała, że jej mąż, członek Komunistycznej Partii Niemiec, został zamordowany w obozie koncentracyjnym jeszcze przed wojną. Kobieta pokazywała pamiątki po mężu: gwiazdę z sierpem i młotem, jak twierdziła, przechowywała je przez całą wojnę. Być może tak było, ale nie znamy nazwiska i losów Niemki, która w tak niezwykły sposób witała Armię Czerwoną”.
Niemcy
Zajęcie Oławy nie zmniejszyło niemieckiego oporu. Powiat oławski miał duże znaczenie strategiczne. Właśnie na tym terenie Rosjanie prowadzili natarcie zamykające „kleszcze” oblężenia „Twierdzy Wrocław”. Największa bitwa pancerna i walki kilkudziesięciu czołgów toczyły się na polach pomiędzy Marcinkowicami, a Siedlcami. Zmagania były krótkie, ale krwawe. Niemcy sądzili, że dotrą do Odry i ustabilizują front na tym kierunku. Obronę miały ułatwić kompleksy leśne i przeszkody wodne. Po początkowych sukcesach jeden z oddziałów zajął Winną Górę, którą wcześniej Volksturm opuścił bez walki. To był ważny punkt, miejsce do obrony, ponieważ Rosjanie przekraczali Odrę z Jelcza na wysokości Siedlec i tu wkrótce pojawiły się sowieckie czołgi. Niemcy na jeden dzień zajęli ponownie Zakrzów i Siedlce, szykując się do dalszego natarcia. W tym rejonie znalazły się nieliczne czołgi z Abteilung 501, wspierające piechotę z 269. dywizji. 28 stycznia pod Siedlcami znalazł się (opisany przez kronikarzy) czołg typu PzKpw IV, dowodzony przez por. Arnolda.
Napisz komentarz
Komentarze